05.08.2011, 13:03
Urodziłam się 16 listopada na ziemi chełmskiej, w małej wiosce położonej w pięknym, gęstym lesie o bogatej przyrodzie, nieskażonej nadmiarem cywilizacji. Jako niemowlę zachorowałam. Mama zawiozła mnie do szpitala, lecz lekarze po pewnym czasie orzekli, że nie są w stanie mi pomóc i to cud, że dziecko jeszcze żyje. Wtedy do naszego domu przyszła dobra szeptunka, zrobiła miksturę, która mnie ozdrowiła. Było to pierwsze moje spotkanie ze światem ezoterki.
Miałam prababcię Marcelinę – uzdrowicielkę, która po tym, jak owdowiała poczuła natchnienie i zaczęła uzdrawiać. Używała ziół, odprawiała rytuały i w każdy możliwy sposób pomagała ludziom. Dzięki prababci, która przekazała swoje zdolności mojej mamie i mnie, potrafię zażegnywać burze i wichury, zdejmuję i odczyniam uroki. Również od dzieciństwa widywałam duchy, a także spotykały mnie dziwne zdarzenia.
Obecnie odkryłam, że posiadam szamańską duszę z wieloma poprzednimi wcieleniami, dzięki której posiadam silne, ezoteryczne zdolności. Z roku na rok poszerzają się moje możliwości, nadal miewam jasnowidzące sny, czuję, że mam nad sobą anielskich opiekunów, którzy zawsze mnie ostrzegają, chronią i pomagają.