28.03.2020, 20:16
Sprawa wcale nie jest ani prosta, ani jednoznaczna, gdyż istniejemy w złożonym systemie praw Kosmosu/Kosmosów, praw Atrakcji, karmy i paradoksów. Życie jako takie, jest więc rodzajem wiecznego hazardu i przekorności losu lub przeznaczenia, gdzie teoretycznie łatwiej byłoby istnieć i egzystować w owym złożonym systemie współzależnych prawideł, gdy ktoś będzie świadomy praw otaczającego go świata. Świadomość ta oznacza, że taki ktoś będzie postrzegał życie jako rodzaj zabawy/wyzwania, które wiecznie adaptuje się do różnych okoliczności. Nieważny jest cel sam w sobie, co realizacja planów.
Na przykładzie obecnej pandemii:
Twierdzę, że każde wierzenie, idee, teorie mogą być prawdziwe skoro zaistniały w jakiejś formie, ALE tylko dla tej osoby, co w jakiś sposób to kultywuje. Dlatego nie uważam wszystkiego za prawdę, wręcz przeciwnie, mam swoje intuicyjne i logiczne wytłumaczenia. Tak też dla mnie, jeżeli ktoś skłoni się do tego, że koronawirus jest konspiracją rządów, wirusem eugenicznym itd. to właśnie takie będzie dla kogoś, bo w to wierzy. Jeżeli ktoś ma lęki na myśl o możliwości zachorowania i ulega panice, może od tego zginąć na zasadzie hipochondryka, co obawia się jakiegoś schorzenia, a gdy go w końcu dopadnie, "cieszy się" wręcz, że jego obawa po jakimś czasie okazała się słuszna, choć nikt go nie słuchał. Stąd większe prawdopodobieństwo jest, że ktoś beztroski nie zachoruje w ogóle - choć to wciąż nie jest reguła, bo pamiętając o przekorności losu, zbytnia pewność siebie spowodowałaby odwrócenie sytuacji, na zasadzie karty Maga, gdzie I - Mag jako ktoś światły, rozumiejący prawa tego świata, jest jednocześnie rodzajem kuglarza, co bawi się w życie. Gdy urasta w egocentryzmie, twierdząc, że może zrobić wszystko, nachodzi go taka sytuacja, że rola może się odwrócić i stać się czarnoksiężnikiem, co w swym mroku może wykreować serię tragedii dla siebie i innych.
A to w jaki sposób pandemia zaistniała, nie jest takie ważne, tylko nasze nastawienie. Były sytuacje w różnych wojnach, że niektórzy żyli w takim izolowaniu od świata, nie wiedząc, że jakaś wojna w ogóle zaistniała. Jeśli ktoś więc za bardzo przejmuje się, to jest większa szansa, że to go zabije. Chodzi o to, by intuicyjnie zrozumieć kim się jest na Ziemi i jaka jest nasza rola.
Zapraszam do dyskusji - Czym dla Was jest to, co nas spotyka?
Zapraszam do dyskusji - Czym dla Was jest to, co nas spotyka?