12.10.2012, 22:17
Niniejsza książka nie jest tekstem do czytania w potocznym tego słowa znaczeniu. Jej zasadnicza część, a więc symboliczna interpretacja dwudziestu czterech znaków runicznych, nie przynosi informacji o świecie lub o przygodach wymyślonych postaci. Niezwykłość tej książki polega na tym, że jej bohaterem może stać się każdy, a wiedza, o którą dzięki niej się wzbogacimy, pozwoli nam na głębsze samopoznanie.
Przewodnikiem po znanej, z zarazem nieznanej krainie, jaką sami dla siebie stanowimy, będą znaki graficzne zwane runami. Są to litery alfabetu, którym posługiwano się w odległej przeszłości na terenie dzisiejszej Skandynawii.
Wedle mitologii nordyckiej runy są darem boskim. Staroislandzka "Edda" wspomina o bogu Odynie, któremu runy objawiły się jako owoc cierpienia oraz ofiary z samego siebie. Poszukując wartości duchowych oraz źródła mądrości, Odyn ofiarował się "drzewu życia", na którym wisiał przebity własnym oszczepem dziewięć dni i nocy. Dręczony głodem, pragnieniem, bólem i bezsilnością był już na granicy życia i śmierci. I wtedy, spoglądając ku dołowi, ku korzeniom drzewa, a zarazem przecież w głąb samego siebie, ujrzał runy. Wydał głośny okrzyk i upadł na ziemię w oszołomieniu. Odniósł zwycięstwo nad samym sobą i nie miał już wątpliwości, co czynić, jak postępować. Odyn nauczył się posługiwać magiczną mową run i przekazał swą wiedzę ludziom.
Pieśni "Eddy" oraz sagi wspominają o wycinaniu run przede wszystkim w celach magicznych dla odczytywania przyszłości, odpędzania demonów i wrogów, dla obłaskawienia sił natury i zapewnienia dobrego losu. Runy miały także zapobiegać chorobom oraz leczyć je.
Archeolodzy i językoznawcy rozpoczęli systematyczne badania nad runami w wieku XIX. Do dziś trwają nieustanne dyskusje uczonych wokół run i zabytków pokrytych napisami runicznymi. Za najcenniejsze zabytki z okresu normańskiego (III-IX w.) uważa się płytę nagrobną z Eggium, złoty róg z Gallehus i kolos kamienny z Rök. "Uczeni dwudziestego stulecia - pisze Marian Adamus a książce «Tajemnice sag i run» - krok po kroku zgłębiają tajniki znaków oddanych na użytek ludzi przez jednego ze zdetronizowanych bogów naszego globu."
Geneza run wciąż stanowi nierozwiązaną zagadkę. Runy wycinano pierwotnie na drewnianych tabliczkach, na przedmiotach z kości, drewna i kamienia, potem zaczęto wykuwać je w blokach skalnych. Każdy znak oddawał jeden dźwięk, było to więc pismo fonologiczne. Starsza odmiana alfabetu runicznego składała się z dwudziestu czterech znaków i stosowana była od III do IX w. Najstarsze zapisy runiczne, wycięte w drewnie, a więc w materiale nietrwałym, są rzadkim zabytkiem. Do naszych czasów dotrwały przede wszystkim napisy wyrzeźbione w kamieniu.
Zagadkę run próbowano rozwikłać porównując alfabet runiczny z alfabetem łacińskim, greckim, gockim czy etruskim. Dopatrywano się wpływu celtyckiego alfabetu ogamicznego, który podobnie jak runy, stosowany był do celów magicznych. Litery ogamiczne (wedle wierzeń należące do boga Ogmiosa), nie zawierające, tak jak runy, żadnej krzywizny, wycinano w drewnie. Tworzyły alfabet roślinny, w którym każda litera nosiła nazwę drzewa. Celtowie wierzyli, że zaklęcie zapisane silniej działa niż wypowiedziane czy wyśpiewane. Nacięcia na drzewie o charakterze magicznym lub wróżebnym utrwalały i wzmacniały zaklęcia lub życzenia. Alfabet ogamiczny i runiczny, mimo odmienności znaków graficznych, łączy podobieństwo rytualno-magicznej funkcji. Inne podobieństwo wiązałoby się z nazwami obu alfabetów: słowo "ogam" i słowo "runa" źródłowo nie oznaczają liter, lecz "tajemnicę, rzecz sekretną, tajemny szept". Słowo "runa" jest rodzaju żeńskiego - mówimy więc: "ta runa", "te runy", "tych run" (nie zaś - "ten run", "tych runów"). Powołuję się tutaj na autorytet Apolonii Załuskiej-Strömberg, największej polskiej specjalistki z zakresu literatury nordyckiej, tłumaczki "Eddy poetyckiej".
Uczeni nie są zgodni co do tego, gdzie i kiedy pojawiło się najpierw pismo runiczne w Europie Zachodniej. Wybitny runolog R.W.V. Elliott sugeruje mieszanie się dwóch oddzielnych tradycji: zapisu alfabetycznego z jednej strony i symbolicznego z drugiej. Rysunkowe symbole kreślili na skałach Germanie, zanim posiedli jakąkolwiek formę pisma. Prehistoryczne wyrzynanie znaków na skałach, czyli hälliristningar, było szczególnie powszechne na terenie dzisiejszej Szwecji i datowane na drugi okres epoki brązu (około 1300 przed Chr.). Nacięcia owe, związane prawdopodobnie z idoeuropejskim kultem słońca i płodności, przedstawiały ludzi i zwierzęta, części ciała ludzkiego, motywy broni, symbole słońca, swastykę oraz formy kwadratu i okręgu. Owe symbole obrazkowe były, wedle Elliotta, stosowane w praktyce wieszczbiarskiej, tak jak późniejsze runy.
Sztukę wycinania run w celach magicznych uprawiali początkowo nieliczni wtajemniczeni. Towarzyszył temu ściśle ustalony rytuał. Znaki wycinano nocną porą, barwiono je czerwoną farbą, a niekiedy krwią ofiarnego zwierzęcia lub nawet krwią ludzką, co miało potęgować moc run. Podczas tego ceremoniału szeptano magiczne zaklęcia. Sama obecność niektórych znaków runicznych mogła szkodzić, niektóre zaś uważano za szczęśliwe. Dla uniknięcia nieszczęścia "złe" runy wystarczyło spalić. Aby spotęgować siłę dobroczynnych run należało wyryć je na drzewie leszczyny, następnie zetrzeć na proszek, wymieszać z miodem i wypić.
Sztuka mistrzów i mistrzyń run dotykała każdego aspektu życia, od najbardziej sakralnego, do najbardziej praktycznego. Istniały runy i zaklęcia wpływające na pogodę, stan morza, plony, miłość, zdrowie; runy płodności, narodzin i śmierci, runy do rzucania i zdejmowania klątwy. Znający tajemnice run pełnili funkcję szamanów, byli pożądani, szanowani i zarazem budzili strach. Runiczne symbole służące do wróżenia wycinane były na gałązkach lub malowane na gładkich, płaskich kamykach, które, jako przedmioty naturalne, wcielały sakralną moc. Wróżki i wróże nosili owe gałązki czy kamyki w specjalnych woreczkach, a podczas ceremonii wieszczbiarskiej potrząsali woreczkiem, wysypywali runy na ziemię i interpretowali ukazujące się znaki.
Wedle anonimowej XIII-wiecznej "Sagi o Eryku Czerwonym", ówczesna mistrzyni sztuki runicznej nosiła pelerynę wyszytą na obrębieniu szlachetnymi kamieniami, głowę miała okrytą kapturem o podszewce z kocich skór, w jednej ręce trzymała laskę z gałką na końcu, a u pasa jej długiej sukni wisiał woreczek z runami.
Dokładniejszy scenariusz jednego ze sposobów wróżenia starożytnych plemion germańskich można odtworzyć w oparciu o traktat Tacyta "Germania" z I w. po n. Chr. Tacyt zwrócił uwagę, iż Germanie, bardziej niż inne znane mu plemiona, przykładali wagę do wróżbiarstwa, do przepowiadania losu. Sposób wróżenia wydawał się Tacytowi prosty: ścinano gałąź owocowego drzewa, dzielono na kawałki, które oznaczano specjalnymi znakami i rozrzucano swobodnie na białym suknie. Następnie kapłan danej społeczności, jeśli konsultacja była publiczna, lub ojciec rodziny, jeśli była prywatna, po inwokacji do bogów, z oczami wzniesionymi ku niebu, podnosił trzy kawałki gałązek, wszystkie naraz, i interpretował widniejące na nich znaki.
Rozrzucanie gałązek należy do najstarszych praktyk wróżebnych, znanych w różnych rejonach starożytnego świata. Gałązki nie były pierwotnie oznaczane żadnymi literami, sam ich układ tworzył dla wtajemniczonych czytelny obraz. Gdy Herodot (V w. przed n. Chr.) podróżował wokół Morza Czarnego, napotkał potomków Scytów, którzy okadzali się przykryci derkami i w stanie odurzenia rzucali w górę gałązki, by "odczytać" ich znaczenie, gdy upadną na ziemię. Jakże odporna na działanie czasu okazała się "magiczna" cząstka ludzkiej duszy, skoro - po upływie przeszło dwóch tysiącleci - rozrzucanie gałązek jest współcześnie praktykowane podczas konsultacji z chińską "Księgą Przemian" - "I-Cing'iem"!
Alfabet runiczny niewątpliwie wzbogacił pierwotne systemy wróżenia, nadał im walor rytualny i sakralny w kontekście mitologii nordyckiej. Najwcześniejsza wersja tego alfabetu, zwana starszym futharkiem (od nazwy pierwszych liter) zawierała dwadzieścia cztery znaki podzielone na trzy "rodziny" po osiem run w każdej. Trójkę i ósemkę uważano za liczby obdarzone specjalną mocą magiczną. Każda z trzech grup znaków nosiła nazwę pochodzącą od imion bogów: Freya, Hagala i Tyra:
ósemka Freya:
Fehu, Uruz, Thurisaz, Ansuz, Raidho, Kenaz, Gebo, Wunjo
ósemka Hagala:
Hagalaz, Nauthiz, Isa, Jera, Eihwaz, Perthro, Elahaz, Sowilo
ósemka Tyra:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.taraka.pl/runy/ro_03.jpg">http://www.taraka.pl/runy/ro_03.jpg</a><!-- m -->
Tiwaz, Berkano, Ehwaz, Mannaz, Laguz, Ingwaz, Othala, Dagaz
Zapoznajmy się z prawdopodobnym brzmieniem oraz znaczeniem niektórych run w wersji, jaką można przyjąć na podstawie badań runologów.
(F) stanowiło znak pierwszej głoski wyrazu "fehu" - bydło. Kojarzono ów znak z siłą witalną i życiem.
®, od słowa "Raidho" - podróż, wiązane było z urokiem pozagrobowej wędrówki do krainy Walhalli i ogólnie z życiem bohatera, pełnym przygód i sławy.
(K), od słowa "kanna" - wrzód lub "kanu" - łódź, łączono z kultem bogini ziemi, Nertius, która symbolizowała płodność, urodzaj i dostatek.
(G), od słowa "Gebo" - dar, zwracało uwagę na ofiary składane bogom i dary spływające od bogów na człowieka.
(W), od słowa "wulthuz" - sława, symbolizowało boga Ullra, jednego z licznych synów Odyna.
(M), od słowa "Mannaz" - człowiek, symbolizowało Askra, pierwszego człowieka, którego stworzył Odyn.
Bogowie Tyr, Ing i Odyn posiadali swe symbole na runach: (T), (I), (A).
Bezpośrednio ze światem przyrody wiązały się runy następujące:
(J) - "Jera" (żniwa, plony, owocny rok),
(U) - Uruz" (tur, święte zwierzę, siła męska),
(H) - "Hagla" (grad, siły natury powodujące zniszczenie),
(E) - "Eihwaz" (cis, z którego wyrabiano łuki i tabliczki do nacinania run),
(S) - "Sowilo" (słońce, światło, ciepło, płodność, zdrowie, życie),
(B) - "Berkana" (brzoza, budząca się do życia wiosną),
(L) - "Laguz" (woda, żywioł o dwu obliczach niosący życie i urodzaj, a czasem zniszczenie),
(D) - "Dagaz" (dzień, światło, bezpieczeństwo, pewność siebie, znak chroniący przed demonami nocy).
Przewodnikiem po znanej, z zarazem nieznanej krainie, jaką sami dla siebie stanowimy, będą znaki graficzne zwane runami. Są to litery alfabetu, którym posługiwano się w odległej przeszłości na terenie dzisiejszej Skandynawii.
Wedle mitologii nordyckiej runy są darem boskim. Staroislandzka "Edda" wspomina o bogu Odynie, któremu runy objawiły się jako owoc cierpienia oraz ofiary z samego siebie. Poszukując wartości duchowych oraz źródła mądrości, Odyn ofiarował się "drzewu życia", na którym wisiał przebity własnym oszczepem dziewięć dni i nocy. Dręczony głodem, pragnieniem, bólem i bezsilnością był już na granicy życia i śmierci. I wtedy, spoglądając ku dołowi, ku korzeniom drzewa, a zarazem przecież w głąb samego siebie, ujrzał runy. Wydał głośny okrzyk i upadł na ziemię w oszołomieniu. Odniósł zwycięstwo nad samym sobą i nie miał już wątpliwości, co czynić, jak postępować. Odyn nauczył się posługiwać magiczną mową run i przekazał swą wiedzę ludziom.
Pieśni "Eddy" oraz sagi wspominają o wycinaniu run przede wszystkim w celach magicznych dla odczytywania przyszłości, odpędzania demonów i wrogów, dla obłaskawienia sił natury i zapewnienia dobrego losu. Runy miały także zapobiegać chorobom oraz leczyć je.
Archeolodzy i językoznawcy rozpoczęli systematyczne badania nad runami w wieku XIX. Do dziś trwają nieustanne dyskusje uczonych wokół run i zabytków pokrytych napisami runicznymi. Za najcenniejsze zabytki z okresu normańskiego (III-IX w.) uważa się płytę nagrobną z Eggium, złoty róg z Gallehus i kolos kamienny z Rök. "Uczeni dwudziestego stulecia - pisze Marian Adamus a książce «Tajemnice sag i run» - krok po kroku zgłębiają tajniki znaków oddanych na użytek ludzi przez jednego ze zdetronizowanych bogów naszego globu."
Geneza run wciąż stanowi nierozwiązaną zagadkę. Runy wycinano pierwotnie na drewnianych tabliczkach, na przedmiotach z kości, drewna i kamienia, potem zaczęto wykuwać je w blokach skalnych. Każdy znak oddawał jeden dźwięk, było to więc pismo fonologiczne. Starsza odmiana alfabetu runicznego składała się z dwudziestu czterech znaków i stosowana była od III do IX w. Najstarsze zapisy runiczne, wycięte w drewnie, a więc w materiale nietrwałym, są rzadkim zabytkiem. Do naszych czasów dotrwały przede wszystkim napisy wyrzeźbione w kamieniu.
Zagadkę run próbowano rozwikłać porównując alfabet runiczny z alfabetem łacińskim, greckim, gockim czy etruskim. Dopatrywano się wpływu celtyckiego alfabetu ogamicznego, który podobnie jak runy, stosowany był do celów magicznych. Litery ogamiczne (wedle wierzeń należące do boga Ogmiosa), nie zawierające, tak jak runy, żadnej krzywizny, wycinano w drewnie. Tworzyły alfabet roślinny, w którym każda litera nosiła nazwę drzewa. Celtowie wierzyli, że zaklęcie zapisane silniej działa niż wypowiedziane czy wyśpiewane. Nacięcia na drzewie o charakterze magicznym lub wróżebnym utrwalały i wzmacniały zaklęcia lub życzenia. Alfabet ogamiczny i runiczny, mimo odmienności znaków graficznych, łączy podobieństwo rytualno-magicznej funkcji. Inne podobieństwo wiązałoby się z nazwami obu alfabetów: słowo "ogam" i słowo "runa" źródłowo nie oznaczają liter, lecz "tajemnicę, rzecz sekretną, tajemny szept". Słowo "runa" jest rodzaju żeńskiego - mówimy więc: "ta runa", "te runy", "tych run" (nie zaś - "ten run", "tych runów"). Powołuję się tutaj na autorytet Apolonii Załuskiej-Strömberg, największej polskiej specjalistki z zakresu literatury nordyckiej, tłumaczki "Eddy poetyckiej".
Uczeni nie są zgodni co do tego, gdzie i kiedy pojawiło się najpierw pismo runiczne w Europie Zachodniej. Wybitny runolog R.W.V. Elliott sugeruje mieszanie się dwóch oddzielnych tradycji: zapisu alfabetycznego z jednej strony i symbolicznego z drugiej. Rysunkowe symbole kreślili na skałach Germanie, zanim posiedli jakąkolwiek formę pisma. Prehistoryczne wyrzynanie znaków na skałach, czyli hälliristningar, było szczególnie powszechne na terenie dzisiejszej Szwecji i datowane na drugi okres epoki brązu (około 1300 przed Chr.). Nacięcia owe, związane prawdopodobnie z idoeuropejskim kultem słońca i płodności, przedstawiały ludzi i zwierzęta, części ciała ludzkiego, motywy broni, symbole słońca, swastykę oraz formy kwadratu i okręgu. Owe symbole obrazkowe były, wedle Elliotta, stosowane w praktyce wieszczbiarskiej, tak jak późniejsze runy.
Sztukę wycinania run w celach magicznych uprawiali początkowo nieliczni wtajemniczeni. Towarzyszył temu ściśle ustalony rytuał. Znaki wycinano nocną porą, barwiono je czerwoną farbą, a niekiedy krwią ofiarnego zwierzęcia lub nawet krwią ludzką, co miało potęgować moc run. Podczas tego ceremoniału szeptano magiczne zaklęcia. Sama obecność niektórych znaków runicznych mogła szkodzić, niektóre zaś uważano za szczęśliwe. Dla uniknięcia nieszczęścia "złe" runy wystarczyło spalić. Aby spotęgować siłę dobroczynnych run należało wyryć je na drzewie leszczyny, następnie zetrzeć na proszek, wymieszać z miodem i wypić.
Sztuka mistrzów i mistrzyń run dotykała każdego aspektu życia, od najbardziej sakralnego, do najbardziej praktycznego. Istniały runy i zaklęcia wpływające na pogodę, stan morza, plony, miłość, zdrowie; runy płodności, narodzin i śmierci, runy do rzucania i zdejmowania klątwy. Znający tajemnice run pełnili funkcję szamanów, byli pożądani, szanowani i zarazem budzili strach. Runiczne symbole służące do wróżenia wycinane były na gałązkach lub malowane na gładkich, płaskich kamykach, które, jako przedmioty naturalne, wcielały sakralną moc. Wróżki i wróże nosili owe gałązki czy kamyki w specjalnych woreczkach, a podczas ceremonii wieszczbiarskiej potrząsali woreczkiem, wysypywali runy na ziemię i interpretowali ukazujące się znaki.
Wedle anonimowej XIII-wiecznej "Sagi o Eryku Czerwonym", ówczesna mistrzyni sztuki runicznej nosiła pelerynę wyszytą na obrębieniu szlachetnymi kamieniami, głowę miała okrytą kapturem o podszewce z kocich skór, w jednej ręce trzymała laskę z gałką na końcu, a u pasa jej długiej sukni wisiał woreczek z runami.
Dokładniejszy scenariusz jednego ze sposobów wróżenia starożytnych plemion germańskich można odtworzyć w oparciu o traktat Tacyta "Germania" z I w. po n. Chr. Tacyt zwrócił uwagę, iż Germanie, bardziej niż inne znane mu plemiona, przykładali wagę do wróżbiarstwa, do przepowiadania losu. Sposób wróżenia wydawał się Tacytowi prosty: ścinano gałąź owocowego drzewa, dzielono na kawałki, które oznaczano specjalnymi znakami i rozrzucano swobodnie na białym suknie. Następnie kapłan danej społeczności, jeśli konsultacja była publiczna, lub ojciec rodziny, jeśli była prywatna, po inwokacji do bogów, z oczami wzniesionymi ku niebu, podnosił trzy kawałki gałązek, wszystkie naraz, i interpretował widniejące na nich znaki.
Rozrzucanie gałązek należy do najstarszych praktyk wróżebnych, znanych w różnych rejonach starożytnego świata. Gałązki nie były pierwotnie oznaczane żadnymi literami, sam ich układ tworzył dla wtajemniczonych czytelny obraz. Gdy Herodot (V w. przed n. Chr.) podróżował wokół Morza Czarnego, napotkał potomków Scytów, którzy okadzali się przykryci derkami i w stanie odurzenia rzucali w górę gałązki, by "odczytać" ich znaczenie, gdy upadną na ziemię. Jakże odporna na działanie czasu okazała się "magiczna" cząstka ludzkiej duszy, skoro - po upływie przeszło dwóch tysiącleci - rozrzucanie gałązek jest współcześnie praktykowane podczas konsultacji z chińską "Księgą Przemian" - "I-Cing'iem"!
Alfabet runiczny niewątpliwie wzbogacił pierwotne systemy wróżenia, nadał im walor rytualny i sakralny w kontekście mitologii nordyckiej. Najwcześniejsza wersja tego alfabetu, zwana starszym futharkiem (od nazwy pierwszych liter) zawierała dwadzieścia cztery znaki podzielone na trzy "rodziny" po osiem run w każdej. Trójkę i ósemkę uważano za liczby obdarzone specjalną mocą magiczną. Każda z trzech grup znaków nosiła nazwę pochodzącą od imion bogów: Freya, Hagala i Tyra:
ósemka Freya:
Fehu, Uruz, Thurisaz, Ansuz, Raidho, Kenaz, Gebo, Wunjo
ósemka Hagala:
Hagalaz, Nauthiz, Isa, Jera, Eihwaz, Perthro, Elahaz, Sowilo
ósemka Tyra:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.taraka.pl/runy/ro_03.jpg">http://www.taraka.pl/runy/ro_03.jpg</a><!-- m -->
Tiwaz, Berkano, Ehwaz, Mannaz, Laguz, Ingwaz, Othala, Dagaz
Zapoznajmy się z prawdopodobnym brzmieniem oraz znaczeniem niektórych run w wersji, jaką można przyjąć na podstawie badań runologów.
(F) stanowiło znak pierwszej głoski wyrazu "fehu" - bydło. Kojarzono ów znak z siłą witalną i życiem.
®, od słowa "Raidho" - podróż, wiązane było z urokiem pozagrobowej wędrówki do krainy Walhalli i ogólnie z życiem bohatera, pełnym przygód i sławy.
(K), od słowa "kanna" - wrzód lub "kanu" - łódź, łączono z kultem bogini ziemi, Nertius, która symbolizowała płodność, urodzaj i dostatek.
(G), od słowa "Gebo" - dar, zwracało uwagę na ofiary składane bogom i dary spływające od bogów na człowieka.
(W), od słowa "wulthuz" - sława, symbolizowało boga Ullra, jednego z licznych synów Odyna.
(M), od słowa "Mannaz" - człowiek, symbolizowało Askra, pierwszego człowieka, którego stworzył Odyn.
Bogowie Tyr, Ing i Odyn posiadali swe symbole na runach: (T), (I), (A).
Bezpośrednio ze światem przyrody wiązały się runy następujące:
(J) - "Jera" (żniwa, plony, owocny rok),
(U) - Uruz" (tur, święte zwierzę, siła męska),
(H) - "Hagla" (grad, siły natury powodujące zniszczenie),
(E) - "Eihwaz" (cis, z którego wyrabiano łuki i tabliczki do nacinania run),
(S) - "Sowilo" (słońce, światło, ciepło, płodność, zdrowie, życie),
(B) - "Berkana" (brzoza, budząca się do życia wiosną),
(L) - "Laguz" (woda, żywioł o dwu obliczach niosący życie i urodzaj, a czasem zniszczenie),
(D) - "Dagaz" (dzień, światło, bezpieczeństwo, pewność siebie, znak chroniący przed demonami nocy).