22.02.2013, 15:26
Majowie ujawniają: Świat skończy się dopiero 31 marca 2013 r.!
Grudzień 2012 r. został zdominowany w mediach właściwie przez jeden temat - rzekomą przepowiednię Majów, którzy mieli zapowiedzieć, że 21. dnia miesiąca nastąpi koniec świata. Wielu spadkobierców dawnej cywilizacji już wcześniej przekonywało, że żadnego końca świata w grudniu nie będzie. Tym bardziej zaskakująco brzmią informacje, które obecnie przekazywane są przez Indian wywodzących się z pradawnej kultury. Niektórzy z nich sugerują, że najgorsze dopiero przed nami.
Dokonania cywilizacji Majów do dziś muszą robić wielkie wrażenie. Są twórcami wspaniałej architektury, której prawidła daleko wykraczały poza typowe dokonania żyjących wówczas ludów. Tworzone przez nich świątynie i piramidy oraz ich układ był starannie przemyślany - harmonijnie współgrał bowiem z położeniem gwiazd i planet. Ponadto wiele świątyń już wtedy pełniło funkcję obserwatoriów. Ale to, co najbardziej fascynuje do dziś, to opracowany przez Majów system służący do rachowania upływającego czasu - to właśnie stworzony przez nich kalendarz, który określany jest mianem Długiej Rachuby, był przecież przyczynkiem do całego, także medialnego, zamieszania, z którym zostaliśmy skonfrontowani przed kilkoma miesiącami.
Czy możliwe jest jednak w ogóle, by Majowie, którzy byli tak biegli w medycynie, astronomii, architekturze czy matematyce, mieli możliwość przewidywania nadchodzących zdarzeń? Alfonso Arellano Hernandez, naukowiec z Narodowego Uniwersytetu Meksykańskiego i znawca kultury Majów, twierdzi, że Majowie wierzyli, iż możliwość określania przyszłych wydarzeń jest możliwa dzięki postrzeganiu czasu jako serii kosmicznych cyklów i zdarzeń. Ich regularność i powtarzalność sprawiała, że Majowie uznali, iż pewne epizody mogą nawracać.
Czy możliwe jest, abyśmy znajdowali się przededniu jednego z takich cyklów? Wątpliwości co do tego nie pozostawia jeden z mędrców, spadkobierca starożytnej cywilizacji Majów, który od początku wiedział, że ludzkość dopiero wejdzie w fazę wielkich zmian. Jej początek będzie miał miejsce ostatniego dnia marca.
"Ojciec Słońce będzie się znajdował wtedy w ukryciu przez 60-70 godzin. To będzie ten moment, w którym powinniśmy wejść w nowy czas, okres Piątego Słońca" - powiedział Don Alejandro, który nie pozostawia wątpliwości, że wielkie zmiany, które ludzie spodziewali się dostrzec 21 grudnia 2012 r., mogą nastąpić dopiero 31 marca 2013 r.!
Starzec, który twierdzi, że wielki przełom jest dopiero przed nami, od samego początku polemizował z upowszechnianymi przez jego pobratymców wizjami przesilenia, które miało nastąpić pod koniec minionego roku.
Co ciekawe, Aztekowie - cywilizacja, która tak często mylona jest z kulturą Majów, także miała swój kalendarz. I gdyby się na nim oprzeć, to okazałoby się, że już żyjemy w czasach Piątego Słońca - epoce wielkich trzęsień ziemi i niepokojów. W azteckiej wizji świat był wcześniej czterokrotnie niszczony, a potem odbudowywany od podstaw.
Zdaniem Majów, którzy sugerują, że wielki przełom dopiero nastąpi, 31 marca wcale nie musi nastąpić koniec świata. Tego dnia może zacząć się po prostu wielka transformacja, czas odnowy i nastać może nowy początek.
http://niewiarygodne.pl/kat,1031979,titl...marca-2013-r,wid,15347322,wiadomosc.html
Grudzień 2012 r. został zdominowany w mediach właściwie przez jeden temat - rzekomą przepowiednię Majów, którzy mieli zapowiedzieć, że 21. dnia miesiąca nastąpi koniec świata. Wielu spadkobierców dawnej cywilizacji już wcześniej przekonywało, że żadnego końca świata w grudniu nie będzie. Tym bardziej zaskakująco brzmią informacje, które obecnie przekazywane są przez Indian wywodzących się z pradawnej kultury. Niektórzy z nich sugerują, że najgorsze dopiero przed nami.
Dokonania cywilizacji Majów do dziś muszą robić wielkie wrażenie. Są twórcami wspaniałej architektury, której prawidła daleko wykraczały poza typowe dokonania żyjących wówczas ludów. Tworzone przez nich świątynie i piramidy oraz ich układ był starannie przemyślany - harmonijnie współgrał bowiem z położeniem gwiazd i planet. Ponadto wiele świątyń już wtedy pełniło funkcję obserwatoriów. Ale to, co najbardziej fascynuje do dziś, to opracowany przez Majów system służący do rachowania upływającego czasu - to właśnie stworzony przez nich kalendarz, który określany jest mianem Długiej Rachuby, był przecież przyczynkiem do całego, także medialnego, zamieszania, z którym zostaliśmy skonfrontowani przed kilkoma miesiącami.
Czy możliwe jest jednak w ogóle, by Majowie, którzy byli tak biegli w medycynie, astronomii, architekturze czy matematyce, mieli możliwość przewidywania nadchodzących zdarzeń? Alfonso Arellano Hernandez, naukowiec z Narodowego Uniwersytetu Meksykańskiego i znawca kultury Majów, twierdzi, że Majowie wierzyli, iż możliwość określania przyszłych wydarzeń jest możliwa dzięki postrzeganiu czasu jako serii kosmicznych cyklów i zdarzeń. Ich regularność i powtarzalność sprawiała, że Majowie uznali, iż pewne epizody mogą nawracać.
Czy możliwe jest, abyśmy znajdowali się przededniu jednego z takich cyklów? Wątpliwości co do tego nie pozostawia jeden z mędrców, spadkobierca starożytnej cywilizacji Majów, który od początku wiedział, że ludzkość dopiero wejdzie w fazę wielkich zmian. Jej początek będzie miał miejsce ostatniego dnia marca.
"Ojciec Słońce będzie się znajdował wtedy w ukryciu przez 60-70 godzin. To będzie ten moment, w którym powinniśmy wejść w nowy czas, okres Piątego Słońca" - powiedział Don Alejandro, który nie pozostawia wątpliwości, że wielkie zmiany, które ludzie spodziewali się dostrzec 21 grudnia 2012 r., mogą nastąpić dopiero 31 marca 2013 r.!
Starzec, który twierdzi, że wielki przełom jest dopiero przed nami, od samego początku polemizował z upowszechnianymi przez jego pobratymców wizjami przesilenia, które miało nastąpić pod koniec minionego roku.
Co ciekawe, Aztekowie - cywilizacja, która tak często mylona jest z kulturą Majów, także miała swój kalendarz. I gdyby się na nim oprzeć, to okazałoby się, że już żyjemy w czasach Piątego Słońca - epoce wielkich trzęsień ziemi i niepokojów. W azteckiej wizji świat był wcześniej czterokrotnie niszczony, a potem odbudowywany od podstaw.
Zdaniem Majów, którzy sugerują, że wielki przełom dopiero nastąpi, 31 marca wcale nie musi nastąpić koniec świata. Tego dnia może zacząć się po prostu wielka transformacja, czas odnowy i nastać może nowy początek.
http://niewiarygodne.pl/kat,1031979,titl...marca-2013-r,wid,15347322,wiadomosc.html
zapytania proszę kierować na PW