O numerologii słów kilka - Wersja do druku +- Forumezo.pl - Forum ezoteryczne i magiczne (https://www.forumezo.pl) +-- Dział: EZOTERYCZNIE (https://www.forumezo.pl/forumdisplay.php?fid=274) +--- Dział: Numerologia (https://www.forumezo.pl/forumdisplay.php?fid=25) +---- Dział: Ogólne informacje (https://www.forumezo.pl/forumdisplay.php?fid=26) +---- Wątek: O numerologii słów kilka (/showthread.php?tid=2445) |
O numerologii słów kilka - Elżbieta - 24.09.2011 O numerologii słów kilka Numerologia opiera się na przekonaniu, że data urodzenia oraz jego imiona i nazwiska mają wpływ na niego i całe jego życie. Litery i cyfry są symbolami - niektóry nazywają je językiem bogów, przy pomocy którego stworzony został świat. Numerologia stara się odpowiedzieć na trzy podstawowe pytania, które stawia sobie człowiek: 1)Kim jestem - jakie są moje ukryte talenty, wady, jaki jest mój potencjał i jak go w sobie odnaleźć i wyzwolić. 2)W jakim celu pojawiłem się na Ziemi - w jakim kierunku zmierza moje życie, jaki cel mają wszystkie dobre i złe wydarzenia w moim otoczeniu. 3)Jaka jest moja przyszłość - co mi się przydarzy - to co będzie się działo w naszym życiu jest de facto wykładnikiem punktu 1 i 2. Podstawy numerologii - <!-- m --><a class="postlink" target="_blank" href="http://www.fengshui.art.pl/numerologia/7-numerologia-pitagorejska/20-podstawy-numerologii.html">http://www.fengshui.art.pl/numerologia/ ... logii.html</a><!-- m --> W analizie numerologicznej bierze się pod uwagę dwie zasadnicze składowe: datę urodzenia oraz imiona i nazwiska. Data urodzenia odpowiada na pytanie nr 2. Jest to swego rodzaju mapa ziemskiej wędrówki człowieka. Zawiera informację o tym jakie lekcje i problemy będą przed nami postawione, na co należy uważać. Wibracja imion i nazwisk odpowiada na pytanie nr 1. Opisują one narzędzia, które dostaliśmy od osoby, która nadała nam imiona i nazwiska. Owe narzędzia mają nam pomóc (albo utrudnić jeśli wibracje są niekorzystne) w miarę bezbolesnym zrealizowaniu naszej drogi życia. Imiona i nazwiska mówią też o tym jak odbiera nas otoczenie. Niektórzy numerolodzy dodają jeszcze trzeci element - wibrację podpisu. Jest to wibracja na którą mamy pełen wpływ, możemy ją zmieniać w zależności od tego co aktualnie dzieje się w naszym życiu. Wibracja podpisu teoretycznie ma wpływ na to co dzieje się w naszym życiu, prowokuje różne wydarzenia. W zależności od tego czy jest ona zgodna z wibracją daty urodzenia/imion i nazwisk może ułatwić albo utrudnić nam życie. Niektóre szkoły numerologiczne twierdzą, że można zmienić los człowieka dokonując tzw. zmiany portretu numerologicznego. Polega ona na dodaniu dodatkowego, odpowiednio dobranego imienia. Dzięki temu można poprawić wibrację imion i nazwisk i ułatwić realizację drogi życia zapisanej w dacie urodzenia. Nieodpowiednio przeprowadzona zmiana może oczywiście odnieść odwrotny skutek. Źródła numerologii giną w mrokach dziejów. Niektórzy twierdzą, że pierwszymi numerologami byli mieszkańcy mitycznej Atlantydy. Numerologią miał też zajmować się sam Chrystus (jedna z legend mówi, że Jezusa zdjęto z krzyża żywego, potem uciekł do Indii gdzie poznał podstawy starożytnej numerologicznej wiedzy). Sporo w kontekście numerologii mówi się też o Pitagorejczykach - ich zdaniem bogowie mówią językiem matematyki. Miała być ona sposobem na opisanie kosmicznego ładu i natury wszystkich rzeczy. Prawdopodobnie w starożytności zajmowano się głównie tym co niosą ze sobą imiona. Data urodzenia była domeną astrologii - numerologia zainteresowała się nią późno, bo dopiero w wieku XIX. Historię współczesnej numerologii można prześledzić o wiele łatwiej. Pierwszym znanym szerzej współczesnym numerologiem był William John Warner, znany bardziej pod pseudonimem Cheiro. Jego klientami było wiele ówczesnych sław: Thomas Edison, Mark Twain, Mata Hari czy król Edward VII (Cheiro przepowiedział mu w jakim miesiącu umrze). Cheiro oprócz numerologii zajmował się też chiromancją czyli wróżeniem z dłoni (stąd pochodzi zresztą jego pseudonim). To własnie jemu zawdzięczamy przyporządkowanie literom alfabetu łacińskiego odpowiednich liczb. Opracowany przez niego system (po kilku zmianach) jest używany do dziś. Współczesna numerologia sporo zawdzięcza też trzem paniom, które znały się i współpracowaly ze sobą. Pierwszą z nich jest Sarah Joanna Dennis znana bardziej jako L. Dow Balliett. To ona właśnie opracowała metodę obliczania Drogi Życia (tzw. redukcja teozoficzna) oraz pierwsze opisy znaczeń poszczególnych wibracji. Przyjaciółką Balliett była Julia Seton. To właśnie Seton ukuła termin numerologia. Praktykowała numerologię przez wiele lat, jeździła po świecie i prowadziła liczne seminaria na jej temat. Bardziej znana jest jednak córka Julii - Juno Seton-Walton-Jordan. Walton to nazwisko jej pierwszego męża (zginął w czasie I wojny światowej). Po jego śmierci wyszła ponownie za mąż przyjmując nazwisko Jordan pod którym jest najbardziej znana. Juno Jordan jest najdłużej na świecie praktykującym numerologiem - zaczęła praktykować w wieku lat 14, zmarła kilka dni przed setnymi urodzinami. Praktykowała więc aż 86 lat. To własnie ona wprowadziła do numerologii cykle, czarne i białe szczyty oraz tranzyty. Jest uważana za matkę współczesnej numerologii. Re: O numerologii słów kilka - wadim.zarski - 05.01.2015 Bardzo fachowy opis historii numerologii. Dodam tylko, z mojego doświadczenia, że jest jeszcze jedna bardzo ważna postać w numerologii 20 wieku. Mianowicie Gladys Lobos. Przez wielu numerologów wyszydzana, ze względu na nowatorskie, burzące dotychczasowe dogmaty podejście. Oraz rozbudowująca temat harmonizacji (zmiany) portretu numerologicznego, gdzie nie tylko, dodajemy imię, a ich szereg (do około 7-miu). Harmonizując nie tylko kombinację wynikającą z imion i nazwisk, ale również potencjały (ilość danych wibracji, które posiadają litery). A dopiero wtedy harmonizowanie podpisów. Re: O numerologii słów kilka - Hera - 30.05.2015 SKĄD I PO CO NUMEROLOGIA?
Odkąd człowiek usiłuje zrozumieć sam siebie i rzucić światło na tajemnice wszechświata, liczby zawsze stanowiły wyzwanie dla jego wyobraźni. Niegdyś uważano je za święte, a duchowa natura symboli liczbowych - jako że każda liczba jest symbolem - nie budziła wątpliwości tych, którzy się nimi posługiwali. Wiedza o liczbach, stosowana w matematyce, astronomii i astrologii, znana była w zamierzchłej starożytności już w XI wieku p.n.e. kapłanom egipskim. Nieco później natrafiamy na jej ślady u Babilończyków, Fenicjan, a także w Indiach, w Chinach i w kręgu odległych od nas cywilizacji Majów i Azteków. W europejskim kręgu kulturowym za głównego protoplastę współczesnej numerologii uważa się wielkiego mędrca i mistyka greckiego z Samos, Pitagorasa - jego słynne twierdzenie do dziś dzieci wkuwają w szkołach. Żył on i działał w VI wieku p.n.e., zaś jego nauki kontynuowali jego uczniowie, tzw. pitagorejczycy. W myśl zasad tradycji pitagorejskiej, wszelkie zjawiska zachodzące we wszechświecie, dostępne zmysłom czy też wykraczające poza ich możliwości poznawcze, można było sprowadzić do wzorów liczbowych. Właśnie symbolika liczb, której bogactwo interpretacyjne już w owych czasach było imponujące, otwierała ludziom bramę do wyższych światów. Obok przemyśleń i nauki Pitagorasa oraz jego uczniów inspirującą rolę dla części numerologów odgrywała, i wciąż odgrywa, tradycja mistyki żydowskiej, skumulowana w Kabale (Kabała znaczy dosłownie: tradycja, przekaz rzeczy boskich), a zwłaszcza w głównym dziele literackim nurtu kabalistycznego, XIII wiecznej Księdze Zoharu, (przełożonej wspaniale na język polski i opatrzonej własnym komentarzem przez Ireneusza Kanię). Kabaliści upatrywali w Piśmie w 22 literach alfabetu hebrajskiego tajemny szyfr świata, którego autorem miał być sam Jahwe. Klucz do zrozumienia owego szyfru stanowiła gematria - sztuka obliczania liczbowych odpowiedników słów. Gematria wychodziła z przekonania, że Bóg stwarzał świat wypowiadając nazwy kolejnych rzeczy, czyli że litery alfabetu hebrajskiego stanowiły narzędzie stworzenia. Kabaliści uważali także, że obecny w imieniu danej osoby kod numeryczny określa jej charakter, odsłaniając zarazem to, co jej pisane. Z tego oto podwójnego źródła - z tradycji pitagorejskiej i kabalistycznej - czerpała numerologia, dostosowując się dynamicznie do potrzeb i oczekiwań ludzi swej epoki. Obecnie także ma do wyboru - podobnie jak zawsze bliska jej psychologia - rozmaite warianty, związane z miejscem jej uprawiania (np. numerologia amerykańska, francuska) czy z orientacją bardziej lub mniej racjonalistyczną.Wielowiekowy staż wiedzy o liczbach nie oznacza, że istnieje jedna prosta definicja tego, czym się zajmuje numerologia i na jakiej metodzie się opiera. Czy to system wróżebny? Tak sądzą niektórzy. Sztuka? Technika? Rodzaj magii? Podpórka dla uprawiania psychoterapii w oparciu o kombinacje symboli liczbowych nakierowane na lepsze zrozumienie mechanizmów psychicznych, motywacji i zachowań człowieka? Numerologia zapewne jest tym wszystkim po trosze. I może jest jeszcze czymś więcej, dobry numerolog musi bowiem posiadać dar intuicji. Mniej chwalona i mniej atakowana niż jej efektowna siostrzyca, astrologia, pozostaje numerologia najczęściej nie wiadomo do czego przydatną łatwą rozrywką. Bo w końcu każdy potrafi w mig podliczyć swoją datę urodzenia i sprowadzić ją do jednej cyfry. No i co z tego, że ktoś się nam przedstawi, jako "dwójka" czy "siódemka"? "Nie interesuje mnie, jaki(a) jestem, ja siebie znam. mChcę tylko wiedzieć, jaka będzie moja przyszłość" - mawiają najczęściej klienci salonów wróżb czy telefonów "do wróżki". Jakoś nie widzą związku między jednym a drugim: między tym, jacy naprawdę są i co mogliby z siebie wydobyć, gdyby wiedzieli więcej o tym, co w nich "siedzi". Numerologia w języku liczbowych symboli mówi przede wszystkim o tym, komu różne rzeczy się przytrafiają i dlaczego reaguje na nie tak czy inaczej. Sugeruje, co mógłby ze sobą zrobić, jakie wprowadzić w swoje życie zmiany (według klucza numerologicznego), aby jak najlepiej wykorzystać możliwości, których sobie często nie uświadamia. Określa specyfikę etapów "drogi życia". Uwrażliwia także tego, kto się jej radzi, na te cechy charakteru czy doświadczenia karmiczne z przeszłości, które utrudniają danej osobie rozwój, osiągnięcie wymarzonej satysfakcji, wpędzają w chorobę czy w nałóg. Od tego rodzaju wiedzy zależy w dużej mierze co i jak będzie się działo, zależy także nasz stosunek do własnych doświadczeń i zdolność wyciągnięcia z odpowiednich wniosków. Nikt przecież nie jest (i nie chce być) całkowicie bezwolną igraszką losu. Numerologia w tym sensie jest sztuką dywinacyjną (łączącą to, co konkretne, doczesne z wymiarem boskim) i magią, bo pomaga wpływać człowiekowi na swój los, "poprawiać" budzącą zrozumiały lęk i niepokój wymowę przeznaczenia. Inaczej mówiąc, nie ujmuje ona jednostki w sposób statyczny, czysto opisowy, lecz wręcza jej pewien klucz do ujawnienia własnego potencjału i posłużenia się nim w sposób skuteczny. Mówi się jeszcze onumerologii, że należy do wiedzy tajemnej, co niektórym zalatuje konszachtami przynajmniej z samym Diabłem. A tymczasem sformułowanie "wiedza tajemna" czy "okultyzm" (tajemne to nic innego jak "occult") sugeruje jedynie to, że znajomość praw, rządzących makro i mikrokosmosem wymagała zawsze sporego wysiłku umysłowego i jak byśmy dzisiaj powiedzieli - pracy z energiami, w związku z czym była i musiała być trudno dostępna, hermetyczna, zastrzeżona do użytku wtajemniczonych. Dziś, u progu Ery Wodnika, "wtajemniczenie" w dużej mierze się upowszechniło, i - co tu ukrywać - skomercjalizowało. Takie są fakty, znaki czasu. Tak ściśle w dawnych wiekach przestrzegana, i przez niektórych wciąż broniona, granica między sacrum a profanum coraz bardziej się zaciera. Można jednak - i chyba warto - dostrzec w tym zjawisku osobistą szansę uczestnictwa. Kapłan w posoborowym kościele także zwrócił się twarzą do ludzi, zaś łacinę, dawny język liturgii, zastąpił dialog z wiernymi w ich języku narodowym. I Bóg na tym nie ucierpiał - wprost przeciwnie. Każdy więc, kto chciałby przeżywać swoje życie w sposób bardziej świadomy i twórczy, kto zastanawia się nad przyczynami własnych sukcesów i porażek, nad rodzajem związków i więzi, jakie łączą go z innymi ludźmi, nad predyspozycjami i wyborem drogi życiowej dla swego dziecka może dzisiaj zgłębiać tajniki numerologii. Jeśli tylko mu nie szkoda czasu na rzeczy naprawdę ważne. LICZBY A SENS ŻYCIA
Doświadczając rzeczywistości nieustannie tworzymy jej symboliczne obrazy, nadajemy formę temu, co pierwotnie jawi się nam jako bezkształtne i niepojęte; w ten sposób umysł ludzki po swojemu powtarza gest boskiej Kreacji. Różne kultury i cywilizacje, oddalone od siebie w czasie i przestrzeni, stworzyły rozmaite style i języki interpretacji rzeczywistości. We wszystkich jednak wielkich tradycjach duchowych, takich jak: chrześcijaństwo, judaizm, buddyzm, hinduizm czy islam, mamy do czynienia z układami liczb i ich rozbudowaną symboliką. Niektóre z nich (choćby liczba siedem, trzy czy dwanaście) obrosły może większą ilością historycznych interpretacji i skojarzeń niż inne, wszystkie jednak - zgodnie ze starą, okultystyczną zasadą "jako w Niebie, tak i na Ziemi" służyły próbom odwzorowania tu, na ziemi, wielkiego porządku kosmicznego. Pitagorasowi przypisano odkrycie, że dźwięk jest energią przeliczalną na układy liczb. Stąd wywodziło się przeświadczenie mędrca z Samos i jego uczniów, że każde z ciał niebieskich wydaje inny dźwięk, a cały kosmos rozbrzmiewa "muzyką sfer". Określenie "wibracja" lub "energia" - używane przez współczesnych numerologów wymiennie z "liczbą" - jest bezpośrednim echem tych jakże odległych w czasie, a w gruncie rzeczy prekursorskich, przemyśleń i eksperymentów. Starożytni Grecy przedstawiali liczby od jednego do dziesięciu jako układy rozmaicie uporządkowanych punktów. Zero nie było liczbą lecz symbolem pustki, nicości pulsującej potencjalnością bytu i nowych początków (zeru przypisany jest Wielki Arkan Tarota - Głupiec, symbolizujący wejście na nowy etap życia, dziecięcą niefrasobliwość i spontaniczność). Grecy rozróżniali też liczby nieparzyste i parzyste, ujmując je w system czytelnych opozycji: nieparzyste reprezentowały pierwiastek męski, aktywny, twórczy, uduchowiony, zaś parzyste pierwiastek żeński, receptywny, związany z żywiołem ziemi i materii. I tak 1, 3, 5, 7, 9 to liczby, wibracje, odpowiadające cechom uważanym za "męskie", zaś 2, 4, 6, 8 - odpowiadają cechom "kobiecym". Podział ten - wytwór patriarchalnego społeczeństwa - w zasadzie przetrwał do naszych czasów. Pamiętając o świętej czy magicznej genezie liczb, nie sprowadzajmy ich także dzisiaj do poziomu "zwyczajnych numerów" czy "numerków". Rozpatrując całą konfigurację liczb potrzebną do sporządzenia wiarygodnego portretu numerologicznego osoby, zauważymy, że w ich układach zawarta jest prawie zawsze jakaś niełatwa do rozszyfrowania tajemnica, wyzwanie, i - w ostatecznym efekcie - program czy lekcja, z którą należało by się uporać w tym jednym (lub jednym z wielu) życiu, by przeżyć je na miarę naszych najgłębszych pragnień i możliwości. Krystyna Rodowska Re: O numerologii słów kilka - agatawoj - 09.06.2016 Ciekawy wątek Fajnie się dowiedzieć czegoś nowego.. nia miałam za dużo pojęcia o numerologii.. Re: O numerologii słów kilka - Ejbert - 11.07.2016 Gladys Lobos swoje "nowatorskie, burzące dotychczasowe dogmaty podejście" opiera na wyssanych z palca teoriach, na przykład obliczanie roku numerologicznego przez dodanie do Drogi Życia bieżącego roku i liczenie go najpierw od października do października, a potem od pełni wrześniowej, bo tak jej podpowiedziały anioły. Oczywiście można się spierać, która koncepcja jest prawidłowa, czy ta, którą stosuje większość numerologów na świecie czy lobosowa. Jednak traktowanie Y jako spółgłoski tam, gdzie Y spółgłoską nie jest to już nie jest nowatorstwo - to jest po prostu numerologiczna zbrodnia. Re: O numerologii słów kilka - Elżbieta - 11.07.2016 Prawdopodobnie masz rację.Sama dawno temu napisałam o tym na forum. Tylko czemu Ty sam wcześniej cytowałeś G. Lobos. :03777: O tu ---->>>.<!-- l --><a class="postlink-local" target="_blank" href="http://forumezo.pl/numerologia-firm-wibracje-liczb-t39896.html#p1007411">numerologia-firm-wibracje-liczb-t39896.html#p1007411</a><!-- l --> Cytat: Ejbert » 13 maja 2016 03:23 Re: O numerologii słów kilka - Verm - 11.07.2016 Cytat:Jednak traktowanie Y jako spółgłoski tam, gdzie Y spółgłoską nie jest to już nie jest nowatorstwo - to jest po prostu numerologiczna zbrodnia. To akurat nie do końca wina Lobos - w języku hiszpańskim litera "Y" służy do zapisu dźwięków spółgłoskowych i ktoś to po prostu ślepo przeniósł na język polski. Re: O numerologii słów kilka - Ejbert - 11.07.2016 @ Elie: cytowałem Lobos w całkiem innej sprawie. Tu, w tym temacie mówię o roku numerologicznym i o literze Y a nie o wibracji liczb. I wcale nie uważam, że G.Lobos we wszystkim popełnia błędy, przeciwnie: to co mówi o liczbach ma ręce i nogi no i właściwie nie kłóci się z tym, co mówią inni, tzn. jordanowcy Ona wniosła dużo w zainteresowanie numerologią w Polsce, a spór dotyczy kwestii o których wyżej no i niektórzy wytykają jej, że w analizie pomija diament życia. @ Verm: to nie tylko "ktoś" ślepo przeniósł na język polski - bo robią to wszyscy uczniowie p. Lobos ale również i ona sama upiera się, że Y jest spółgłoską w każdym języku. To akurat wiem i nie dało się jej w żaden sposób wytłumaczyć, że tu się myli i że Y jest samogłoską w tych językach, w których nią jest. Zresztą to jest już starsza pani i nie należy liczyć na to, że rewokuje Ale przerażające jest to, że ludzie nie myślą tylko ślepo słuchają innych i powielają podstawowe błędy. Mniejsza o rok numerologiczny, bo tu błąd nie zawsze jest brzemienny w skutkach, gorzej z transformacją numerologiczną i właśnie dlatego mówię, że to jest numerologiczna zbrodnia. Re: O numerologii słów kilka - Elżbieta - 12.07.2016 Rok numerologiczny jest bardzo ważny, może należy obliczać "ręcznie" . To, że starsza pani o niczym nie przesądza :03777: Może kiedyś się zreflektuje. Cytat: że w analizie pomija diament życiaPrzyznam bez bicia, że nie wiem o czym mowa. Re: O numerologii słów kilka - Ejbert - 12.07.2016 Elie, nie chodzi o sposób obliczania (znaczy ręcznie czy programem) tylko o metodę obliczania. Lobos do drogi życia dodaje aktualny rok i wychodzi jej "cykl" czyli to co zwie się rokiem osobistym / rokiem własnym. A rok numerologiczny: tu chodzi o to od kiedy do kiedy ten rok trwa; Lobos (teraz) twierdzi, że od września do września. Tymczasem cała światowa numerologia liczy rok osobisty dodając aktualny rok (czyli uniwersalny, na zachodzie liczony od 1 stycznia do 31 grudnia) do I PZ (czyli do sumy dnia i miesiąca urodzenia) a trwanie tego roku jedni liczą od urodzin do urodzin a drudzy od nowego roku kalendarzowego. I nie uznają "roku numerologicznego", który wymyśliła G.Lobos, bo czegoś takiego po prostu w ich numerologii nie ma. Generalnie koncepcja "roku numerologicznego" panoszy się u nas właśnie ze względu na działalność G. Lobos. A diament życia to po prostu cykle (miesiąc - dzień - rok) z których wynikają Punkty Zwrotne i Wyzwania, inaczej zwane białymi i czarnymi szczytami. To jest z kolei wynalazek J. Jordan. a że starsza pani to chodzi nie o wiek, tylko o sztywność poglądów, sorry za określenie: to "barani łeb" do którego nic nie dociera i który uważa, że jest nieomylny. |