11.01.2014, 14:56
Dziękuję :buziak:
Nasza sunia przychodzi do nas, jestem tego pewna. Ja ją przez sekundę widziałam - siedziała w swoim miejscu "obserwacyjnym". Wyczuwam kiedy się pojawia w domu. Mąż słyszy jej postękiwania. W tych ostatnich chwilach swojego żywotu na ziemi, postękiwała z bólu.I co dziwne, nigdy w dzień, zwykle w nocy, kiedy już zasnęłam.Jakby wiedziała, że kiedy usłyszę jak cierpi, to ją uśpię.
Jednak bez tego widać było jej chorobę gołym okiem - guzy się powiększały i pomnażały a sunia chudła w oczach.Chodzenie było dla niej ogromnym wysiłkiem. Nawet na fotel już nie wskakiwała.
Nasza sunia przychodzi do nas, jestem tego pewna. Ja ją przez sekundę widziałam - siedziała w swoim miejscu "obserwacyjnym". Wyczuwam kiedy się pojawia w domu. Mąż słyszy jej postękiwania. W tych ostatnich chwilach swojego żywotu na ziemi, postękiwała z bólu.I co dziwne, nigdy w dzień, zwykle w nocy, kiedy już zasnęłam.Jakby wiedziała, że kiedy usłyszę jak cierpi, to ją uśpię.
Jednak bez tego widać było jej chorobę gołym okiem - guzy się powiększały i pomnażały a sunia chudła w oczach.Chodzenie było dla niej ogromnym wysiłkiem. Nawet na fotel już nie wskakiwała.