05.12.2020, 23:26
Św. Mikołaj od prezentów
W Polsce zwyczaj rozdawania prezentów przez św. Mikołaja rozpowszechnił się na dobre dopiero w poł. XX w. Wcześniej jednak, choćby na Śląsku Cieszyńskim wieczorami w dzień św. Mikołaja, kawalerowie odwiedzali zagrody, gdzie mieli pewność, że mieszkają panny i obdarowywali je drobnymi upominkami. Towarzyszył im wówczas orszak składający się z Diabła, Kominiarza, Żołnierza, a niekiedy i Anioła. W Beskidzie Żywieckim praktykowany był zwyczaj chodzenia od chaty do chaty przez chłopca przebranego za świętego. Rozdawał wówczas dzieciom jabłka, a tam gdzie natknął się na pannę, deklamował tzw. sprawozdanie, jakie ułożył samodzielnie i ukierunkowane indywidualnie do każdej z napotkanej dziewczyny.
Reklama z Mikołajem z 1955 roku
W Polsce zwyczaj rozdawania prezentów przez św. Mikołaja rozpowszechnił się na dobre dopiero w poł. XX w. Wcześniej jednak, choćby na Śląsku Cieszyńskim wieczorami w dzień św. Mikołaja, kawalerowie odwiedzali zagrody, gdzie mieli pewność, że mieszkają panny i obdarowywali je drobnymi upominkami. Towarzyszył im wówczas orszak składający się z Diabła, Kominiarza, Żołnierza, a niekiedy i Anioła. W Beskidzie Żywieckim praktykowany był zwyczaj chodzenia od chaty do chaty przez chłopca przebranego za świętego. Rozdawał wówczas dzieciom jabłka, a tam gdzie natknął się na pannę, deklamował tzw. sprawozdanie, jakie ułożył samodzielnie i ukierunkowane indywidualnie do każdej z napotkanej dziewczyny.
Reklama z Mikołajem z 1955 roku
Interesująco przedstawiał się zwyczaj kultu św. Mikołaja w Skandynawii. Nie występował on jednak jako święty biskup, a raczej jako świecka postać, której atrybutami był czerwony płaszcz podszyty białym futrem. Osoba przebierająca się za tę postać rozdawała okolicznym dzieciom prezenty. Poruszała się saniami zaprzęgniętymi w renifery. Był to niejaki sankta Klaus, którego wizerunek zadomowił się najbardziej w całej Europie i Ameryce Północnej. Niewątpliwie spotęgowane jest to dodatkowo tym, że w fińskiej miejscowości Rovaniemi, leżącej w Laponii gdzie przebiega krąg polarny, mieszka „prawdziwy” św. Mikołaj. Jest mieszkańcem tzw. Wioski św. Mikołaja, gdzie przez cały rok przygotowuje się do wyprawy mającej na celu obdarowanie dzieci na całym świecie w prezenty jakie te sobie co roku życzą. Mikołaj ten dokonuje absolutnych cudów w pokonywaniu przeszkód w celu podrzucenia nocą prezentu. Potrafi wejść przez komin, ale nim to zrobi, transportowany jest latającymi saniami zaprzęgniętymi w również latające renifery, z czego jeden, imieniem Rudolf, ma czerwony nos.
Dziadek Mróz, 1885 rok
W krajach komunistycznych próbowano za wszelką cenę maksymalnie zdesakralizować postać św. Mikołaja. Wówczas nazywany był Dziadkiem Mrozem, a do pomoc nie miał elfów, jak to jest przedstawiane w skandynawskiej wersji legendy o tej postaci, a Śnieżynkę. W Polsce postać Dziadka Mroza była doskonale znana, ponieważ odpowiadał on za uśmiechy miliony dzieciaków z blokowisk, które szturmem szły na zabawy mikołajkowe organizowane przez zakłady pracy, w których zatrudnieni byli rodzice. Któż z nas nie pamięta wypełnionych produktami czekoladopodobnymi worków foliowych zawiązanych na szybko w cienką wstążkę? Jak można nie zapomnieć widoku konserwatora lub wuefistę szkolnego, który 6 grudnia grał rolę Dziadka Mroza, był oblepiony watą higieniczną, a na nosie miał dziwaczne okulary? Tych emocji nikt nam nie zabierze. Były one dokładnie takie same, jak wizyta „prawdziwego” Mikołaja, który też coś dla nas miał w swym przepastnym worku.
źródło; https://historia.org.pl/2020/12/04/o-sw-...CG0GLf7_1s
źródło; https://historia.org.pl/2020/12/04/o-sw-...CG0GLf7_1s
,,Lepiej bez celu iść naprzód niż bez celu stać w miejscu, a z pewnością o niebo lepiej, niż bez celu się cofać”
– Andrzej Sapkowski
CO ZASIEJESZ TO ZBIERZESZ
– Andrzej Sapkowski
CO ZASIEJESZ TO ZBIERZESZ