14.09.2014, 15:52
Pierwszym egzorcystą był Jezus. W Ewangelii wg św. Marka czytamy, że po zmartwychwstaniu "Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem złych duchów" (MK16,9). Po czym przekazał posłanie: "Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać" (16,17). A więc udzielił prawa do egzorcyzmów każdemu chrześcijaninowi.
Od III wieku Kościół zaczął je ograniczać najpierw do księży, którzy otrzymali specjalne święcenia, aż w XVI wieku zabroniono wykonywania egzorcyzmów nawet im. Przywrócił je w 1886 roku papież Leon XIII, gdy sam został opętany podczas odprawiania mszy. Odtąd biskupi wyznaczali księży do czynienia egzorcyzmów i dawali im święcenia, czy tego chcieli, czy nie. Często robiono to wbrew ich woli, wielu panicznie bało się diabła. W 1972 roku papież Paweł VI zniósł więc święcenia. Dzisiaj kapłan może z własnej woli zgłosić się do biskupa po pozwolenie na wypędzanie duchów. Kościół nie neguje ich istnienia, uważa tylko, że wszystkie są złe. Chce również mieć wyłączność na ich wypędzanie. Ponieważ problem opętania narasta lawinowo, biskupi chętnie dają zgodę księżom na egzorcyzmy.
W każdej polskiej diecezji są kapłani, którzy udzielają takiej pomocy. W Archidiecezji Warszawskiej jest trzech księży egzorcystów. Jeden z nich, ks. Andrzej Grefkowicz, proboszcz parafii w Magdalence, na spotkaniu w kościele św. Anny w Warszawie, mówił: "Problem zniewolenia i opętania przez złe duchy jest faktem i negowanie tego zjawiska to przymykanie oczu. Posługa egzorcystów czasami jest wręcz niezbędna". Tłumaczył, że złe duchy na dwa sposoby nękają człowieka: przez zniewolenie i opętanie. Zniewolenie jest częste i mniej groźne: duch jest na zewnątrz człowieka i np. ukazuje mu się nocą. Tu wystarczy modlitwa, którą mogą podejmować również świeccy ludzie. Bardziej niebezpieczne jest opętanie. Duch wchodzi wówczas do wnętrza człowieka i zmusza do niechcianych zachowań. "Uwalnianie od złych energii zajmuje czasem parę miesięcy - mówił. - Przede wszystkim człowiek musi chcieć pozbyć się "tego paskudztwa" i musi to być szczere".
tekst pochodzi ze strony .egzorcysta.pl Wandy Prądnickiej
Od III wieku Kościół zaczął je ograniczać najpierw do księży, którzy otrzymali specjalne święcenia, aż w XVI wieku zabroniono wykonywania egzorcyzmów nawet im. Przywrócił je w 1886 roku papież Leon XIII, gdy sam został opętany podczas odprawiania mszy. Odtąd biskupi wyznaczali księży do czynienia egzorcyzmów i dawali im święcenia, czy tego chcieli, czy nie. Często robiono to wbrew ich woli, wielu panicznie bało się diabła. W 1972 roku papież Paweł VI zniósł więc święcenia. Dzisiaj kapłan może z własnej woli zgłosić się do biskupa po pozwolenie na wypędzanie duchów. Kościół nie neguje ich istnienia, uważa tylko, że wszystkie są złe. Chce również mieć wyłączność na ich wypędzanie. Ponieważ problem opętania narasta lawinowo, biskupi chętnie dają zgodę księżom na egzorcyzmy.
W każdej polskiej diecezji są kapłani, którzy udzielają takiej pomocy. W Archidiecezji Warszawskiej jest trzech księży egzorcystów. Jeden z nich, ks. Andrzej Grefkowicz, proboszcz parafii w Magdalence, na spotkaniu w kościele św. Anny w Warszawie, mówił: "Problem zniewolenia i opętania przez złe duchy jest faktem i negowanie tego zjawiska to przymykanie oczu. Posługa egzorcystów czasami jest wręcz niezbędna". Tłumaczył, że złe duchy na dwa sposoby nękają człowieka: przez zniewolenie i opętanie. Zniewolenie jest częste i mniej groźne: duch jest na zewnątrz człowieka i np. ukazuje mu się nocą. Tu wystarczy modlitwa, którą mogą podejmować również świeccy ludzie. Bardziej niebezpieczne jest opętanie. Duch wchodzi wówczas do wnętrza człowieka i zmusza do niechcianych zachowań. "Uwalnianie od złych energii zajmuje czasem parę miesięcy - mówił. - Przede wszystkim człowiek musi chcieć pozbyć się "tego paskudztwa" i musi to być szczere".
tekst pochodzi ze strony .egzorcysta.pl Wandy Prądnickiej