13.03.2021, 10:35
Zaczynałam od Suligi. Jednakże przyznam się, że obecnie wróciłam do źródeł. Na tyle mocno, że...stworzyłam sobie własne karty kabalistyczne jako fiszki. Do pracy z kabbalah używam bardzie kart (72 names) (72 imiona Boga) stworzonych przez Żydówkę, swoich i książek źródłowych. Suligę nadal cenię, chociaż w niektórych kwestiach się z nim nie zgadzam. Na przykład Suliga uznaje chyba tylko 2 talie (być może 3) - Marsylski i Waite (być może Thota). Ja jestem osobą, która stara mieć wszystkie stare (Marsylski nie jest najstarszy), Uznaje, że wszystko co żyje zmienia się, więc Tarot też powinien ewoluować, a każdy mistrz pokazuje inną płaszczyznę. Patrząc na to, że tarot mówi o człowieku lub społeczeństwie - też zmienia się nasza świadomość, chociaż pozostajemy tacy sami. Dlatego myślę, że warto zapoznawać się z różnymi tarotami i spojrzeniami na nie. Jeśli chodzi o kabalistykę, jest kilka szkół, nawet u Żydów i nawet u nich się mówi "Jeden rabin mówi tak, drugi siak". Jednakże w fundamentach podziwiam Suligę i rzeczywiście ma wiedzę i zna się na tym.