28.10.2012, 12:27
Cóż, moje zabawy z runami przypłaciłam generalnie narastającą nerwicą, częstymi bezpodstawnymi napadami płaczu i wielkiego smutku bez zupełnie żadnego powodu, bezsennością w nocy i ciągłą sennością za dnia oraz powiększającymi się problemami z tarczycą i sercem, które zawsze były zdrowe jak u przysłowiowego konia. Kojarzę je raczej z runami, ponieważ pojawiły się nagle i nie towarzyszył im żaden z czynników takich jak stres, zmiana diety, leki czy inne, poza tym... nie wiem, być może to tylko moja podświadomość, a być może faktycznie efekt zaprzestania zabawy z runami, ale teraz wszystko się uspokoiło, i czuję się znacznie lepiej, a napady są coraz rzadsze. Oczywiście po odkryciu tego, że coś zaczyna się dziać, przewinęłam się przez wiele gabinetów, i wiele godzin przesiedziałam u różnych lekarzy (stąd mój brak czasu, Ellie), brałam różne wypisane przez nich cuda, które jak chciały tak działały. Dziś większość leków mam skreśloną
"56. W miarę mądry winien być człowiek,
Nigdy zbyt uczony;
Jeśli losu swego nie wiesz naprzód,
Żyjesz od trosk wolny.
(...)
78. Ta rzecz jest pewna: gdy pytasz o runy,
Od bogów pochodzące radą ich rytowane,
Przez Najwyższego znaczone -
Najlepiej zachowaj milczenie." - Havamal
Nie wróżę, nie rzucam run ani na pw, ani nigdzie indziej.
Nigdy zbyt uczony;
Jeśli losu swego nie wiesz naprzód,
Żyjesz od trosk wolny.
(...)
78. Ta rzecz jest pewna: gdy pytasz o runy,
Od bogów pochodzące radą ich rytowane,
Przez Najwyższego znaczone -
Najlepiej zachowaj milczenie." - Havamal
Nie wróżę, nie rzucam run ani na pw, ani nigdzie indziej.