27.12.2012, 13:36
"Szaman miejski" Serge Kahili King - Fragment książki
Fragment jest częścią rozdziału: "Przygoda szósta: Zmienianie świata za pomocą snów szamańskich."
Rozdział ten zapozna Cię z możliwościami zmieniania otaczającego nas środowiska za pomocą snów szamańskich. Zaczniemy od omówienia sposobów używania takich snów, które mają ścisły związek ze światem zewnętrznym, a następnie stopniowo będziemy wchodzili na coraz głębsze poziomy śnienia, byś mógł zrozumieć podstawowy rodzaj snu szamańskiego, czyli poszukiwanie wizji, i pracować z nim.
W tradycyjnej kulturze hawajskiej Wszechświat podzielony jest na Po i Ao. Po oznacza wewnętrzny sen, niewidzialną rzeczywistość, która rodzi sen zewnętrzny czyli Ao. Ponieważ Po oznacza to, co jest niewidzialne, czyli świat doświadczeń, które ludzie Zachodu Mogliby nazwać doświadczeniami umysłu lub ducha, ten sam wyraz używany jest do określania „pory nocy", czyli tej części doby, w której panuje ciemność. Dzięki starożytnym poetom hawajskim po, (czyli noc) stało się symbolem świata wewnętrznego, a ao, czyli pora dnia - symbolem zewnętrznych przejawów świata wewnętrznego i dlatego ao oznacza także „uczenie się i nauczanie". Moment zachodu Słońca rozpoczynał u Hawajczyków nową dobę, a świt był początkiem przejawiania się całego procesu twórczego, który odbywał się w porze nocy. Zachód jako taki stał się symbolem Po, co wywołało zamieszanie wśród wielu wczesnych badaczy i w dalszym ciągu „miesza szyki" antropologom. Zawsze, kiedy Polinezyjczycy mówili, że pochodzą z Zachodu, nie mieli na myśli Azji, lecz Po, czyli świat ducha. Mówię o tym, by zwrócić uwagę na szamańską koncepcję, że to, czego doświadczamy jako rzeczywistości zewnętrznej jest przejawem lub odzwierciedleniem rzeczywistości wewnętrznej, a także, że jednym z najskuteczniejszych sposobów zmiany rzeczywistości zewnętrznej, czyli snu-życia, jest zmiana rzeczywistości wewnętrznej, czyli snu Ducha.
Trzy regiony PO
W świecie zewnętrznym istnieją trzy regiony, czyli ląd, morze i niebo. Również w świecie wewnętrznym regiony są trzy, przynajmniej w systemie myślenia hawajskich szamanów. Są to Lanikeha. Kahiki i Milu.
Lanikeha jest Wyższym Poziomem świata niewidzialnego. To tam jest Bóg, Aniołowie i święci, tam mieszkają i bawią się bogowie i boginie, tam jest siedziba niezliczonej liczby bohaterów i mitów. Może się zdarzyć, że w nocy, przeżywając ważny, ponadnaturalny sen, znajdziemy się właśnie na rym poziomie. Szamani udają się tam przede wszystkim po inspirację, tak jak to uczynił Maui, by odkryć tajemnice ognia i uprawy roślin.
Kahiki, Poziom Średni, jest tym regionem wewnętrznym, który najbardziej przypomina rzeczywistość zewnętrzną. Na nim rozgrywa się większość naszych snów. To, że wyraz Kahiki jest podobny do „Tahiti" wynika stąd, że są to te same wyrazy, lecz w różnych dialektach. W Polinezji powszechnym zjawiskiem było nazywanie miejsc w świecie zewnętrznym nazwami, określającymi obszary świata wewnętrznego. W języku hawajskim Kahiki oznacza „zagraniczny, obcy" lub „moc robienia czegoś". W języku tahitańskim wyraz tahiti oznacza „przesiedlanie, przesadzanie" i „przekraczać". W połączeniu z czymkolwiek innym znaczenia te nawiązują, do wykorzystywania snów Kahiki w celu wprowadzania zmian w otaczającym nas świecie.
Trzecim regionem jest Milu, Poziom Niższy. Jest to miejsce koszmarów sennych i próby sił, a także obszar, do którego szamani często udają się w poszukiwaniu wizji, niezbędnej dla odzyskania utraconej mocy.
Zaczniemy nasz proces od pracy w Kahiki ze snami, jakie miewamy w nocy.
Mo'ike - sztuka interpretowania snów
Metoda, o której będzie tu mowa, jest krótka, przyjemna i prosta. Najlepszymi interpretatorami swoich snów jesteśmy my sami, a podając tę metodę chcę pomóc Ci uwolnić się od senników tudzież czasochłonnych procesów skojarzeń i analiz tematycznych. Jest możliwe bezpośrednie dotarcie do rzeczywistego znaczenia naszego snu, co wynika z wniosku, wysnutego z piątej zasady Huny, który brzmi: „Wszystko żyje, ma świadomość i reaguje". Wszystko, co istnieje zawiera również postacie i przedmioty z naszych snów, a także same sny.
Sposobem interpretowania snów jest świadome odtwarzanie ich przebiegu w stanie odprężenia i bezpośrednie zadawanie występującym w nich postaciom i przedmiotom takich pytań, jak: „Co tu robisz?" „Co sobą reprezentujesz, co symbolizujesz?" Najczęściej osoba, zwierzę lub przedmiot przemówią do nas i udzielą informacji, których oczekujemy. Jeżeli chcemy porozmawiać ze snem jako całością, należy wyobrazić sobie, że jest on kulą. W przypadku, gdy dotyczy on sprawy, która wywołuje choćby niewielki stres w Twojej podświadomości, dana postać może nie chcieć odpowiadać na pytania, toteż by uzyskać interesujące Cię informacje, będziesz musiał być szczególnie miły i przekonywający lub bardzo stanowczy - zależnie od swojej osobowości. Gdyby jednak nie było żadnej odpowiedzi, zastosuj technikę „próbnej interpretacji". Polega ona na tym, że zadajemy pytanie i następnie świadomie zmyślamy odpowiedź, jakbyśmy mówili za daną postać lub przedmiot. Nie ważne, że brzmi to dziwnie, ważne, że działa, a działa dlatego, że jesteś w stanie na poczekaniu zmyślić odpowiedzi, która nie ma znaczenia, co wynika z wniosku, wysnutego z drugiej zasady Huny, który brzmi: „Wszystko jest ze sobą połączone". Po kilku próbach wykorzystania techniki próbnej interpretacji stwierdzisz, że spontaniczne odpowiedzi zaczną napływać łatwiej.
Ciekawostką jest to, że również wspomnienia ze świata zewnętrznego można traktować jak sny i interpretować je w ten sam sposób. Kiedyś przebywając w Malibu jadłem obiad z przyjacielem. Gdy rozmawialiśmy o naszej pracy nad transformacją, usłyszał to mężczyzna, siedzący przy sąsiednim stoliku i zaprosił nas na pokaz, który, jak powiedział, zainteresuje nas obu. Mój przyjaciel nie miał czasu, ale ja poszedłem tam i natychmiast zacząłem zadawać sobie pytanie: „Co, do licha, ja tutaj robię?" Spotkanie było tak przeraźliwie nudne, że wyszedłem wcześniej, mimo, iż był tam inny mój przyjaciel, z którym dawno się nie widziałem. Pokaz dotyczył projektu stworzenia jakiegoś ośrodka. Miał on kosztować 22 miliony dolarów! Część pieniędzy przeznaczona była na ogromną kopułę, którą z jakichś niejasnych powodów zamierzano częściowo wkopać w ziemię. Druga część pieniędzy miała być przekazana na stworzenie systemu inteligentnych komputerów w oparciu o rozwiązania techniczne, których, jak dotąd, nie wynaleziono. Jeszcze inną część przeznaczono na popieranie wynalazków w rodzaju urządzenia, które jest mocowane na nosie po to, by automatycznie wdmuchiwało powietrze naprzemiennie do każdej nozdrzy i w ten sposób pomagało ćwiczyć jogę. I to były najlepsze pomysły. Po wyjściu ze spotkania odczuwałem zamęt w głowie i przygnębienie głównie z tego powodu, że ufając intuicji i prowadzeniu, wierzyłem, iż wszystkie sytuacje, które mi się przydarzają, służą założonym przeze mnie celom, a to doświadczenie nie wyglądało na takie. Miałem do wyboru, albo zwątpić w siebie, albo zacząć jeszcze bardziej wierzyć. Wybrałem to drugie i potraktowałem cała zdarzenie jak sen, zadając uczestniczącym w nim osobom pytania odnośnie jego interpretacji. Jak się okazało, jednym powodem, dla którego znalazłem się na tym zebraniu, było pozytywne pobudzenie spotkanego na nim przyjaciela, a drugim - uświadomienie sobie (poprzez wyolbrzymienie) swoich niepokojów związanych z tym, że być może moje przedsięwzięcia, którymi wówczas się zajmowałem, były również nieciekawe. Tak więc, zważywszy, że całe życie jest snem, wszystkie wspomnienia możemy traktować jak sny i pracować z nimi.
Zmiana snów
Jednym z najskuteczniejszych sposobów pracy ze snami jest ich zmiana przy pomocy wyobraźni. W wymiarze duchowym są one rzeczywistym doświadczeniem, ale podobnie jak wszystkie rzeczywiste doświadczenia, wynikają z określonych przekonań i przyzwyczajeń człowieka. Pod tym względem przypominają języki, ponieważ one też bazują na konstrukcjach i wzorcach. Nawet gdyby język miał najbardziej elastyczne zasady gramatyczne i najbogatsze słownictwo, przy jego pomocy można byłoby wyrazić tylko to, co ma do powiedzenia posługujący się nim umysł. Podobnie, również wewnętrzne i zewnętrzne środowisko snów może wyrażać jedynie to, o czym myśli umysł, który je wytwarza. I tak samo, jak opanowanie innego języka, odmiennie ujmującego pewne sfery życia, może zmienić sposób myślenia, a tym samym i doświadczenia człowieka, również zmiana środowiska tworzonych przez nasz umysł snów może przekształcić wszystko, czego w nich doświadczamy. Praktycznie oznacza to, że jeżeli wprowadzamy zmiany do jakiegoś snu, to przebudowujemy również wzorce, które go wywołały i w ten sposób automatycznie zmieniamy wszystkie inne sny, które mogłyby powstać w przyszłości w oparciu o ten wzorzec. A uzdrawiając swoje środowisko wewnętrzne, uzdrawiamy także otaczający nas świat zewnętrzny.
Co prawda, przy odpowiedniej motywacji, możliwe jest obudzenie świadomości w trakcie śnienia, ale dla uzyskiwania korzyści ze zmiany snów nie jest to konieczne, a to dlatego, że we wspomnieniach zachowują się te same wzorce, jakie występowały w oryginalnym śnie, wraz ze wszelkimi zmianami na poziomie umysłu, które zdążyły już nastąpić od momentu jego przyśnienia się. Z tego powodu do celów uzdrawiania zmiana wspomnienia snu jest równie dobra, Jak zmiana snu podczas jego trwania.
Omówimy trzy sposoby przekształcania snów (lub ich wspomnień), którymi są: zmiana naszych reakcji na sen, dodanie dalszego ciągu i zmiana przebiegu snu. Każdy z nich jest skuteczny w przypadkach zarówno powracających i pojedynczych snów, zawierających strach, gniew, poczucie krzywdy lub frustracji. Proces przeprowadzamy na poziomie Kahiki.
Zmiana naszej reakcji oznacza świadomy wybór, by inaczej reagować na to, co się dzieje. Uczestniczka jednego z moich warsztatów przywołała w pamięci pewien powtarzający się sen, w którym ścigał ją ziejący ogniem smok. W oryginalnym śnie kobieta ta uciekała, ale jakby w zwolnionym tempie i kiedy smok miał już ją prawie dopaść, budziła się. Podczas zajęć skupiła się na momencie tuż przed obudzeniem i wyobraziła sobie, że zatrzymuje się, odwraca i krzyczy: „Dlaczego mnie ścigasz?!" Ku jej zdziwieniu smok również zatrzymał się, spojrzał na nią zmieszany i powiedział: „Ja ciebie nie ścigam. Ja podążam za tobą". Wpływ, jaki miało takie przeprogramowanie snu na życie tej kobiety, polegał na tym, że w dużej mierze pozbyła się ona lęków i zwiększyła poczucie własnej wartości.
Dodawanie dalszego ciągu do snu oznacza, że przywołujemy go w pamięci i koncentrujemy świadomą uwagę na momencie, w którym obudziliśmy się oczekując dalszego rozwoju wypadków. Z niektórymi snami pracuje się w ten sposób lepiej niż z innymi, ale jeżeli będziemy tę technikę wykonywali dostatecznie długo, zawsze przyniesie pozytywną przemianę. Podczas jednego z moich wcześniejszych kursów pewien mężczyzna pracował z powracającym snem, w którym wjeżdżał samochodem do wielopiętrowego garażu. gdzie czekał na niego inny samochód (jak potem dowiedział się z procesu interpretacji, prowadzony przez jego matkę). Następnie obydwa ścigały się po spiralnej rampie aż do ostatniego piętra, gdzie samochód matki zatrzymywał się, a jego wylatywał w przestrzeń. Był to moment, w którym zwykle człowiek ten budził się pełen lęku. Podczas zajęć odtworzył sen jeszcze raz (z uczuciem strachu, jak potem powiedział) do momentu, kiedy jego samochód „wyfruwał" z najwyższej rampy. Pozwolił, by sen samoistnie rozwijał się dalej. Jego samochód poszybował nad miastem i miękko wylądował na autostradzie po drugiej stronie. Jadąc nią mój słuchacz zobaczył tablicę informacyjną, na której było napisane: „Życie trwa." Takie zakończenie snu pozwoliło mu poprawić relacje z matką i zmniejszyć strach przed śmiercią.
Zmiana przebiegu snu jest formą bezpośredniej, twórczej interwencji, dzięki której można nabrać większej pewności siebie i wzmocnić poczucie własnej wartości. Jeżeli dana osoba ma niskie mniemanie o sobie, niezbędne może być powtarzanie tego procesu w odniesieniu do różnych części snu i przez dłuższy okres czasu. Pewna kobieta, której ta technika bardzo pomogła, pracowała nad jednym snem ponad sześć miesięcy. Najczęściej jednak wystarczy jednorazowe przeprowadzenie zmiany przebiegu zdarzeń. Dla zilustrowania, jak twórcza interwencja może doprowadzić do spontanicznej zmiany, opowiem jeden ze swoich własnych snów. Zaczął się on od tego, że byłem pasażerem helikoptera (co już od początku było dla mnie rzeczą niecodzienną), który wystartował, ale nie mógł wzbić się wysoko, ponieważ trafił na przewody linii wysokiego napięcia. Resztę snu aż do obudzenia się wypełnił deprymujący lot w formie bezsensownego podskakiwania. Natychmiast po przebudzeniu wróciłem do snu i od razu na jego początku wyprosiłem pilota, zanim zdążył wystartować, przeszedłem na drugą stronę i zająłem jego miejsce. Ująwszy w ręce stery poderwałem maszynę, znalazłem przejście między dwoma przewodami i z warkotem wzbiłem się w niebo. Czułem się wspaniale. Następnie stwierdziłem, że bez świadomego zamierzenia lecę nad Stanami Zjednoczonymi widząc bardzo wyraźnie zarysy każdego z nich. I nagle, ku mojej radości i wielkiemu zaskoczeniu, na niebie pojawiło się mnóstwo helikopterów pilotowanych przez szamanów, których wykształciłem. Zaczęli oni rozrzucać po całym kraju moją broszurkę Duch Aloha. Po dokonaniu takiej zmiany przebiegu mojego snu, w świecie zewnętrznym nastąpił ogromny wzrost liczby ludzi, do których dotarłem z nauczaną wiedzą.
Prawie zawsze po zajęciach na temat zmiany snów znajduje się ktoś, kto ma wątpliwości, czy można zmienić sen zanim pozna się jego sens, zanim wyciągnie się z niego stosowną „lekcję", a czasami -czy taka zmiana nie jest równoznaczna ze stłumieniem tego, co sen miał nam przekazać. Wszystkim, którzy mają takie obawy chcę powiedzieć, że świat wewnętrzny niewiele różni się od świata zewnętrznego. Jeżeli na jawie złamiemy rękę., to nie siedzimy i nie czynimy rozpaczliwych wysiłków, by zrozumieć znaczenie tego zdarzenia, ani nie pozostawiamy ręki w tym stanie po to, by pamiętać lekcję, którą mamy z niego wyciągnąć, lecz robimy wszystko, by czym prędzej złożyć złamaną kość. Pierwsza informacja, jaką niesie takie zdarzenie jest czytelna: „Hej! Twoja ręka jest złamana!" Równie czytelna jest druga informacja, przekazana przez ból i dyskomfort. Brzmi ona: „Zrób coś z tym natychmiast". Możemy, oczywiście, poszukiwać innego znaczenia tego wypadku, możemy badać, jakie myślenie doprowadziło do niego, jeżeli uważamy, że jest to dla nas ważne (a mogłoby być ważne, gdyby złamanie ręki zdarzyło nam się już po raz trzeci w tym roku), ale czas na to jest dopiero po podjęciu stosownych działań w celu przywrócenia ręki do normalnego stanu. To samo odnosi się do naszych wewnętrznych snów, niosących lęk, gniew, ból lub cierpienie. Najpierw uzdrów je. Jeżeli chodzi o tłumienie tego, co sen miał nam przekazać, zawsze zalecam, by świadomie wyrazić pełne uznanie dla snu w takiej postaci, w jakiej jest jeszcze przed jego zmianą. Następnie możesz przystąpić do uzdrawiania, ale rób to z miłością i pełnym świadomym zaangażowaniem zmysłów, ponieważ jeżeli pragniemy szybko zmienić coś, czego nie lubimy, a nie chcemy skupić na tym uwagi, to prawdopodobnie działamy na zasadzie unikania lęku, toteż nie osiągniemy oczekiwanych wyników.
Usuwanie trosk przez zmianę snów na jawie
Mało znanym lub rzadko uświadamianym faktem jest to, że wewnętrzne sny pojawiają się nie tylko w nocy; śnimy je praktycznie przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Sny wewnętrzne powstają nieustannie, lecz my dostrajamy się do nich tylko od czasu do czasu. W naszym społeczeństwie śnienie, czy oddawanie się marzeniom tak przez dzieci, jak i przez dorosłych, jest potępiane, a wśród poetów, pisarzy i ludzi przebywających na urlopie jest tolerowane, dopóki nie robią oni tego w nadmiarze. Bierni marzyciele, czyli ci, którzy po prostu pozwalają umysłowi swobodnie dryfować, uważani są za próżniaków, natomiast marzyciele czynni, a więc ci, którzy snują twórcze fantazje - o ile im się za to nie płaci - są traktowani jako osoby, uciekające od życia. Tu masz okazję nauczyć się używać obydwu sposobów marzycielstwa - biernego i czynnego - do pożytecznych celów, czyli do uzdrawiania siebie i innych. Proces, który zastosujemy, odbywa się na poziomie Kahi i jest logicznym rozszerzeniem wszystkich siedmiu zasad szamańskich.
Zaczniemy od założenia, że wszystko - nie tylko ludzie - śni i marzy. Zakładamy też, że potrafimy dostroić się do cudzych marzeń i snów (przynajmniej do tej ich wersji, która jest naszą własną interpretacją) przez skupienie uwagi na konkretnym przedmiocie z intencją poznania tego, o czym on marzy. Następnie przyjmujemy założenie, że wszystko, co przychodzi nam na myśl od tej chwili do momentu, gdy skończymy skupianie się, jest właśnie marzeniem obiektu naszej koncentracji. Na zakończenie zakładamy, że przez zmianę tego marzenia w taki sposób, w jaki zmieniamy sny, możemy uzyskać takie same wyniki w uzdrawianiu i to czasami natychmiast. Podczas moich warsztatów takie uzdrowienia zdarzają się niejednokrotnie i obejmują przypadki natychmiastowego ustąpienia objawów grypy, uśmierzania bólu, a nawet zmniejszenia wielkości guzów. Całkowite uzdrowienie nigdy nie jest natychmiastowe, ale prawie zawsze uzyskuje się natychmiastową poprawę stanu zdrowia.
Podam kilka przykładów, które pomogą lepiej zrozumieć, na czym polega ten proces. Pewnego razu poszedłem do restauracji na kawę. Kelnerka, będąc w podłym nastroju, nie odzywała się do nikogo, nie obsługiwała należycie gości, roznoszone potrawy wypadały jej z rąk. Dostroiłem się do jej marzenia, które, zgodnie z moim wyobrażeniem, znajdowało się tuż nad jej głową. Zobaczyłem tam ponury krajobraz, nad którym wisiały ciemne chmury. Przy pomocy twórczej fantazji spowodowałem, że z chmur spadł deszcz, a potem wyjrzało słońce, rozchyliły się kwiaty, przyleciały pszczoły, ptaki i motyle. Poczułem się wspaniale. Nagle kelnerka wyszła do kuchni, gdzie spędziła około pięciu minut. Kiedy pojawiła się ponownie, była całkowicie odmieniona. Uśmiechała się do gości, obsługiwała ich uprzejmie, powiedziała nawet „Hello!" do mężczyzny, który właśnie wszedł i ogólnie wyglądała na zadowoloną. Lecz to nie moje działa-nie spowodowało taką zmianę; to, co zrobiłem jedynie pomogło jej się dokonać. Zmieniając marzenie, które tak właśnie odebrałem, wysłałem telepatycznie do jej ku nową koncepcję, która była dla niego na tyle przyjemna, że postanowiło ono wykorzystać ją do wprowadzenia swoich własnych zmian. Zauważ, że nie było tu żadnej ingerencji w umysł tej osoby, ani w sferę jej prywatności. Ja jedynie odebrałem to, co ona nadawała, przekształciłem w zrozumiałą dla mnie postać i odesłałem do niej uzdrawiającą informację, którą jej ku mogło wykorzystać lub odrzucić.
Tę technikę można stosować w odniesieniu do innych ludzi, a także w stosunku do siebie. Robiąc wszystkie wymienione wyżej założenia, spróbuj przekonać siebie, że zarówno Twoje ciało jako całość, jak i każda jego część ma w tej chwili swoje własne marzenie. Możesz praktycznie wykorzystać tę technikę, dostrajając się (skupiając uwagę) do jakiejś części ciała, która być może jest chora, słaba lub nie funkcjonuje tak, jakbyś sobie tego życzył. Większość ludzi uważa, że lepiej jest robić to z zamkniętymi oczami, ale jeżeli wolisz, możesz mieć oczy otwarte. Częścią ciała może być wszystko, czemu sam nadasz taką nazwę, na przykład: serce, dłoń lub ramię. Zacznij od biernej obserwacji pozwalając marzeniu, by pojawiło się spontanicznie. Napłynie ono w postaci obrazu, dźwięku, emocji, uczucia lub kombinacji tych elementów i może być niecodzienne i fantastyczne, albo zwyczajne i przyziemne. Nawet jeżeli jedyną rzeczą, jaka przychodzi Ci na myśl, jest pospolita czynność domowa lub praca biurowa, którą masz jeszcze do wykonania, potraktuj ją jak marzenie. Gdy tylko się ono pojawi, wejdź w nie i zmień w jakikolwiek sposób. Jeżeli jest przerażające i nieprzyjemne, nie będzie trudno wymyślić, co z nim zrobić; ale nawet gdyby Ci się wydawało, że marzenie jest doskonałe pod każdym względem, zmień je na lepsze. Pamiętaj, że jeżeli dana część ciała nie jest tak zdrowa, jak sobie tego życzysz, rzekoma doskonałość może być jedynie maską i wszelka zmiana zapoczątkuje proces uzdrawiania. W dokonywaniu zmian osiągniesz najlepsze wyniki, jeżeli użyjesz wszystkich zmysłów. Stosuj tę technikę tak długo, jak chcesz lub do momentu, kiedy odczujesz fizyczną reakcję w swoim ciele.
Skoro wszystko marzy i śni, możesz dostroić się do marzenia drzewa, domu, maszyny, grupy, narodu, a nawet - jeżeli chcesz - planety, i zmienić je. Kluczem do sukcesu jest śnienie takiego nowego snu, by był on miły dla ku danego przedmiotu na tyle, że zechce ono dokonać zmiany. Stosując tę technikę będziesz miał możliwość rozwinięcia i pogłębienia swoich szamańskich umiejętności śnienia.
Haipule - powoływanie do życia nowego marzenia
Jednym ze sposobów zmiany snu na jawie czy marzenia świata zewnętrznego jest stworzenie nowej jego wersji na poziomie Kahi i podstawienie go zamiast poprzedniej. Bardzo starym, wypróbowanym procesem, stosowanym do tego celu jest technika zwana Haipule. Może ona mieć wiele odmian, a ta, którą przytaczam tutaj, jest przeznaczona do celów tej książki. Lepiej zrozumiemy ten proces, jeżeli krótko zapoznamy się ze znaczeniem tego ważnego słowa, jakim jest Haipule.
Hai jest rdzeniem, który oznacza „pragnienie" lub „potrzebę", „przedstawić propozycję", „oświadczyć" i „dążyć". Pule ogólnie tłumaczy się jako „modlitwa, błogosławieństwo, magiczna siła przyciągania." Innymi powiązanymi z tym słowem rdzeniami są: pua -„pojawiać się", pu'u - „pragnąć", Me - „wybuchnąć" i le'a -„poszczęścić się". Również każda sylaba tego wyrazu ma znaczenie dla procesu: ha to „energetyzować się przez głębokie oddychanie i pamiętanie", i oznacza „afirmować to, czego pragniemy", pu -„wyobrazić sobie to, czego chcemy", natomiast le - „podejmować działanie". Tak więc haipule jest procesem stosowania afirmacji i wyobraźni oraz działania w celu stworzenia nowego snu na jawie. Kiedy ma już on dostatecznie dużo energii, staje się rzeczywistością (w kategoriach szamańskich znaczy to, że zastępuje dotychczasowe marzenie).
Pierwszym krokiem jest, jak zwykle, ustalenie, co chcemy powołać do istnienia. Lepsze zdrowie? Nowy związek, czy poprawę dotychczasowego? Większą ilość pieniędzy? Nowy samochód, czy dom? Ochronę delfinów przez wszystkie narody? Pokój na Ziemi? Pamiętajmy, że im więcej ludzi będzie uczestniczyło w doświadczaniu naszego nowego snu na jawie, tym więcej będzie miał on energii, by się przejawić. Przyciągnięcie innych ludzi do danego procesu haipule zwiększy jego skuteczność. Jednak przed przystąpieniem do niego należy ustalić, co się chce osiągnąć.
Sam proces jest podzielony na krótkie i długie haipule. Krótkie haipule jest tym, co robisz całymi dniami, aż Twoje marzenie staje się tak rzeczywiste, że przejawia się w życiu. Tak więc, krótkie haipule jest tym, co faktycznie powoduje materializowanie się marzenia. Natomiast długie haipule jest rodzajem praktyki medytacyjnej, która służy do wzmocnienia krótkiego haipule. A oto procedura tego ostatniego.
Ha - często przypominaj sobie swoje marzenie i myśląc o nim, oddychaj głęboko, wytwarzając w związku z nim pozytywne emocje.
I - opisuj swoje marzenie pozytywnymi słowami i zdaniami, głośno i w umyśle. Nie zmuszaj innych ludzi do słuchania tego, co mówisz, nie daj się również wciągnąć w żadne sprzeczki na ten temat, ale nie trzymaj tego w tajemnicy. Jeżeli Twoja motywacja jest tak słaba, że sceptycyzm innej osoby pozbawia Ciebie pewności siebie, to lepiej by było, żebyś najpierw popracował właśnie nad nią i nad wzmocnieniem wiary we własne siły. Poszczególne słowa, których używasz nie mają znaczenia, natomiast wskazane jest formułowanie zdań w czasie teraźniejszym (na przykład, ja jestem, to jest). Pamiętaj o tym, że Twoje afirmacje nie opisują zewnętrznego świata takim, jakim jest; opisują Twój nowy sen, który powołujesz do istnienia.
Pu - używając wszystkich zmysłów w plastyczny sposób wyobrażaj sobie wszelkie przyjemności, korzyści i pozytywne zmiany, jakie przyniesie Twój nowy sen na jawie, i myśl o nich tak, jakby miały one miejsce już w chwili obecnej. Po krótkiej praktyce będziesz umiał robić to często i będzie Ci to zajmowało kilka sekund. Lepiej jest koncentrować się na swoim wyobrażeniu sto razy w ciągu dnia po dziesięć sekund, niż robić to w jednej, trwającej dwadzieścia minut sesji, przeprowadzanej rano lub wieczorem.
Le - jak najczęściej rób na poziomie fizycznym coś, co może wzmocnić Twoje marzenie. Może to być jakieś rzeczywiste działanie, mające bezpośredni związek z jego manifestacją, na przykład, opracowanie planu lub spotkanie z właściwymi ludźmi; mogą to być symboliczne działania takie, jak specjalny gest lub dotknięcie czegoś, co stanowi symbol obiektu naszych marzeń (na przykład, monety, która przynosi szczęście, maskotki, która symbolizuje oczekiwany wynik, lub obrazka, który przedstawia realizację, tego o czym śnimy). Nie ograniczaj się tylko do patrzenia na te przedmioty, ale dotykaj ich.
By móc podtrzymywać plastyczne wyobrażenie swojego nowego snu, należy natychmiast i definitywnie rozprawiać się z negatywnymi myślami, wspomnieniami i reakcjami innych ludzi i swoimi własnymi. Pomocą może tu służyć starożytna odmiana skróconego haipule, którą nazywam „potrójnym urokiem". Polega ona na natychmiastowym zastosowaniu pozytywnych słów, pozytywnych wyobrażeń i pozytywnej postawy ciała, kiedy tylko pojawi się jakikolwiek przejaw negatywności odnośnie naszego planu. Jeżeli pomyślisz lub wypowiesz coś negatywnego o nim, albo od kogoś innego usłyszysz pod jego adresem negatywne opinie, natychmiast, gdy sobie to uświadomisz, wypowiedz głośno lub w myśli zdanie, stanowiące dokładne przeciwieństwo tych negatywności. To, co powiesz, może być sprzeczne z obecnym snem, ale to nie ma żadnego znaczenia, ponieważ słowa te dotyczą nowego stanu, o którym marzysz. A więc, jeżeli pomyślisz „To nie może się stać", natychmiast pomyśl „To może się stać", jeżeli w Twoim umyśle zrodzi się pytanie: „Jak to może się zrealizować?", natychmiast pomyśl: „Nie wiem jak, ale się zrealizuje". W przypadku pojawienia się jakichkolwiek wątpliwości, szamani stosują wyrażenie EWOP! (jest to wyraz utworzony z pierwszych liter słów: everything's working out perfectly - „wszystko działa w sposób doskonały"; ma on przypominać o oddawaniu trudnych problemów w ręce Wyższej Jaźni). Pozytywne wyobrażenia, stanowiące przeciwieństwo negatywnych, można stosować do własnych lęków i wątpliwości, wynikających z doświadczeń z przeszłości i naszych projekcji w przyszłość (które, tak czy inaczej, są również snami). Jeżeli w Twojej wyobraźni powstanie myśl, że zostałeś odrzucony, natychmiast wyobraź sobie, że jesteś akceptowany, jeżeli będzie to obraz doznanej porażki, natychmiast zobacz siebie osiągającego sukces. Prawdopodobnie początkowo będziesz się czuł z tym nieswojo, ponieważ będą się zmieniały energetyczne wzorce starych marzeń. Kiedy jednak opanują Cię negatywne emocje takie, jak strach, złość lub depresja, pamiętaj o przyjęciu właściwej postawy ciała. Każdej emocji towarzyszy określona postawa, która wzmacnia tę emocję. Ogólnie biorąc, przy lęku człowiek jest spięty i odchylony do tyłu, przy gniewie jesteśmy spięci i pochyleni do przodu, a przy depresji - spięci i skurczeni. A więc, w przypadku lęku przyjmij rozluźnioną pozycję, wyrażającą odwagę i pewność siebie, przy gniewie nakłoń swoje ciało do wyrażania radości i wesołości, a przy depresji -zmuś je do entuzjastycznego oczekiwania. Kiedy zmienisz pozycję ciała, zmienią się również Twoje emocje. Jeżeli potrzebujesz przykładów właściwych postaw, które chcesz naśladować, obserwuj ludzi, a zwłaszcza aktorów. Oczywiście, może się zdarzyć, iż mimo zmiany pozycji, nie odczujesz poprawy stanu emocjonalnego; w takim wypadku zapytaj siebie, na ile ważne dla Ciebie jest to nowe marzenie.
Długie haipule polega na spędzaniu dużej ilości czasu na oczyszczaniu i wzmacnianiu swojego nowego snu na jawie. Wykonujemy tu ten sam proces energetyzowania, afirmowania, wyobrażania sobie i przybierania właściwej postawy w wygodnym miejscu. Możemy to robić z zamkniętymi oczami, poświęcając tyle czasu, ile uważamy za stosowne. Długą sesję wskazane jest zakończyć w jakiś konkretny sposób. Dobry byłby tu fizyczny gest, oznaczający koniec (na przykład, zaciśnięcie pięści, położenie ręki na sercu), któremu towarzyszy słowne ogłoszenie zakończenia, na przykład, hawajskie słowo amama.
Śnienie w ramach struktury
Im głębiej wejdziemy na poziom Po, tym trudniej będzie nam utrzymać koncentrację. Bardzo głębokie wejście najczęściej kończy się odwróceniem uwagi od naszego celu lub wyłączeniem świadomości. Jednym ze starych szamańskich sposobów radzenia sobie z tym problemem jest śnienie w ramach ustalonej struktury. Polega ono na tym, że pewne podstawowe elementy wewnętrznego świata są z góry zaprogramowane. W Egipskiej Księdze Śmierci jest rzeka, którą należy przekroczyć, istota, z którą należy się spotkać, trzeba także zważyć duszę na wadze. Natomiast w wielu kulturach szamańskich są pieczary, do których należy się dostać i drzewa, na które trzeba się wspiąć. Często odnośnie takich elementów udzielane są pewne wskazówki, ale w ramach określonej struktury mamy wolny wybór, toteż każde doświadczenie w świecie wewnętrznym może być całkowicie inne. To tak jak z wakacjami na Hawajach - układ geograficzny jest niezmienny, przewodniki turystyczne podają wskazówki, gdzie warto się udać, co obejrzeć, ale za każdym razem, kiedy pojedziemy na wyspy, nasze doświadczenia będą inne. Polinezyjska nazwa dla takiej struktury to tiki. Zwykle uważamy, że tiki jest drewnianym posągiem, ale w rzeczywistości słowo to oznacza koncepcję, określającą pewną formę.
Fragment jest częścią rozdziału: "Przygoda szósta: Zmienianie świata za pomocą snów szamańskich."
Rozdział ten zapozna Cię z możliwościami zmieniania otaczającego nas środowiska za pomocą snów szamańskich. Zaczniemy od omówienia sposobów używania takich snów, które mają ścisły związek ze światem zewnętrznym, a następnie stopniowo będziemy wchodzili na coraz głębsze poziomy śnienia, byś mógł zrozumieć podstawowy rodzaj snu szamańskiego, czyli poszukiwanie wizji, i pracować z nim.
W tradycyjnej kulturze hawajskiej Wszechświat podzielony jest na Po i Ao. Po oznacza wewnętrzny sen, niewidzialną rzeczywistość, która rodzi sen zewnętrzny czyli Ao. Ponieważ Po oznacza to, co jest niewidzialne, czyli świat doświadczeń, które ludzie Zachodu Mogliby nazwać doświadczeniami umysłu lub ducha, ten sam wyraz używany jest do określania „pory nocy", czyli tej części doby, w której panuje ciemność. Dzięki starożytnym poetom hawajskim po, (czyli noc) stało się symbolem świata wewnętrznego, a ao, czyli pora dnia - symbolem zewnętrznych przejawów świata wewnętrznego i dlatego ao oznacza także „uczenie się i nauczanie". Moment zachodu Słońca rozpoczynał u Hawajczyków nową dobę, a świt był początkiem przejawiania się całego procesu twórczego, który odbywał się w porze nocy. Zachód jako taki stał się symbolem Po, co wywołało zamieszanie wśród wielu wczesnych badaczy i w dalszym ciągu „miesza szyki" antropologom. Zawsze, kiedy Polinezyjczycy mówili, że pochodzą z Zachodu, nie mieli na myśli Azji, lecz Po, czyli świat ducha. Mówię o tym, by zwrócić uwagę na szamańską koncepcję, że to, czego doświadczamy jako rzeczywistości zewnętrznej jest przejawem lub odzwierciedleniem rzeczywistości wewnętrznej, a także, że jednym z najskuteczniejszych sposobów zmiany rzeczywistości zewnętrznej, czyli snu-życia, jest zmiana rzeczywistości wewnętrznej, czyli snu Ducha.
Trzy regiony PO
W świecie zewnętrznym istnieją trzy regiony, czyli ląd, morze i niebo. Również w świecie wewnętrznym regiony są trzy, przynajmniej w systemie myślenia hawajskich szamanów. Są to Lanikeha. Kahiki i Milu.
Lanikeha jest Wyższym Poziomem świata niewidzialnego. To tam jest Bóg, Aniołowie i święci, tam mieszkają i bawią się bogowie i boginie, tam jest siedziba niezliczonej liczby bohaterów i mitów. Może się zdarzyć, że w nocy, przeżywając ważny, ponadnaturalny sen, znajdziemy się właśnie na rym poziomie. Szamani udają się tam przede wszystkim po inspirację, tak jak to uczynił Maui, by odkryć tajemnice ognia i uprawy roślin.
Kahiki, Poziom Średni, jest tym regionem wewnętrznym, który najbardziej przypomina rzeczywistość zewnętrzną. Na nim rozgrywa się większość naszych snów. To, że wyraz Kahiki jest podobny do „Tahiti" wynika stąd, że są to te same wyrazy, lecz w różnych dialektach. W Polinezji powszechnym zjawiskiem było nazywanie miejsc w świecie zewnętrznym nazwami, określającymi obszary świata wewnętrznego. W języku hawajskim Kahiki oznacza „zagraniczny, obcy" lub „moc robienia czegoś". W języku tahitańskim wyraz tahiti oznacza „przesiedlanie, przesadzanie" i „przekraczać". W połączeniu z czymkolwiek innym znaczenia te nawiązują, do wykorzystywania snów Kahiki w celu wprowadzania zmian w otaczającym nas świecie.
Trzecim regionem jest Milu, Poziom Niższy. Jest to miejsce koszmarów sennych i próby sił, a także obszar, do którego szamani często udają się w poszukiwaniu wizji, niezbędnej dla odzyskania utraconej mocy.
Zaczniemy nasz proces od pracy w Kahiki ze snami, jakie miewamy w nocy.
Mo'ike - sztuka interpretowania snów
Metoda, o której będzie tu mowa, jest krótka, przyjemna i prosta. Najlepszymi interpretatorami swoich snów jesteśmy my sami, a podając tę metodę chcę pomóc Ci uwolnić się od senników tudzież czasochłonnych procesów skojarzeń i analiz tematycznych. Jest możliwe bezpośrednie dotarcie do rzeczywistego znaczenia naszego snu, co wynika z wniosku, wysnutego z piątej zasady Huny, który brzmi: „Wszystko żyje, ma świadomość i reaguje". Wszystko, co istnieje zawiera również postacie i przedmioty z naszych snów, a także same sny.
Sposobem interpretowania snów jest świadome odtwarzanie ich przebiegu w stanie odprężenia i bezpośrednie zadawanie występującym w nich postaciom i przedmiotom takich pytań, jak: „Co tu robisz?" „Co sobą reprezentujesz, co symbolizujesz?" Najczęściej osoba, zwierzę lub przedmiot przemówią do nas i udzielą informacji, których oczekujemy. Jeżeli chcemy porozmawiać ze snem jako całością, należy wyobrazić sobie, że jest on kulą. W przypadku, gdy dotyczy on sprawy, która wywołuje choćby niewielki stres w Twojej podświadomości, dana postać może nie chcieć odpowiadać na pytania, toteż by uzyskać interesujące Cię informacje, będziesz musiał być szczególnie miły i przekonywający lub bardzo stanowczy - zależnie od swojej osobowości. Gdyby jednak nie było żadnej odpowiedzi, zastosuj technikę „próbnej interpretacji". Polega ona na tym, że zadajemy pytanie i następnie świadomie zmyślamy odpowiedź, jakbyśmy mówili za daną postać lub przedmiot. Nie ważne, że brzmi to dziwnie, ważne, że działa, a działa dlatego, że jesteś w stanie na poczekaniu zmyślić odpowiedzi, która nie ma znaczenia, co wynika z wniosku, wysnutego z drugiej zasady Huny, który brzmi: „Wszystko jest ze sobą połączone". Po kilku próbach wykorzystania techniki próbnej interpretacji stwierdzisz, że spontaniczne odpowiedzi zaczną napływać łatwiej.
Ciekawostką jest to, że również wspomnienia ze świata zewnętrznego można traktować jak sny i interpretować je w ten sam sposób. Kiedyś przebywając w Malibu jadłem obiad z przyjacielem. Gdy rozmawialiśmy o naszej pracy nad transformacją, usłyszał to mężczyzna, siedzący przy sąsiednim stoliku i zaprosił nas na pokaz, który, jak powiedział, zainteresuje nas obu. Mój przyjaciel nie miał czasu, ale ja poszedłem tam i natychmiast zacząłem zadawać sobie pytanie: „Co, do licha, ja tutaj robię?" Spotkanie było tak przeraźliwie nudne, że wyszedłem wcześniej, mimo, iż był tam inny mój przyjaciel, z którym dawno się nie widziałem. Pokaz dotyczył projektu stworzenia jakiegoś ośrodka. Miał on kosztować 22 miliony dolarów! Część pieniędzy przeznaczona była na ogromną kopułę, którą z jakichś niejasnych powodów zamierzano częściowo wkopać w ziemię. Druga część pieniędzy miała być przekazana na stworzenie systemu inteligentnych komputerów w oparciu o rozwiązania techniczne, których, jak dotąd, nie wynaleziono. Jeszcze inną część przeznaczono na popieranie wynalazków w rodzaju urządzenia, które jest mocowane na nosie po to, by automatycznie wdmuchiwało powietrze naprzemiennie do każdej nozdrzy i w ten sposób pomagało ćwiczyć jogę. I to były najlepsze pomysły. Po wyjściu ze spotkania odczuwałem zamęt w głowie i przygnębienie głównie z tego powodu, że ufając intuicji i prowadzeniu, wierzyłem, iż wszystkie sytuacje, które mi się przydarzają, służą założonym przeze mnie celom, a to doświadczenie nie wyglądało na takie. Miałem do wyboru, albo zwątpić w siebie, albo zacząć jeszcze bardziej wierzyć. Wybrałem to drugie i potraktowałem cała zdarzenie jak sen, zadając uczestniczącym w nim osobom pytania odnośnie jego interpretacji. Jak się okazało, jednym powodem, dla którego znalazłem się na tym zebraniu, było pozytywne pobudzenie spotkanego na nim przyjaciela, a drugim - uświadomienie sobie (poprzez wyolbrzymienie) swoich niepokojów związanych z tym, że być może moje przedsięwzięcia, którymi wówczas się zajmowałem, były również nieciekawe. Tak więc, zważywszy, że całe życie jest snem, wszystkie wspomnienia możemy traktować jak sny i pracować z nimi.
Zmiana snów
Jednym z najskuteczniejszych sposobów pracy ze snami jest ich zmiana przy pomocy wyobraźni. W wymiarze duchowym są one rzeczywistym doświadczeniem, ale podobnie jak wszystkie rzeczywiste doświadczenia, wynikają z określonych przekonań i przyzwyczajeń człowieka. Pod tym względem przypominają języki, ponieważ one też bazują na konstrukcjach i wzorcach. Nawet gdyby język miał najbardziej elastyczne zasady gramatyczne i najbogatsze słownictwo, przy jego pomocy można byłoby wyrazić tylko to, co ma do powiedzenia posługujący się nim umysł. Podobnie, również wewnętrzne i zewnętrzne środowisko snów może wyrażać jedynie to, o czym myśli umysł, który je wytwarza. I tak samo, jak opanowanie innego języka, odmiennie ujmującego pewne sfery życia, może zmienić sposób myślenia, a tym samym i doświadczenia człowieka, również zmiana środowiska tworzonych przez nasz umysł snów może przekształcić wszystko, czego w nich doświadczamy. Praktycznie oznacza to, że jeżeli wprowadzamy zmiany do jakiegoś snu, to przebudowujemy również wzorce, które go wywołały i w ten sposób automatycznie zmieniamy wszystkie inne sny, które mogłyby powstać w przyszłości w oparciu o ten wzorzec. A uzdrawiając swoje środowisko wewnętrzne, uzdrawiamy także otaczający nas świat zewnętrzny.
Co prawda, przy odpowiedniej motywacji, możliwe jest obudzenie świadomości w trakcie śnienia, ale dla uzyskiwania korzyści ze zmiany snów nie jest to konieczne, a to dlatego, że we wspomnieniach zachowują się te same wzorce, jakie występowały w oryginalnym śnie, wraz ze wszelkimi zmianami na poziomie umysłu, które zdążyły już nastąpić od momentu jego przyśnienia się. Z tego powodu do celów uzdrawiania zmiana wspomnienia snu jest równie dobra, Jak zmiana snu podczas jego trwania.
Omówimy trzy sposoby przekształcania snów (lub ich wspomnień), którymi są: zmiana naszych reakcji na sen, dodanie dalszego ciągu i zmiana przebiegu snu. Każdy z nich jest skuteczny w przypadkach zarówno powracających i pojedynczych snów, zawierających strach, gniew, poczucie krzywdy lub frustracji. Proces przeprowadzamy na poziomie Kahiki.
Zmiana naszej reakcji oznacza świadomy wybór, by inaczej reagować na to, co się dzieje. Uczestniczka jednego z moich warsztatów przywołała w pamięci pewien powtarzający się sen, w którym ścigał ją ziejący ogniem smok. W oryginalnym śnie kobieta ta uciekała, ale jakby w zwolnionym tempie i kiedy smok miał już ją prawie dopaść, budziła się. Podczas zajęć skupiła się na momencie tuż przed obudzeniem i wyobraziła sobie, że zatrzymuje się, odwraca i krzyczy: „Dlaczego mnie ścigasz?!" Ku jej zdziwieniu smok również zatrzymał się, spojrzał na nią zmieszany i powiedział: „Ja ciebie nie ścigam. Ja podążam za tobą". Wpływ, jaki miało takie przeprogramowanie snu na życie tej kobiety, polegał na tym, że w dużej mierze pozbyła się ona lęków i zwiększyła poczucie własnej wartości.
Dodawanie dalszego ciągu do snu oznacza, że przywołujemy go w pamięci i koncentrujemy świadomą uwagę na momencie, w którym obudziliśmy się oczekując dalszego rozwoju wypadków. Z niektórymi snami pracuje się w ten sposób lepiej niż z innymi, ale jeżeli będziemy tę technikę wykonywali dostatecznie długo, zawsze przyniesie pozytywną przemianę. Podczas jednego z moich wcześniejszych kursów pewien mężczyzna pracował z powracającym snem, w którym wjeżdżał samochodem do wielopiętrowego garażu. gdzie czekał na niego inny samochód (jak potem dowiedział się z procesu interpretacji, prowadzony przez jego matkę). Następnie obydwa ścigały się po spiralnej rampie aż do ostatniego piętra, gdzie samochód matki zatrzymywał się, a jego wylatywał w przestrzeń. Był to moment, w którym zwykle człowiek ten budził się pełen lęku. Podczas zajęć odtworzył sen jeszcze raz (z uczuciem strachu, jak potem powiedział) do momentu, kiedy jego samochód „wyfruwał" z najwyższej rampy. Pozwolił, by sen samoistnie rozwijał się dalej. Jego samochód poszybował nad miastem i miękko wylądował na autostradzie po drugiej stronie. Jadąc nią mój słuchacz zobaczył tablicę informacyjną, na której było napisane: „Życie trwa." Takie zakończenie snu pozwoliło mu poprawić relacje z matką i zmniejszyć strach przed śmiercią.
Zmiana przebiegu snu jest formą bezpośredniej, twórczej interwencji, dzięki której można nabrać większej pewności siebie i wzmocnić poczucie własnej wartości. Jeżeli dana osoba ma niskie mniemanie o sobie, niezbędne może być powtarzanie tego procesu w odniesieniu do różnych części snu i przez dłuższy okres czasu. Pewna kobieta, której ta technika bardzo pomogła, pracowała nad jednym snem ponad sześć miesięcy. Najczęściej jednak wystarczy jednorazowe przeprowadzenie zmiany przebiegu zdarzeń. Dla zilustrowania, jak twórcza interwencja może doprowadzić do spontanicznej zmiany, opowiem jeden ze swoich własnych snów. Zaczął się on od tego, że byłem pasażerem helikoptera (co już od początku było dla mnie rzeczą niecodzienną), który wystartował, ale nie mógł wzbić się wysoko, ponieważ trafił na przewody linii wysokiego napięcia. Resztę snu aż do obudzenia się wypełnił deprymujący lot w formie bezsensownego podskakiwania. Natychmiast po przebudzeniu wróciłem do snu i od razu na jego początku wyprosiłem pilota, zanim zdążył wystartować, przeszedłem na drugą stronę i zająłem jego miejsce. Ująwszy w ręce stery poderwałem maszynę, znalazłem przejście między dwoma przewodami i z warkotem wzbiłem się w niebo. Czułem się wspaniale. Następnie stwierdziłem, że bez świadomego zamierzenia lecę nad Stanami Zjednoczonymi widząc bardzo wyraźnie zarysy każdego z nich. I nagle, ku mojej radości i wielkiemu zaskoczeniu, na niebie pojawiło się mnóstwo helikopterów pilotowanych przez szamanów, których wykształciłem. Zaczęli oni rozrzucać po całym kraju moją broszurkę Duch Aloha. Po dokonaniu takiej zmiany przebiegu mojego snu, w świecie zewnętrznym nastąpił ogromny wzrost liczby ludzi, do których dotarłem z nauczaną wiedzą.
Prawie zawsze po zajęciach na temat zmiany snów znajduje się ktoś, kto ma wątpliwości, czy można zmienić sen zanim pozna się jego sens, zanim wyciągnie się z niego stosowną „lekcję", a czasami -czy taka zmiana nie jest równoznaczna ze stłumieniem tego, co sen miał nam przekazać. Wszystkim, którzy mają takie obawy chcę powiedzieć, że świat wewnętrzny niewiele różni się od świata zewnętrznego. Jeżeli na jawie złamiemy rękę., to nie siedzimy i nie czynimy rozpaczliwych wysiłków, by zrozumieć znaczenie tego zdarzenia, ani nie pozostawiamy ręki w tym stanie po to, by pamiętać lekcję, którą mamy z niego wyciągnąć, lecz robimy wszystko, by czym prędzej złożyć złamaną kość. Pierwsza informacja, jaką niesie takie zdarzenie jest czytelna: „Hej! Twoja ręka jest złamana!" Równie czytelna jest druga informacja, przekazana przez ból i dyskomfort. Brzmi ona: „Zrób coś z tym natychmiast". Możemy, oczywiście, poszukiwać innego znaczenia tego wypadku, możemy badać, jakie myślenie doprowadziło do niego, jeżeli uważamy, że jest to dla nas ważne (a mogłoby być ważne, gdyby złamanie ręki zdarzyło nam się już po raz trzeci w tym roku), ale czas na to jest dopiero po podjęciu stosownych działań w celu przywrócenia ręki do normalnego stanu. To samo odnosi się do naszych wewnętrznych snów, niosących lęk, gniew, ból lub cierpienie. Najpierw uzdrów je. Jeżeli chodzi o tłumienie tego, co sen miał nam przekazać, zawsze zalecam, by świadomie wyrazić pełne uznanie dla snu w takiej postaci, w jakiej jest jeszcze przed jego zmianą. Następnie możesz przystąpić do uzdrawiania, ale rób to z miłością i pełnym świadomym zaangażowaniem zmysłów, ponieważ jeżeli pragniemy szybko zmienić coś, czego nie lubimy, a nie chcemy skupić na tym uwagi, to prawdopodobnie działamy na zasadzie unikania lęku, toteż nie osiągniemy oczekiwanych wyników.
Usuwanie trosk przez zmianę snów na jawie
Mało znanym lub rzadko uświadamianym faktem jest to, że wewnętrzne sny pojawiają się nie tylko w nocy; śnimy je praktycznie przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Sny wewnętrzne powstają nieustannie, lecz my dostrajamy się do nich tylko od czasu do czasu. W naszym społeczeństwie śnienie, czy oddawanie się marzeniom tak przez dzieci, jak i przez dorosłych, jest potępiane, a wśród poetów, pisarzy i ludzi przebywających na urlopie jest tolerowane, dopóki nie robią oni tego w nadmiarze. Bierni marzyciele, czyli ci, którzy po prostu pozwalają umysłowi swobodnie dryfować, uważani są za próżniaków, natomiast marzyciele czynni, a więc ci, którzy snują twórcze fantazje - o ile im się za to nie płaci - są traktowani jako osoby, uciekające od życia. Tu masz okazję nauczyć się używać obydwu sposobów marzycielstwa - biernego i czynnego - do pożytecznych celów, czyli do uzdrawiania siebie i innych. Proces, który zastosujemy, odbywa się na poziomie Kahi i jest logicznym rozszerzeniem wszystkich siedmiu zasad szamańskich.
Zaczniemy od założenia, że wszystko - nie tylko ludzie - śni i marzy. Zakładamy też, że potrafimy dostroić się do cudzych marzeń i snów (przynajmniej do tej ich wersji, która jest naszą własną interpretacją) przez skupienie uwagi na konkretnym przedmiocie z intencją poznania tego, o czym on marzy. Następnie przyjmujemy założenie, że wszystko, co przychodzi nam na myśl od tej chwili do momentu, gdy skończymy skupianie się, jest właśnie marzeniem obiektu naszej koncentracji. Na zakończenie zakładamy, że przez zmianę tego marzenia w taki sposób, w jaki zmieniamy sny, możemy uzyskać takie same wyniki w uzdrawianiu i to czasami natychmiast. Podczas moich warsztatów takie uzdrowienia zdarzają się niejednokrotnie i obejmują przypadki natychmiastowego ustąpienia objawów grypy, uśmierzania bólu, a nawet zmniejszenia wielkości guzów. Całkowite uzdrowienie nigdy nie jest natychmiastowe, ale prawie zawsze uzyskuje się natychmiastową poprawę stanu zdrowia.
Podam kilka przykładów, które pomogą lepiej zrozumieć, na czym polega ten proces. Pewnego razu poszedłem do restauracji na kawę. Kelnerka, będąc w podłym nastroju, nie odzywała się do nikogo, nie obsługiwała należycie gości, roznoszone potrawy wypadały jej z rąk. Dostroiłem się do jej marzenia, które, zgodnie z moim wyobrażeniem, znajdowało się tuż nad jej głową. Zobaczyłem tam ponury krajobraz, nad którym wisiały ciemne chmury. Przy pomocy twórczej fantazji spowodowałem, że z chmur spadł deszcz, a potem wyjrzało słońce, rozchyliły się kwiaty, przyleciały pszczoły, ptaki i motyle. Poczułem się wspaniale. Nagle kelnerka wyszła do kuchni, gdzie spędziła około pięciu minut. Kiedy pojawiła się ponownie, była całkowicie odmieniona. Uśmiechała się do gości, obsługiwała ich uprzejmie, powiedziała nawet „Hello!" do mężczyzny, który właśnie wszedł i ogólnie wyglądała na zadowoloną. Lecz to nie moje działa-nie spowodowało taką zmianę; to, co zrobiłem jedynie pomogło jej się dokonać. Zmieniając marzenie, które tak właśnie odebrałem, wysłałem telepatycznie do jej ku nową koncepcję, która była dla niego na tyle przyjemna, że postanowiło ono wykorzystać ją do wprowadzenia swoich własnych zmian. Zauważ, że nie było tu żadnej ingerencji w umysł tej osoby, ani w sferę jej prywatności. Ja jedynie odebrałem to, co ona nadawała, przekształciłem w zrozumiałą dla mnie postać i odesłałem do niej uzdrawiającą informację, którą jej ku mogło wykorzystać lub odrzucić.
Tę technikę można stosować w odniesieniu do innych ludzi, a także w stosunku do siebie. Robiąc wszystkie wymienione wyżej założenia, spróbuj przekonać siebie, że zarówno Twoje ciało jako całość, jak i każda jego część ma w tej chwili swoje własne marzenie. Możesz praktycznie wykorzystać tę technikę, dostrajając się (skupiając uwagę) do jakiejś części ciała, która być może jest chora, słaba lub nie funkcjonuje tak, jakbyś sobie tego życzył. Większość ludzi uważa, że lepiej jest robić to z zamkniętymi oczami, ale jeżeli wolisz, możesz mieć oczy otwarte. Częścią ciała może być wszystko, czemu sam nadasz taką nazwę, na przykład: serce, dłoń lub ramię. Zacznij od biernej obserwacji pozwalając marzeniu, by pojawiło się spontanicznie. Napłynie ono w postaci obrazu, dźwięku, emocji, uczucia lub kombinacji tych elementów i może być niecodzienne i fantastyczne, albo zwyczajne i przyziemne. Nawet jeżeli jedyną rzeczą, jaka przychodzi Ci na myśl, jest pospolita czynność domowa lub praca biurowa, którą masz jeszcze do wykonania, potraktuj ją jak marzenie. Gdy tylko się ono pojawi, wejdź w nie i zmień w jakikolwiek sposób. Jeżeli jest przerażające i nieprzyjemne, nie będzie trudno wymyślić, co z nim zrobić; ale nawet gdyby Ci się wydawało, że marzenie jest doskonałe pod każdym względem, zmień je na lepsze. Pamiętaj, że jeżeli dana część ciała nie jest tak zdrowa, jak sobie tego życzysz, rzekoma doskonałość może być jedynie maską i wszelka zmiana zapoczątkuje proces uzdrawiania. W dokonywaniu zmian osiągniesz najlepsze wyniki, jeżeli użyjesz wszystkich zmysłów. Stosuj tę technikę tak długo, jak chcesz lub do momentu, kiedy odczujesz fizyczną reakcję w swoim ciele.
Skoro wszystko marzy i śni, możesz dostroić się do marzenia drzewa, domu, maszyny, grupy, narodu, a nawet - jeżeli chcesz - planety, i zmienić je. Kluczem do sukcesu jest śnienie takiego nowego snu, by był on miły dla ku danego przedmiotu na tyle, że zechce ono dokonać zmiany. Stosując tę technikę będziesz miał możliwość rozwinięcia i pogłębienia swoich szamańskich umiejętności śnienia.
Haipule - powoływanie do życia nowego marzenia
Jednym ze sposobów zmiany snu na jawie czy marzenia świata zewnętrznego jest stworzenie nowej jego wersji na poziomie Kahi i podstawienie go zamiast poprzedniej. Bardzo starym, wypróbowanym procesem, stosowanym do tego celu jest technika zwana Haipule. Może ona mieć wiele odmian, a ta, którą przytaczam tutaj, jest przeznaczona do celów tej książki. Lepiej zrozumiemy ten proces, jeżeli krótko zapoznamy się ze znaczeniem tego ważnego słowa, jakim jest Haipule.
Hai jest rdzeniem, który oznacza „pragnienie" lub „potrzebę", „przedstawić propozycję", „oświadczyć" i „dążyć". Pule ogólnie tłumaczy się jako „modlitwa, błogosławieństwo, magiczna siła przyciągania." Innymi powiązanymi z tym słowem rdzeniami są: pua -„pojawiać się", pu'u - „pragnąć", Me - „wybuchnąć" i le'a -„poszczęścić się". Również każda sylaba tego wyrazu ma znaczenie dla procesu: ha to „energetyzować się przez głębokie oddychanie i pamiętanie", i oznacza „afirmować to, czego pragniemy", pu -„wyobrazić sobie to, czego chcemy", natomiast le - „podejmować działanie". Tak więc haipule jest procesem stosowania afirmacji i wyobraźni oraz działania w celu stworzenia nowego snu na jawie. Kiedy ma już on dostatecznie dużo energii, staje się rzeczywistością (w kategoriach szamańskich znaczy to, że zastępuje dotychczasowe marzenie).
Pierwszym krokiem jest, jak zwykle, ustalenie, co chcemy powołać do istnienia. Lepsze zdrowie? Nowy związek, czy poprawę dotychczasowego? Większą ilość pieniędzy? Nowy samochód, czy dom? Ochronę delfinów przez wszystkie narody? Pokój na Ziemi? Pamiętajmy, że im więcej ludzi będzie uczestniczyło w doświadczaniu naszego nowego snu na jawie, tym więcej będzie miał on energii, by się przejawić. Przyciągnięcie innych ludzi do danego procesu haipule zwiększy jego skuteczność. Jednak przed przystąpieniem do niego należy ustalić, co się chce osiągnąć.
Sam proces jest podzielony na krótkie i długie haipule. Krótkie haipule jest tym, co robisz całymi dniami, aż Twoje marzenie staje się tak rzeczywiste, że przejawia się w życiu. Tak więc, krótkie haipule jest tym, co faktycznie powoduje materializowanie się marzenia. Natomiast długie haipule jest rodzajem praktyki medytacyjnej, która służy do wzmocnienia krótkiego haipule. A oto procedura tego ostatniego.
Ha - często przypominaj sobie swoje marzenie i myśląc o nim, oddychaj głęboko, wytwarzając w związku z nim pozytywne emocje.
I - opisuj swoje marzenie pozytywnymi słowami i zdaniami, głośno i w umyśle. Nie zmuszaj innych ludzi do słuchania tego, co mówisz, nie daj się również wciągnąć w żadne sprzeczki na ten temat, ale nie trzymaj tego w tajemnicy. Jeżeli Twoja motywacja jest tak słaba, że sceptycyzm innej osoby pozbawia Ciebie pewności siebie, to lepiej by było, żebyś najpierw popracował właśnie nad nią i nad wzmocnieniem wiary we własne siły. Poszczególne słowa, których używasz nie mają znaczenia, natomiast wskazane jest formułowanie zdań w czasie teraźniejszym (na przykład, ja jestem, to jest). Pamiętaj o tym, że Twoje afirmacje nie opisują zewnętrznego świata takim, jakim jest; opisują Twój nowy sen, który powołujesz do istnienia.
Pu - używając wszystkich zmysłów w plastyczny sposób wyobrażaj sobie wszelkie przyjemności, korzyści i pozytywne zmiany, jakie przyniesie Twój nowy sen na jawie, i myśl o nich tak, jakby miały one miejsce już w chwili obecnej. Po krótkiej praktyce będziesz umiał robić to często i będzie Ci to zajmowało kilka sekund. Lepiej jest koncentrować się na swoim wyobrażeniu sto razy w ciągu dnia po dziesięć sekund, niż robić to w jednej, trwającej dwadzieścia minut sesji, przeprowadzanej rano lub wieczorem.
Le - jak najczęściej rób na poziomie fizycznym coś, co może wzmocnić Twoje marzenie. Może to być jakieś rzeczywiste działanie, mające bezpośredni związek z jego manifestacją, na przykład, opracowanie planu lub spotkanie z właściwymi ludźmi; mogą to być symboliczne działania takie, jak specjalny gest lub dotknięcie czegoś, co stanowi symbol obiektu naszych marzeń (na przykład, monety, która przynosi szczęście, maskotki, która symbolizuje oczekiwany wynik, lub obrazka, który przedstawia realizację, tego o czym śnimy). Nie ograniczaj się tylko do patrzenia na te przedmioty, ale dotykaj ich.
By móc podtrzymywać plastyczne wyobrażenie swojego nowego snu, należy natychmiast i definitywnie rozprawiać się z negatywnymi myślami, wspomnieniami i reakcjami innych ludzi i swoimi własnymi. Pomocą może tu służyć starożytna odmiana skróconego haipule, którą nazywam „potrójnym urokiem". Polega ona na natychmiastowym zastosowaniu pozytywnych słów, pozytywnych wyobrażeń i pozytywnej postawy ciała, kiedy tylko pojawi się jakikolwiek przejaw negatywności odnośnie naszego planu. Jeżeli pomyślisz lub wypowiesz coś negatywnego o nim, albo od kogoś innego usłyszysz pod jego adresem negatywne opinie, natychmiast, gdy sobie to uświadomisz, wypowiedz głośno lub w myśli zdanie, stanowiące dokładne przeciwieństwo tych negatywności. To, co powiesz, może być sprzeczne z obecnym snem, ale to nie ma żadnego znaczenia, ponieważ słowa te dotyczą nowego stanu, o którym marzysz. A więc, jeżeli pomyślisz „To nie może się stać", natychmiast pomyśl „To może się stać", jeżeli w Twoim umyśle zrodzi się pytanie: „Jak to może się zrealizować?", natychmiast pomyśl: „Nie wiem jak, ale się zrealizuje". W przypadku pojawienia się jakichkolwiek wątpliwości, szamani stosują wyrażenie EWOP! (jest to wyraz utworzony z pierwszych liter słów: everything's working out perfectly - „wszystko działa w sposób doskonały"; ma on przypominać o oddawaniu trudnych problemów w ręce Wyższej Jaźni). Pozytywne wyobrażenia, stanowiące przeciwieństwo negatywnych, można stosować do własnych lęków i wątpliwości, wynikających z doświadczeń z przeszłości i naszych projekcji w przyszłość (które, tak czy inaczej, są również snami). Jeżeli w Twojej wyobraźni powstanie myśl, że zostałeś odrzucony, natychmiast wyobraź sobie, że jesteś akceptowany, jeżeli będzie to obraz doznanej porażki, natychmiast zobacz siebie osiągającego sukces. Prawdopodobnie początkowo będziesz się czuł z tym nieswojo, ponieważ będą się zmieniały energetyczne wzorce starych marzeń. Kiedy jednak opanują Cię negatywne emocje takie, jak strach, złość lub depresja, pamiętaj o przyjęciu właściwej postawy ciała. Każdej emocji towarzyszy określona postawa, która wzmacnia tę emocję. Ogólnie biorąc, przy lęku człowiek jest spięty i odchylony do tyłu, przy gniewie jesteśmy spięci i pochyleni do przodu, a przy depresji - spięci i skurczeni. A więc, w przypadku lęku przyjmij rozluźnioną pozycję, wyrażającą odwagę i pewność siebie, przy gniewie nakłoń swoje ciało do wyrażania radości i wesołości, a przy depresji -zmuś je do entuzjastycznego oczekiwania. Kiedy zmienisz pozycję ciała, zmienią się również Twoje emocje. Jeżeli potrzebujesz przykładów właściwych postaw, które chcesz naśladować, obserwuj ludzi, a zwłaszcza aktorów. Oczywiście, może się zdarzyć, iż mimo zmiany pozycji, nie odczujesz poprawy stanu emocjonalnego; w takim wypadku zapytaj siebie, na ile ważne dla Ciebie jest to nowe marzenie.
Długie haipule polega na spędzaniu dużej ilości czasu na oczyszczaniu i wzmacnianiu swojego nowego snu na jawie. Wykonujemy tu ten sam proces energetyzowania, afirmowania, wyobrażania sobie i przybierania właściwej postawy w wygodnym miejscu. Możemy to robić z zamkniętymi oczami, poświęcając tyle czasu, ile uważamy za stosowne. Długą sesję wskazane jest zakończyć w jakiś konkretny sposób. Dobry byłby tu fizyczny gest, oznaczający koniec (na przykład, zaciśnięcie pięści, położenie ręki na sercu), któremu towarzyszy słowne ogłoszenie zakończenia, na przykład, hawajskie słowo amama.
Śnienie w ramach struktury
Im głębiej wejdziemy na poziom Po, tym trudniej będzie nam utrzymać koncentrację. Bardzo głębokie wejście najczęściej kończy się odwróceniem uwagi od naszego celu lub wyłączeniem świadomości. Jednym ze starych szamańskich sposobów radzenia sobie z tym problemem jest śnienie w ramach ustalonej struktury. Polega ono na tym, że pewne podstawowe elementy wewnętrznego świata są z góry zaprogramowane. W Egipskiej Księdze Śmierci jest rzeka, którą należy przekroczyć, istota, z którą należy się spotkać, trzeba także zważyć duszę na wadze. Natomiast w wielu kulturach szamańskich są pieczary, do których należy się dostać i drzewa, na które trzeba się wspiąć. Często odnośnie takich elementów udzielane są pewne wskazówki, ale w ramach określonej struktury mamy wolny wybór, toteż każde doświadczenie w świecie wewnętrznym może być całkowicie inne. To tak jak z wakacjami na Hawajach - układ geograficzny jest niezmienny, przewodniki turystyczne podają wskazówki, gdzie warto się udać, co obejrzeć, ale za każdym razem, kiedy pojedziemy na wyspy, nasze doświadczenia będą inne. Polinezyjska nazwa dla takiej struktury to tiki. Zwykle uważamy, że tiki jest drewnianym posągiem, ale w rzeczywistości słowo to oznacza koncepcję, określającą pewną formę.