15.02.2023, 00:56
W tym roku nów w Rybach wydarza się na samym początku „sezonu” Ryb, czyli miesiąca pobytu Słońca w tym znaku. Jest więc zwiastunem zmieniającej się energii, początkiem procesu rybiego oczyszczenia emocjonalnego i duchowego, przygotowującego nas do wiosny. Pobyt Słońca w ostatnim znaku zodiaku to czas domykania roku wegetacji, żegnania zimy, emocjonalnego integrowania tego co się wydarzyło przez ostatnie 12 miesięcy, a w przyrodzie jest to czas przednówku, czasu zawieszonego między momentami „jakby już wiosny” i powrotami do „wciąż jeszcze zimy”. Tej ciszy przed nowym, wyczekiwania, często też emocji z tym związanych. Możemy czuć zmęczenie, zniechęcenie, tęsknotę, a jednocześnie przeczucie tego, że coś na nas czeka tuż za rogiem. Jest więc to czas kiedy z jednej strony może w nas się rozgościć zmęczenie i niechęć do tego co jest, a z drugiej, kiedy puszczając plany i oczekiwania możemy wyśnić i wymarzyć nowe Nów w Rybach jest czasem kiedy możemy odpuścić sobie wszystko to co już czujemy, że przeminęło, uwolnić emocje związane z doświadczeniami ostatniego roku, zacząć proces oczyszczania i robienia miejsca na nowe sny do przywoływania tej wiosny Sen i jawa mogą się mocno splatać, iluzje mieszać z głosem duszy i jedyne co warto w tym czasie zrobić to wsłuchać się w siebie głęboko, w drżenia serca, szepty duszy, sygnały z ciała i jeszcze głębiej… bez oczekiwań, że cokolwiek się pojawi, że cokolwiek zadecydujemy. Po prostu głęboko odpocząć, ciałem, duchem, umysłem. Rozpuścić się w tym co jest i zaufać, że we właściwym czasie nowe ziarna wykiełkują a my nie musimy nic robić by je przyśpieszyć
Tegoroczny nów w Rybach ma w szczególny sposób podkreśloną symbolikę czasu przełomu. A raczej snu tuż przed obudzeniem Dwa dni przed nowiem Słońce zakończy pobyt w Wodniku, gdzie uprzednio spotka się z Saturnem. Możemy doświadczyć wyzwań związanych z materią, ze zderzaniem się naszych wizji z rzeczywistością, niższego poziomu witalności i ogólnego poczucia, że potrzebujemy wybrać co ważne, a resztę odsiać. Nów będzie tym czasem kiedy te decyzje będziemy integrować na poziomie ciała i emocji i przywracać poczucie przepływu tam gdzie mogliśmy czuć, że coś utknęło. Nie przez parcie, czy intencje, a poprzez puszczanie i pozwalanie A także wybaczanie sobie i innym, oraz współczucie dla siebie i innych. Saturn będzie odgrywał ważną rolę w czasie tego nowiu i domagał od nas wyboru, spotkania z rzeczywistością jaka jest, zanim zaczniemy śnić nowe sny. Czasem coś najpierw musimy odczarować, uwolnić się od jakiś iluzji, czasem się rozczarować, by móc na nowo uwierzyć, zaufać – sobie, światu, naszemu prowadzeniu. I opłakać nasze pomyłki, nasze iluzje, nasze niespełnione oczekiwania by nie ciążyły już na naszej przyszłości. Saturn też sam jest na progu, tuż przed przejściem do Ryb. Już w marcu zakończy się prawie trzyletni jego pobyt w Wodniku i wiele procesów dochodzi do puenty, coś się domyka, coś już nie może dłużej działać tak jak działało. To czego nie udało się naprawić przez ostatnie trzy wymagające lata będzie się ostatecznie rozsypywać, zaś to co udało się skutecznie przebudować, w końcu zacznie przynosić efekty. Będę o tym wszystkim pisać więcej w newsletterach i w tekście na blogu – na razie wraz z tym nowiem możemy poczuć zwiastun tej zmiany. Nawet jednak jeśli Saturn jest i był Wam ostatnio łaskawy możemy poczuć, że doda on do tego nowiu sporo melancholii, z której same Ryby słyną i bez Saturna Melancholia jednak może być czuć pięknym, jeśli nie walczymy z nią. Inspiruje poetów, muzyków, twórców i pomaga być w kontakcie z pięknem przemijania, które nadaje życiu sens i głębię. Czas Ryb jest celebracją przemijania poprzedzającą wiosenną celebrację nowego życia. A także czasem kiedy odkrywamy, że między jednym a drugim nie ma tak naprawdę sztywnej granicy: to co było, to co będzie, to co jest, to co mogłoby być, to co przeczuwane… wszystko się przeplata w tym czasie pomiędzy czasami. A my możemy się w tym zanurzać, czuć, dawać się temu unosić przez chwilę bez przywiązania. Wiedząc, że gdy obudzimy się z tego czasu śnienia zostanie z nami tylko to co potrzebne.
Nów w Rybach jest to najbardziej magiczny ze wszystkich nowiów, choć niekoniecznie łatwy do nawigacji Jak co miesiąc, w czasie gdy zbliża się nów, jesteśmy senni i wycofujemy się ze świata, tym razem jednak ten trend może się znacząco nasilić i objawić się głęboką apatią lub też śnieniem na jawie. Co jednak ważne w tym śnieniu znajdują się odpowiedzi na wszystkie nasze pytania i skarby jakich nie odkryjemy przy jasnym świetle dnia. Tak jak w „zwykłym” śnie to co się wydarza może się wydawać nielogiczne i dziwaczne, niemniej gdy przyjrzymy się temu odkryjemy ukryte znaczenia i sensy. Jeżeli pozwolimy sobie na podążanie niczym Alicja za iluzorycznym królikiem, to doprowadzi on nas na drugą stronę – czyli do głębokich pokładów podświadomości lub też do jasnych krain nadświadomości.
Co to oznacza w praktyce? To, że czas tego nowiu jest idealny na wszelkiego typu praktyki duchowe, w szczególności te gdzie puszczasz kontrolę nad tym co się dzieje. Dobry czas na medytacje, wizualizacje, puszczenie wodzy fantazji i uwolnienie twórczych potencjałów. Artyści mogą doświadczyć napływu weny, a wszyscy śmiertelnicy inspiracji dotyczącej dalszej drogi życia. Wystarczy poprosić w tę noc o prowadzenie, o wgląd dotyczący naszego powołania czy tego co jest aktualne dla nas ważne. To co istotne to otworzenie się na każdą możliwą odpowiedź i powstrzymanie się przed próbą zapanowania nad tym gdzie niosą nas fale tego nowiu. Jeżeli porwie nas senność, pozwólmy na to – widać sen jest tym czego najbardziej teraz potrzebujemy. Jeżeli coś nas przyciągnie, nie opierajmy się. Zapisujmy sny, wizje, przemyślenie i pomysły po to by móc je wcielić w życie podczas nadchodzącego cyklu księżycowego.
To również czas kiedy mogą nas porwać wielkie i często niezrozumiałe emocje. Pozwól sobie na nie i nie staraj się znaleźć uzasadnień. Nie każdy smutek jest depresją, nie każdy niezrozumiały stan jest przejawem szaleństwa. Często nasze próby nazwania tego co się z nami dzieje i wytłumaczenia sobie dlaczego tak się czujemy tworzą cierpienie, którego nie było. Po prostu pozwól sobie uwolnić to co czujesz bez nazywania i bez przywiązywania się do tego – to co czujesz teraz przeminie. W ten sposób robisz miejsce na nowe doznania. Uwalniając ból, otwierasz się na przyjemność, uwalniając złość i żal otwierasz się na miłość. Tak jak w przypadku każdego nowiu najważniejsze jest pożegnanie starego, po to by w oczyszczonej glebie zasiać nowe ziarno. I czekając na wiosnę podlewać je miłością lub jak Kopciuszek uwalniającymi łzami – tym co akurat bardziej mamy pod ręką A wtedy nasze magiczne drzewko rośnie, a i cuda mogą się zdarzyć
Pięknego oczyszczającego i magicznego nowiu Wam życzę; Maria Moonset
Tegoroczny nów w Rybach ma w szczególny sposób podkreśloną symbolikę czasu przełomu. A raczej snu tuż przed obudzeniem Dwa dni przed nowiem Słońce zakończy pobyt w Wodniku, gdzie uprzednio spotka się z Saturnem. Możemy doświadczyć wyzwań związanych z materią, ze zderzaniem się naszych wizji z rzeczywistością, niższego poziomu witalności i ogólnego poczucia, że potrzebujemy wybrać co ważne, a resztę odsiać. Nów będzie tym czasem kiedy te decyzje będziemy integrować na poziomie ciała i emocji i przywracać poczucie przepływu tam gdzie mogliśmy czuć, że coś utknęło. Nie przez parcie, czy intencje, a poprzez puszczanie i pozwalanie A także wybaczanie sobie i innym, oraz współczucie dla siebie i innych. Saturn będzie odgrywał ważną rolę w czasie tego nowiu i domagał od nas wyboru, spotkania z rzeczywistością jaka jest, zanim zaczniemy śnić nowe sny. Czasem coś najpierw musimy odczarować, uwolnić się od jakiś iluzji, czasem się rozczarować, by móc na nowo uwierzyć, zaufać – sobie, światu, naszemu prowadzeniu. I opłakać nasze pomyłki, nasze iluzje, nasze niespełnione oczekiwania by nie ciążyły już na naszej przyszłości. Saturn też sam jest na progu, tuż przed przejściem do Ryb. Już w marcu zakończy się prawie trzyletni jego pobyt w Wodniku i wiele procesów dochodzi do puenty, coś się domyka, coś już nie może dłużej działać tak jak działało. To czego nie udało się naprawić przez ostatnie trzy wymagające lata będzie się ostatecznie rozsypywać, zaś to co udało się skutecznie przebudować, w końcu zacznie przynosić efekty. Będę o tym wszystkim pisać więcej w newsletterach i w tekście na blogu – na razie wraz z tym nowiem możemy poczuć zwiastun tej zmiany. Nawet jednak jeśli Saturn jest i był Wam ostatnio łaskawy możemy poczuć, że doda on do tego nowiu sporo melancholii, z której same Ryby słyną i bez Saturna Melancholia jednak może być czuć pięknym, jeśli nie walczymy z nią. Inspiruje poetów, muzyków, twórców i pomaga być w kontakcie z pięknem przemijania, które nadaje życiu sens i głębię. Czas Ryb jest celebracją przemijania poprzedzającą wiosenną celebrację nowego życia. A także czasem kiedy odkrywamy, że między jednym a drugim nie ma tak naprawdę sztywnej granicy: to co było, to co będzie, to co jest, to co mogłoby być, to co przeczuwane… wszystko się przeplata w tym czasie pomiędzy czasami. A my możemy się w tym zanurzać, czuć, dawać się temu unosić przez chwilę bez przywiązania. Wiedząc, że gdy obudzimy się z tego czasu śnienia zostanie z nami tylko to co potrzebne.
Nów w Rybach jest to najbardziej magiczny ze wszystkich nowiów, choć niekoniecznie łatwy do nawigacji Jak co miesiąc, w czasie gdy zbliża się nów, jesteśmy senni i wycofujemy się ze świata, tym razem jednak ten trend może się znacząco nasilić i objawić się głęboką apatią lub też śnieniem na jawie. Co jednak ważne w tym śnieniu znajdują się odpowiedzi na wszystkie nasze pytania i skarby jakich nie odkryjemy przy jasnym świetle dnia. Tak jak w „zwykłym” śnie to co się wydarza może się wydawać nielogiczne i dziwaczne, niemniej gdy przyjrzymy się temu odkryjemy ukryte znaczenia i sensy. Jeżeli pozwolimy sobie na podążanie niczym Alicja za iluzorycznym królikiem, to doprowadzi on nas na drugą stronę – czyli do głębokich pokładów podświadomości lub też do jasnych krain nadświadomości.
Co to oznacza w praktyce? To, że czas tego nowiu jest idealny na wszelkiego typu praktyki duchowe, w szczególności te gdzie puszczasz kontrolę nad tym co się dzieje. Dobry czas na medytacje, wizualizacje, puszczenie wodzy fantazji i uwolnienie twórczych potencjałów. Artyści mogą doświadczyć napływu weny, a wszyscy śmiertelnicy inspiracji dotyczącej dalszej drogi życia. Wystarczy poprosić w tę noc o prowadzenie, o wgląd dotyczący naszego powołania czy tego co jest aktualne dla nas ważne. To co istotne to otworzenie się na każdą możliwą odpowiedź i powstrzymanie się przed próbą zapanowania nad tym gdzie niosą nas fale tego nowiu. Jeżeli porwie nas senność, pozwólmy na to – widać sen jest tym czego najbardziej teraz potrzebujemy. Jeżeli coś nas przyciągnie, nie opierajmy się. Zapisujmy sny, wizje, przemyślenie i pomysły po to by móc je wcielić w życie podczas nadchodzącego cyklu księżycowego.
To również czas kiedy mogą nas porwać wielkie i często niezrozumiałe emocje. Pozwól sobie na nie i nie staraj się znaleźć uzasadnień. Nie każdy smutek jest depresją, nie każdy niezrozumiały stan jest przejawem szaleństwa. Często nasze próby nazwania tego co się z nami dzieje i wytłumaczenia sobie dlaczego tak się czujemy tworzą cierpienie, którego nie było. Po prostu pozwól sobie uwolnić to co czujesz bez nazywania i bez przywiązywania się do tego – to co czujesz teraz przeminie. W ten sposób robisz miejsce na nowe doznania. Uwalniając ból, otwierasz się na przyjemność, uwalniając złość i żal otwierasz się na miłość. Tak jak w przypadku każdego nowiu najważniejsze jest pożegnanie starego, po to by w oczyszczonej glebie zasiać nowe ziarno. I czekając na wiosnę podlewać je miłością lub jak Kopciuszek uwalniającymi łzami – tym co akurat bardziej mamy pod ręką A wtedy nasze magiczne drzewko rośnie, a i cuda mogą się zdarzyć
Pięknego oczyszczającego i magicznego nowiu Wam życzę; Maria Moonset
,,Lepiej bez celu iść naprzód niż bez celu stać w miejscu, a z pewnością o niebo lepiej, niż bez celu się cofać”
– Andrzej Sapkowski
CO ZASIEJESZ TO ZBIERZESZ
– Andrzej Sapkowski
CO ZASIEJESZ TO ZBIERZESZ