22.12.2020, 17:35
Epoka Powietrza - od koniunkcji Jowisza i Saturna w Wodniku 21 grudnia 2020 do 2199 roku
Zauważyłam, że ważne wydarzenia na niebie, te które dorabiają się pewnej popularności w internatach, często dorabiają się swoistej mitologii, która ma dodać im znaczenia, w istocie je jednak wypacza i kieruje nasz wzrok nie tam, gdzie faktycznie dzieją się ważne rzeczy. Być może to jakaś ogólniejsza zasada w obiegu informacji, zwłaszcza tych bardziej skomplikowanych, łącząca mechanizm działania głuchego telefonu, kiedy to na początku mamy osobę, która wie o czym mówi, potem kolejne powtarzające, które już nie szczególnie wiedza, a na końcu jakąś kompletną bzdurę z naszą ludzką potrzebą nadzwyczajności, oraz klikania w klikbajty No więc pewnie już wszędzie gdzieś wyczytali, że oto 21 grudnia zaczyna się Era Wodnika, czyż nie? Zacznę od napisania paru zdań o tym, że nie i dlaczego nie, ale spokojnie – faktycznie jesteśmy w trakcie wielkiej i ważnej zmiany i myślę, że nie pozostawię tutaj nikogo rozczarowanym
Nie jest moim celem teraz pisać o Erze Wodnika, bo to temat nader rozległy, choć bardzo ciekawy (a nawet nieco bluźnierczy, co może kiedyś wyjawię ). Na ten moment napiszę tylko, że idea takich zodiakalnych Er faktycznie ma oparcie w tym co się dzieje na niebie - nie jest to więc newage’owy mit, choć jej interpretacja już owszem jest Konkretnie ma to związek z precesją, czyli przesuwaniem się koła zodiaku (związanego z cyklem rocznym słońca) względem gwiazdozbiorów (o różnicy między znakami zodiaku a gwiazdozbiorami pisałam tutaj). Oznacza to, że przez ostatnie ponad 2000 tysiące lat Słońce w momencie Wiosennej Równonocy znajdowało się na tle znaku Ryb, wcześniej na tle Barana, zaś za jakiś czas będzie się znajdować na tle Wodnika. Jest to coś co możemy obserwować i mierzyć, więc nie jest to jakaś duchowa, ezoteryczna wiedza o charakterze mniemanym, na zasadzie: „ja czuję, że to już” Natomiast w związku z tym, że można do tych wyliczeń podejść na różne sposoby i że granice między gwiazdozbiorami są dość umowne, to dat takich można podać parę. Najwcześniejsza z nich to 2166 – czyli mamy jeszcze sporo czasu Nie ma co jednak nad tym płakać, bo wbrew newage’owym mitom rzeczywista Era Wodnika raczej nie będzie Erą Miłości (Wodniki nie należą do bardzo uczuciowych, zaś miłość uniwersalna to idea bardzo istotna dla aktualnie „panujących” nam Ryb ), za to najpewniej będzie to Era człowieka-cyborga, sztucznej inteligencji, czy też podróży kosmicznych – to wszystko bardzo bliskie jest Wodnikowi
Zamiast jednak odbiegać w to co odległe i dla nas dziś raczej niewyobrażalne skupmy się na tym co faktycznie dziś się zadziewa, tym bardziej, że jest na czym Niebo jest pełne cykli i o ile ten oparty na precesji cykl wielkich Er trwa aż 26 tysięcy lat, to dziś dla nas ważny jest inny kosmiczny cykl, też potężny, choć trwa „jedynie” ok. 960 lat… w skali naszej ludzkiej historii to jednak dużo
Cykl ten opiera się na koniunkcjach („spotkaniach”) Jowisza i Saturna, które dawniej były nazywane Wielkimi lub też Królewskimi Koniunkcjami. Koniunkcje te wydarzają się średnio co 19,6 roku, co wyznacza wyraźnie odznaczające się w historii cykle (ostatni zaczął się w 2000 roku i również skończy się w dzisiaj). To co ważne to to, że przez ok 180-200 lat koniunkcje te przypadają w jednym żywiole – i stąd uznajemy, że te większe cykle oznaczają czas wielkiego rozwoju (lub też degradacji) właśnie w ramach danego żywiołu. Przez ostatnie dwa wieki koniunkcje te miały miejsce w żywiole Ziemi (od 1802/1842 roku) doświadczyliśmy wielkiego rozwoju w zakresie materii, przemysłu, stylu życia, struktur społecznych, a także zdecydowanie negatywnego wpływu tych wszystkich zmian na środowisko naturalne. Nazwałam tą epokę Epoką Przemysłu, choć równie dobrze można ją nazwać Epoką Materializmu. Od 1981 roku jesteśmy w okresie przejściowym między dwoma epokami, więc już do pewnego stopnia możemy przeczuwać czym będzie epoka żywiołu powietrza, którą nazwałam roboczo Epoką Informacji. Ważne jest jednak to, że teraz domykamy zarówno sukcesy, jak i porażki kończącej się epoki i szykujemy się na nową rzeczywistość, która pewnie będzie dla nas podobnie zaskakująca jak dla żyjących pod koniec XVIII wieku był czekający „za rogiem” Wiek Pary i Elektryczności A zaczyna się ona już dzisiaj 21 grudnia 2020 w sam dzień Zimowego Przesilenia, wraz z koniunkcją Jowisza i Saturna w powietrznym znaku Wodnika.
Ostatnie dwa wieki przyniosły prawdziwą rewolucję zarówno na poziomie globalnym – rewolucję przemysłową, ekonomiczną, polityczną, dwie wojny światowe, koniec feudalizmu, rozwój produkcji masowej, kapitalizmu, konsumpcjonizmu, powszechny dobrobyt, ale też gromadzenie zasobów i władzy w rękach wielkich korporacji. Na poziomie indywidualnym nasze życie zmieniło się diametralnie, począwszy od tego gdzie żyjemy, gdzie i jak pracujemy, jaki mamy rytm dnia, jak korzystamy z owoców naszej pracy. Współczesny „kierat”, wyścig szczurów, rywalizacja o pozycję, która opiera się w dużym stopniu na naszych zarobkach (nie jak wcześniej na pochodzeniu), skupienie na standardzie życia i materialistycznym postrzeganiu rzeczywistości to wytwór tej epoki i mimo, że możemy śmiało powiedzieć, że żyje nam się dostatniej, bezpieczniej i bardziej komfortowo niż przed Epoką Przemysłu, chociażby w XVIII wieku, to płacimy też duże koszty tego dostatku, a największe jak wiemy płaci nasza planeta. Największą wartością w tym okresie było zarabianie, posiadanie, wypracowywanie coraz większego zysku, prestiż wynikający ze stanu posiadania i związana z nim rywalizacja na rynku pracy. Już teraz widzimy nadciągającą zmianę, ponieważ w Epoce Informacji ważniejsze od tego co materialne i możliwe do posiadania, będzie to co trudniej złapać: wiedza, umiejętności poruszania się w strumieniu informacji, zarządzanie danymi, umiejętność odsiewania informacji prawdziwych od fałszywych, a także umiejętność tworzenia przekazów, które poruszą innych. Już dzisiaj coraz częściej „płacimy” w internecie naszymi danymi, a nie pieniędzmi. W Epoce Informacji sama idea pieniędzy, wartości, wymiany ulegnie wielkim przemianom, a materialne nośniki będą miały coraz mniejsze znaczenie. Tak jak Epoka Przemysłu przemieniła świat i nasze życie w niemal każdym aspekcie, tak ta nadchodząca zrewolucjonizuje wszystko: od polityki, ekonomii i kultury, po naszą codzienność, relacje, tożsamość społeczną, to co dla nas ważne. Poprzednia Epoka zaczęła się (ostatecznie) koniunkcją Jowisza i Saturna w Koziorożcu w 1842 roku, więc ten znak był szczególnie aktywny w tym czasie (co widać bardzo wyraźnie ). Obecna zaczyna się koniunkcją w Wodniku, więc możemy się spodziewać, że ten znak będzie wyznaczał ton dla nadchodzących 180 lat. Dlatego niektórzy astrologowie nazwali tą epokę „małą Erą Wodnika”, co prawdopodobnie doprowadziło do wiadomego przeinaczenia metodą głuchego telefonu
Wodnik to znak nadziei, nowych wizji i rewolucyjnych rozwiązań. Zanim jednak do tego przejdę warto napisać parę zdań o tym jakie zagrożenia niesie ten czas. W Epoce Ziemi po raz pierwszy problemem w skali światowej stała się otyłość, zaburzenia odżywiania, oraz ogólniej problemy związane z niezdrową dietą, sztuczną żywnością, masową produkcją pożywienia, które obciąża zarówno równowagę klimatyczną na Ziemi, jak i nasze sumienia i zdrowie. W Epoce Powietrza na pierwszy plan wyjdą problemy natury psychicznej, nerwowej, czy stricte neurologicznej. W planie szerszym Epoka Ziemi przyniosła nam największe wojny światowe skupione na posiadaniu, rasie, ludzkiej chciwości i sztucznie tworzonym podziałom. Powietrze jest bardziej o połączeniu i o tym co przenika wszystkie zakątki Ziemi, warto jednak pamiętać, że jak każda z epok i ta niesie specyficzne zagrożenia, a wśród nich na pierwszy plan wysuwają się te związane z dosłownie rozumianym powietrzem i tym co w nim może się znajdować. Gdybym rok temu napisała o tym, że oznacza to wzmożone zagrożenie infekcjami roznoszonymi drogą powietrzną pewnie niewiele osób potraktowałoby to zagrożenie szczególnie poważnie. Niestety wygląda na to, że ten temat pozostanie z nami długo, choć oczywiście możemy sobie z nim coraz lepiej radzić. Poprzednie dwie epoki powietrzne przyniosły największe epidemie dżumy w historii: ostatnia z nich Czarną Śmierć w XIV wieku, poprzednia tzw. dżumę Justyniana w VI wieku. Dziś mamy na swoją obronę zarówno zdobycze nauki i medycyny, jak i wyższe standardy higieniczne, czy chociażby możliwość pracy zdalnej, wydaje się jednak, że intelektualnie nadal borykamy się z podobnymi problemami jak w Średniowieczu, kiedy to brano udział w wielkich procesjach i pielgrzymkach by pokonać zarazę lub urządzano pogromy Żydów oskarżanych o istnienie choroby i jej celowe roznoszenie by pognębić chrześcijan (co z tego, że sami podobnie jak oni ginęli). Podobnie coraz większym tematem będą inne zagrożenia powiązane z żywiołem Powietrza: zanieczyszczenie i smog, problemy z oddychaniem, emisja gazów cieplarnianych i związane z nim globalne ocieplenie, także możliwe są anomalie pogodowe, sztormy, huragany, trąby powietrzne i inne atrakcje, które może nam ten żywioł zgotować Co ciekawe wydaje się, że epoka żywiołu Ziemi przyniosła nam głównie zagrożenia związane z ludzką chciwością, brakiem umiaru, łapczywością, konsumpcjonizmem, a także z rasizmem i innymi podziałami wynikającymi z naszej fizycznej różnorodności i narodowej przynależności, co w pierwszym rzędzie przyczyniło się do największych w historii wojen i rewolucji, w kolejnym do wyniszczenia planety, oraz zmian w jej różnorodności biologicznej i krajobrazowej, a także na poziomie ludzkim do epidemii otyłości i narastających różnic ekonomicznych. Można mieć nadzieję, że już z tego wyrastamy i teraz bardziej będziemy się skupiać na tym co nas łączy – a powietrze i klimat to coś co dotyczy nas wszystkich.
Ok, zagrożenia mamy za sobą, przejdźmy do tego co bardziej optymistyczne, choć pewnie w każdym opisywanym obszarze można by się doszukać ryzyka związanego z przesadą
Epoka Ziemi była czasem, który z jednej strony tworzył nowe hierarchie społeczne, oparte na stanie posiadania, z drugiej doprowadził wiele z istniejących wcześniej polaryzacji do ekstremów, jak holokaust, dwie wojny światowe, terroryzm, czy ekstremalny wyzysk środowiska naturalnego i społeczności lokalnych przez korporacje. W Epoce Powietrza hierarchie się będą rozpuszczać, granice będą coraz mniej istotne, co łatwo zrozumieć w świecie, w którym coraz większe znaczenie będzie miał internet i globalna współpraca. Nowy system społeczny wspierany przez żywioł Powietrza będzie opierał się przede wszystkim na zdolnościach intelektualnych, komunikacyjnych i interpersonalnych, a także tych związanych z obsługą nowych technologii – to one będą wyznaczać naszą pozycję społeczną i ewentualne obszary społecznego wykluczenia, choć jednocześnie dla Wodnika ważnym tematem jest wolność i sprawiedliwość społeczna, więc można mieć nadzieję, że nowe podziały będą mniej dotkliwe niż obecne. Intelekt nie ma płci, rasy, wyznania czy orientacji seksualnej, więc w społeczeństwie, w którym to on będzie najcenniejszym zasobem te różnice będą coraz bardziej tracić znaczenie. Drugim najcenniejszym zasobem już teraz jest nasza uwaga i nauczenie się nią świadomie kierować i unikać zabiegów mechanizmów, które chcą nią kierować będzie coraz istotniejsze. Upadek dotychczasowych struktur społecznych i powstawanie nowych, zorientowanych wokół nowych technologii i nowych idei odbywać się będzie coraz bardziej samoistnie. Walczyć trzeba było w czasach twardych struktur i hierarchii, teraz powoli podziały będą się rozpadać jako niesprzyjające postępowi do którego zmierzamy w tej powietrznej epoce. Co nie oznacza, że nie będzie już różnych społecznych zrywów i rewolucji - Wodnik się w nich lubuje Czas Wodnika zdecydowanie sprzyja ruchom obywatelskim, oddolnym, skupionym na ważnej społecznie idei, na przyszłości i na łączeniu ludzi - co za zmiana po latach z Jowiszem i Saturnem w Koziorożcu, które sprzyjały rządom autorytarnym i dokręcaniu śruby przez dyktatorów! (gwoli ścisłości jeszcze trochę pozostanie w Koziorożcu ostatni z wielkiej trójki - Pluton, więc tematy struktur władzy i dyktatur nadal będą ulegać głębokiej transformacji, ale już w innej atmosferze)
Zauważyłam, że ważne wydarzenia na niebie, te które dorabiają się pewnej popularności w internatach, często dorabiają się swoistej mitologii, która ma dodać im znaczenia, w istocie je jednak wypacza i kieruje nasz wzrok nie tam, gdzie faktycznie dzieją się ważne rzeczy. Być może to jakaś ogólniejsza zasada w obiegu informacji, zwłaszcza tych bardziej skomplikowanych, łącząca mechanizm działania głuchego telefonu, kiedy to na początku mamy osobę, która wie o czym mówi, potem kolejne powtarzające, które już nie szczególnie wiedza, a na końcu jakąś kompletną bzdurę z naszą ludzką potrzebą nadzwyczajności, oraz klikania w klikbajty No więc pewnie już wszędzie gdzieś wyczytali, że oto 21 grudnia zaczyna się Era Wodnika, czyż nie? Zacznę od napisania paru zdań o tym, że nie i dlaczego nie, ale spokojnie – faktycznie jesteśmy w trakcie wielkiej i ważnej zmiany i myślę, że nie pozostawię tutaj nikogo rozczarowanym
Nie jest moim celem teraz pisać o Erze Wodnika, bo to temat nader rozległy, choć bardzo ciekawy (a nawet nieco bluźnierczy, co może kiedyś wyjawię ). Na ten moment napiszę tylko, że idea takich zodiakalnych Er faktycznie ma oparcie w tym co się dzieje na niebie - nie jest to więc newage’owy mit, choć jej interpretacja już owszem jest Konkretnie ma to związek z precesją, czyli przesuwaniem się koła zodiaku (związanego z cyklem rocznym słońca) względem gwiazdozbiorów (o różnicy między znakami zodiaku a gwiazdozbiorami pisałam tutaj). Oznacza to, że przez ostatnie ponad 2000 tysiące lat Słońce w momencie Wiosennej Równonocy znajdowało się na tle znaku Ryb, wcześniej na tle Barana, zaś za jakiś czas będzie się znajdować na tle Wodnika. Jest to coś co możemy obserwować i mierzyć, więc nie jest to jakaś duchowa, ezoteryczna wiedza o charakterze mniemanym, na zasadzie: „ja czuję, że to już” Natomiast w związku z tym, że można do tych wyliczeń podejść na różne sposoby i że granice między gwiazdozbiorami są dość umowne, to dat takich można podać parę. Najwcześniejsza z nich to 2166 – czyli mamy jeszcze sporo czasu Nie ma co jednak nad tym płakać, bo wbrew newage’owym mitom rzeczywista Era Wodnika raczej nie będzie Erą Miłości (Wodniki nie należą do bardzo uczuciowych, zaś miłość uniwersalna to idea bardzo istotna dla aktualnie „panujących” nam Ryb ), za to najpewniej będzie to Era człowieka-cyborga, sztucznej inteligencji, czy też podróży kosmicznych – to wszystko bardzo bliskie jest Wodnikowi
Zamiast jednak odbiegać w to co odległe i dla nas dziś raczej niewyobrażalne skupmy się na tym co faktycznie dziś się zadziewa, tym bardziej, że jest na czym Niebo jest pełne cykli i o ile ten oparty na precesji cykl wielkich Er trwa aż 26 tysięcy lat, to dziś dla nas ważny jest inny kosmiczny cykl, też potężny, choć trwa „jedynie” ok. 960 lat… w skali naszej ludzkiej historii to jednak dużo
Cykl ten opiera się na koniunkcjach („spotkaniach”) Jowisza i Saturna, które dawniej były nazywane Wielkimi lub też Królewskimi Koniunkcjami. Koniunkcje te wydarzają się średnio co 19,6 roku, co wyznacza wyraźnie odznaczające się w historii cykle (ostatni zaczął się w 2000 roku i również skończy się w dzisiaj). To co ważne to to, że przez ok 180-200 lat koniunkcje te przypadają w jednym żywiole – i stąd uznajemy, że te większe cykle oznaczają czas wielkiego rozwoju (lub też degradacji) właśnie w ramach danego żywiołu. Przez ostatnie dwa wieki koniunkcje te miały miejsce w żywiole Ziemi (od 1802/1842 roku) doświadczyliśmy wielkiego rozwoju w zakresie materii, przemysłu, stylu życia, struktur społecznych, a także zdecydowanie negatywnego wpływu tych wszystkich zmian na środowisko naturalne. Nazwałam tą epokę Epoką Przemysłu, choć równie dobrze można ją nazwać Epoką Materializmu. Od 1981 roku jesteśmy w okresie przejściowym między dwoma epokami, więc już do pewnego stopnia możemy przeczuwać czym będzie epoka żywiołu powietrza, którą nazwałam roboczo Epoką Informacji. Ważne jest jednak to, że teraz domykamy zarówno sukcesy, jak i porażki kończącej się epoki i szykujemy się na nową rzeczywistość, która pewnie będzie dla nas podobnie zaskakująca jak dla żyjących pod koniec XVIII wieku był czekający „za rogiem” Wiek Pary i Elektryczności A zaczyna się ona już dzisiaj 21 grudnia 2020 w sam dzień Zimowego Przesilenia, wraz z koniunkcją Jowisza i Saturna w powietrznym znaku Wodnika.
Ostatnie dwa wieki przyniosły prawdziwą rewolucję zarówno na poziomie globalnym – rewolucję przemysłową, ekonomiczną, polityczną, dwie wojny światowe, koniec feudalizmu, rozwój produkcji masowej, kapitalizmu, konsumpcjonizmu, powszechny dobrobyt, ale też gromadzenie zasobów i władzy w rękach wielkich korporacji. Na poziomie indywidualnym nasze życie zmieniło się diametralnie, począwszy od tego gdzie żyjemy, gdzie i jak pracujemy, jaki mamy rytm dnia, jak korzystamy z owoców naszej pracy. Współczesny „kierat”, wyścig szczurów, rywalizacja o pozycję, która opiera się w dużym stopniu na naszych zarobkach (nie jak wcześniej na pochodzeniu), skupienie na standardzie życia i materialistycznym postrzeganiu rzeczywistości to wytwór tej epoki i mimo, że możemy śmiało powiedzieć, że żyje nam się dostatniej, bezpieczniej i bardziej komfortowo niż przed Epoką Przemysłu, chociażby w XVIII wieku, to płacimy też duże koszty tego dostatku, a największe jak wiemy płaci nasza planeta. Największą wartością w tym okresie było zarabianie, posiadanie, wypracowywanie coraz większego zysku, prestiż wynikający ze stanu posiadania i związana z nim rywalizacja na rynku pracy. Już teraz widzimy nadciągającą zmianę, ponieważ w Epoce Informacji ważniejsze od tego co materialne i możliwe do posiadania, będzie to co trudniej złapać: wiedza, umiejętności poruszania się w strumieniu informacji, zarządzanie danymi, umiejętność odsiewania informacji prawdziwych od fałszywych, a także umiejętność tworzenia przekazów, które poruszą innych. Już dzisiaj coraz częściej „płacimy” w internecie naszymi danymi, a nie pieniędzmi. W Epoce Informacji sama idea pieniędzy, wartości, wymiany ulegnie wielkim przemianom, a materialne nośniki będą miały coraz mniejsze znaczenie. Tak jak Epoka Przemysłu przemieniła świat i nasze życie w niemal każdym aspekcie, tak ta nadchodząca zrewolucjonizuje wszystko: od polityki, ekonomii i kultury, po naszą codzienność, relacje, tożsamość społeczną, to co dla nas ważne. Poprzednia Epoka zaczęła się (ostatecznie) koniunkcją Jowisza i Saturna w Koziorożcu w 1842 roku, więc ten znak był szczególnie aktywny w tym czasie (co widać bardzo wyraźnie ). Obecna zaczyna się koniunkcją w Wodniku, więc możemy się spodziewać, że ten znak będzie wyznaczał ton dla nadchodzących 180 lat. Dlatego niektórzy astrologowie nazwali tą epokę „małą Erą Wodnika”, co prawdopodobnie doprowadziło do wiadomego przeinaczenia metodą głuchego telefonu
Wodnik to znak nadziei, nowych wizji i rewolucyjnych rozwiązań. Zanim jednak do tego przejdę warto napisać parę zdań o tym jakie zagrożenia niesie ten czas. W Epoce Ziemi po raz pierwszy problemem w skali światowej stała się otyłość, zaburzenia odżywiania, oraz ogólniej problemy związane z niezdrową dietą, sztuczną żywnością, masową produkcją pożywienia, które obciąża zarówno równowagę klimatyczną na Ziemi, jak i nasze sumienia i zdrowie. W Epoce Powietrza na pierwszy plan wyjdą problemy natury psychicznej, nerwowej, czy stricte neurologicznej. W planie szerszym Epoka Ziemi przyniosła nam największe wojny światowe skupione na posiadaniu, rasie, ludzkiej chciwości i sztucznie tworzonym podziałom. Powietrze jest bardziej o połączeniu i o tym co przenika wszystkie zakątki Ziemi, warto jednak pamiętać, że jak każda z epok i ta niesie specyficzne zagrożenia, a wśród nich na pierwszy plan wysuwają się te związane z dosłownie rozumianym powietrzem i tym co w nim może się znajdować. Gdybym rok temu napisała o tym, że oznacza to wzmożone zagrożenie infekcjami roznoszonymi drogą powietrzną pewnie niewiele osób potraktowałoby to zagrożenie szczególnie poważnie. Niestety wygląda na to, że ten temat pozostanie z nami długo, choć oczywiście możemy sobie z nim coraz lepiej radzić. Poprzednie dwie epoki powietrzne przyniosły największe epidemie dżumy w historii: ostatnia z nich Czarną Śmierć w XIV wieku, poprzednia tzw. dżumę Justyniana w VI wieku. Dziś mamy na swoją obronę zarówno zdobycze nauki i medycyny, jak i wyższe standardy higieniczne, czy chociażby możliwość pracy zdalnej, wydaje się jednak, że intelektualnie nadal borykamy się z podobnymi problemami jak w Średniowieczu, kiedy to brano udział w wielkich procesjach i pielgrzymkach by pokonać zarazę lub urządzano pogromy Żydów oskarżanych o istnienie choroby i jej celowe roznoszenie by pognębić chrześcijan (co z tego, że sami podobnie jak oni ginęli). Podobnie coraz większym tematem będą inne zagrożenia powiązane z żywiołem Powietrza: zanieczyszczenie i smog, problemy z oddychaniem, emisja gazów cieplarnianych i związane z nim globalne ocieplenie, także możliwe są anomalie pogodowe, sztormy, huragany, trąby powietrzne i inne atrakcje, które może nam ten żywioł zgotować Co ciekawe wydaje się, że epoka żywiołu Ziemi przyniosła nam głównie zagrożenia związane z ludzką chciwością, brakiem umiaru, łapczywością, konsumpcjonizmem, a także z rasizmem i innymi podziałami wynikającymi z naszej fizycznej różnorodności i narodowej przynależności, co w pierwszym rzędzie przyczyniło się do największych w historii wojen i rewolucji, w kolejnym do wyniszczenia planety, oraz zmian w jej różnorodności biologicznej i krajobrazowej, a także na poziomie ludzkim do epidemii otyłości i narastających różnic ekonomicznych. Można mieć nadzieję, że już z tego wyrastamy i teraz bardziej będziemy się skupiać na tym co nas łączy – a powietrze i klimat to coś co dotyczy nas wszystkich.
Ok, zagrożenia mamy za sobą, przejdźmy do tego co bardziej optymistyczne, choć pewnie w każdym opisywanym obszarze można by się doszukać ryzyka związanego z przesadą
Epoka Ziemi była czasem, który z jednej strony tworzył nowe hierarchie społeczne, oparte na stanie posiadania, z drugiej doprowadził wiele z istniejących wcześniej polaryzacji do ekstremów, jak holokaust, dwie wojny światowe, terroryzm, czy ekstremalny wyzysk środowiska naturalnego i społeczności lokalnych przez korporacje. W Epoce Powietrza hierarchie się będą rozpuszczać, granice będą coraz mniej istotne, co łatwo zrozumieć w świecie, w którym coraz większe znaczenie będzie miał internet i globalna współpraca. Nowy system społeczny wspierany przez żywioł Powietrza będzie opierał się przede wszystkim na zdolnościach intelektualnych, komunikacyjnych i interpersonalnych, a także tych związanych z obsługą nowych technologii – to one będą wyznaczać naszą pozycję społeczną i ewentualne obszary społecznego wykluczenia, choć jednocześnie dla Wodnika ważnym tematem jest wolność i sprawiedliwość społeczna, więc można mieć nadzieję, że nowe podziały będą mniej dotkliwe niż obecne. Intelekt nie ma płci, rasy, wyznania czy orientacji seksualnej, więc w społeczeństwie, w którym to on będzie najcenniejszym zasobem te różnice będą coraz bardziej tracić znaczenie. Drugim najcenniejszym zasobem już teraz jest nasza uwaga i nauczenie się nią świadomie kierować i unikać zabiegów mechanizmów, które chcą nią kierować będzie coraz istotniejsze. Upadek dotychczasowych struktur społecznych i powstawanie nowych, zorientowanych wokół nowych technologii i nowych idei odbywać się będzie coraz bardziej samoistnie. Walczyć trzeba było w czasach twardych struktur i hierarchii, teraz powoli podziały będą się rozpadać jako niesprzyjające postępowi do którego zmierzamy w tej powietrznej epoce. Co nie oznacza, że nie będzie już różnych społecznych zrywów i rewolucji - Wodnik się w nich lubuje Czas Wodnika zdecydowanie sprzyja ruchom obywatelskim, oddolnym, skupionym na ważnej społecznie idei, na przyszłości i na łączeniu ludzi - co za zmiana po latach z Jowiszem i Saturnem w Koziorożcu, które sprzyjały rządom autorytarnym i dokręcaniu śruby przez dyktatorów! (gwoli ścisłości jeszcze trochę pozostanie w Koziorożcu ostatni z wielkiej trójki - Pluton, więc tematy struktur władzy i dyktatur nadal będą ulegać głębokiej transformacji, ale już w innej atmosferze)