20.10.2020, 13:27
Astrogeneza. Domy w horoskopie
- Andrzej Cedzyński - https://www.facebook.com/andrzej.cedzynski
Horodło 2010-07-07 Nawiązując do artykułu Wojciecha Jóźwiaka w Tarace pt. „Domów nie ma” http://www.taraka.pl/?id=nie_ma_domow, chciałbym delikatnie zaznaczyć, że nikt z nas nie urodził się włóczęgą. Podział na domy jest naturalną konsekwencją agregacji znaczeń przypisywanych obserwacjom nieba w kontekście ich związków z losem i życiem człowieka. Człowiek szukał związków między tym, co dzieje się na niebie, a tym, co dzieje się w jego życiu. Wczesna astrologia badała raczej wpływ planet na państwa, miasta czy królów. Dopiero rozwój astrologii hellenistycznej (a także filozofii) skierował uwagę astrologów na życie indywidualnego człowieka. Klasyczny podział domów na 12 sektorów wyraźnie występuje w pracach Klaudiusza Ptolemeusza. Zapewne istniał już kilka wieków wcześniej. Z pewnością był to system oparty na podziale przez 8, czyli octopos.[1] Koncepcja octoposu pojawiła się w pracach Cirila Fagana[2], który dosyć nowatorsko potraktował astrologiczną koncepcję domów[3].
Rysunek 1. Koncepcja octoposu Fagana Opracowanie własne
1 warta = 4:30 do 7:30 Swoje domy nazwał „wartami” i wychodząc z założenia, że Słońce wschodzi podczas zrównania dnia z nocą o godz. 6:00, o 12:00 góruje, a o godz. 18:00 zachodzi – zaproponował następujący podział „wart”:
2 warta = 7:30 do 10:30
3 warta = 10:30 do 1:30
4 warta = 1:30 do 4:30
5 warta = 4:30 do 7:30
6 warta = 7:30 do 10:30
7 warta = 10:30 do 1:30
8 warta = 1:30 do 4:30
Na rysunku nr 1 pokazałem sfery życiowe, które Ciril Fagan przypisał poszczególnym „wartom”. Dlaczego użył słowa „warty”?
W prehistorii astrologii, a raczej pre-astrologii, człowiek orientował się w przestrzeni i w czasie obserwując niebo i poruszające się w dzień Słońce, a w nocy Księżyc lub jasne planety i gwiazdy
There's more to discover in the WordPress app
Rysunek 2. Podstawowe punkty odniesienia w obserwacji nieba
Opracowanie własne
Rysunek 2. Podstawowe punkty odniesienia w obserwacji nieba
Opracowanie własne
Pierwsze, co możemy zaobserwować to horyzont. Czujemy, że dookoła nas jest wielkie i odległe koło, które na morzu widać doskonale, a na lądzie czasami owe koło jest przesłaniane przez góry, drzewa czy charakterystyczne punkty. Słońce wstaje zwykle w tym samym miejscu. Umownie nazwano je Wschodem. Podobnie z zachodem Słońca. Patrząc się na Słońce, które jest najwyżej, patrzymy się w kierunku, który określono Południem. To były trzy podstawowe elementy obserwacji nieba i zmian, które na nim zachodziły. Pierwotnie pojawiła się potrzeba limitowania, a raczej określania czasu. Elektroników na ręku nikt nie nosił, więc posłużono się niebem dla wyznaczenia równych i łatwo wymierzalnych odcinków czasu. Jak się najprościej kroi tort?
Rysunek 3. Najprostszy podział nieba na równe części („warty”)
Opracowanie własne
Podział na odcinki 45-stopniowe jest prosty i sprawiedliwy. Pasterze pilnujący zwierząt, albo strażnicy czuwający u bram miasta, łatwo mogli wytyczyć sobie czas czuwania. Stąd pochodzi nazwa „warta”. Babilończykom zawdzięczamy podział na godziny i minuty, a także podział koła na 360 stopni[4]. Używany przez nich system liczenia sześć dziesiętny był na owe czasy wyjątkowo precyzyjny.[5] Jednostką czasu był w Babilonii dzień, zaczynający się zachodem słońca i dzielony na 12 2-godzinnych okresów. Miesiąc księżycowy miał 30 dni i zaczynał go nów. Początek miesiąca ogłaszali królowie. Może się wydawać dziwne, że nowy dzień zaczynał się o zachodzie słońca, ale to właśnie o zachodzie słońca Babilończycy wypatrywali nisko nad horyzontem cienkiego sierpa nowego księżyca, który oznaczał początek nowego miesiąca. W ten sposób pierwszy dzień miesiąca Nisan (pierwszego miesiąca babilońskiego roku kalendarzowego) był ogłaszany o zachodzie w dniu równonocy wiosennej lub później. Jeżeli jednak nowy księżyc zauważono o zachodzie przed równonocą wiosenną wówczas nie ogłaszano nowego roku, lecz dodawano trzynasty miesiąc noszący nazwę ostatniego miesiąca roku kalendarzowego, tzw. drugi Adar[6].
,,Lepiej bez celu iść naprzód niż bez celu stać w miejscu, a z pewnością o niebo lepiej, niż bez celu się cofać”
– Andrzej Sapkowski
CO ZASIEJESZ TO ZBIERZESZ
– Andrzej Sapkowski
CO ZASIEJESZ TO ZBIERZESZ