Forumezo.pl - Forum ezoteryczne i magiczne
To nie jest wojna w Ukrainie. To jest wojna o Ukrainę - Wersja do druku

+- Forumezo.pl - Forum ezoteryczne i magiczne (https://www.forumezo.pl)
+-- Dział: ROZMOWY NIEKONTROLOWANE (https://www.forumezo.pl/forumdisplay.php?fid=141)
+--- Dział: Ukraina wczoraj i dziś (https://www.forumezo.pl/forumdisplay.php?fid=329)
+--- Wątek: To nie jest wojna w Ukrainie. To jest wojna o Ukrainę (/showthread.php?tid=15032)



To nie jest wojna w Ukrainie. To jest wojna o Ukrainę - Small - 07.05.2022

To nie jest wojna w Ukrainie. To jest wojna o Ukrainę. Od jej przebiegu zależy byt suwerennego państwa i to, jak głęboko w Europę sięgną macki Rosji. Ale wojna nie zaczęła się 24 lutego, wtedy eksplodował „jedynie” jej najbardziej krwawy epizod. W marcu 2014 roku na Krymie Władimir Putin przeprowadził próbę generalną „Operacji Ukraina”. Potem zapłonął Donbas i przez osiem lat trwały przygotowania do wielkiej premiery dramatu, którego dziś jesteśmy świadkami. Rosja uwierzyła, że krymskie wydarzenia uda się powtórzyć w skali całej Ukrainy. Nie udało się, ale tego ani Putin upojony tryumfem „ruskiego miru” na półwyspie, ani jego doradcy nie przewidzieli.

ZWYCIĘSTWO NA ALUFELGACH

To za ile, towarzysze, naszą ojczyznę macie zamiar sprzedawać ? Josif Wissarionowicz łypnął na pobladłych pracowników niżnonowogrodzkiej Fabryki Gorkiego. Był 19 czerwca 1945 roku. Do wielkiej parady zwycięstwa na Placu Czerwonym w Moskwie zostało zaledwie pięć dni. Poza całym militarnym dorobkiem zakładu, który nawet pod bombami nie zatrzymał produkcji, kolektyw miał na niej pokazać coś wyjątkowego. Coś, co przewiezie radzieckiego człowieka w nowy, powojenny czas. Stalin przeglądał się w wypolerowanych blachach, gładził chromy i zaglądał w gardła zaprezentowanych mu przez konstruktorów dwóch maszyn, z których jedna kryła czterocylindrowy a druga sześciocylindrowy silnik. Przy tym wszystkich delektował się grozą, którą udało mu się zawiesić w powietrzu.

- No powiem wam - odezwał się wreszcie — że takie małe zwycięstwo z tego wyszło.

Sprężone w płucach gości Stalina powietrze powoli wracało do obiegu. - No to niech będzie "Zwycięstwo", "Pobieda" - zamknął temat gospodarz i ochrzcił pierwszy, prawdziwie radziecki samochód osobowy, klepiąc go po wydatnym błotniku. Do niezbyt szczęśliwego pomysłu nazwania maszyny "Rodina", czyli "Ojczyzna" nikt już nie wracał.
 Z "Pobiedą" radzieccy konstruktorzy męczyli się już dobre parę lat. Część konstrukcji podpatrzono u amerykańskiego Forda, część u niemieckiego Opla. Reszta to była inżynierska droga prób i błędów. W efekcie powojenny już prototypy były niewygodne, wolne, ciężkie i paliły jak czołgi. Z czasem dorobiono im elektryczne wycieraczki, ogrzewanie i lampkę z abażurem w kabinie. Cenę wersji ludowej autorytet Józefa Stalina ustalił na 16 000 rubli i to się nigdy nie zmieniło. Z taśmy Zakładów Samochodowych Gorkiego zjechało prawie ćwierć miliona egzemplarzy "Pobiedy". Rewolucyjny dizajn i opływowe kształty z czasem doceniono za granicą, a Moskwa chętnie podzieliła się sukcesem. W Polsce Fabryka Samochodów Osobowych na Żeraniu na bazie "Pobiedy" produkowała "Warszawę" aż do połowy lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Od tamtego czasu większość egzemplarzy "Pobiedy" i "Warszawy" zżarła rdza.

Zostały wypieszczone przez kolekcjonerów egzemplarze i kopie pasjonatów motoryzacji. Jednym z takich, w perłowo białym kolorze, szyku zadawał jeszcze niedawno rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, wożąc w 2015 roku, podczas wizyty w Soczi swojego amerykańskiej odpowiednika Johna Kerry’ego. Samochód wypożyczono na tę okazję od pewnego bogatego Ormianina, rezydenta Krymu. Ławrow, jako najbardziej znany w świecie pół-Ormianin, chciał kilka lat później jeszcze raz skorzystać z przysługi krajana, niestety nie dodzwonił się i Mike Pompeo musiał wozić się pretensjonalnymi limuzynami z kremlowskiej stajni.

Ale to nie jest opowieść o sowieckim moto-biznesie. Cała ta historia przeleciała mi przez głowę kiedy w marcu 2014 roku obserwowałem na Krymie początek "ruskiej wiosny" i aneksję półwyspu. Taka biała "Pobieda", tuningowana, ze wpuszczonymi w karoserię klamkami i kołami na czarnych alufelgach zatrzymała się na posterunku, przy bazie lotniczej Belbek, w Sewastopolu. Świat już poznał wyniki nielegalnego referendum. Znała je także ukraińska załoga bazy. Jej dowódca, generał Jurij Mamczur zasłynął tym, że kiedy "zielone ludziki" zablokowały wojskowe lotnisko, ruszył po swoje samoloty na piechotę. Bez broni za to z ukraińskim sztandarem w ręce. Gest piękny, desperacki, ale nieskuteczny. W obronie Belbek nie oddano ani jednego strzału tłumacząc, że nie było rozkazów z Kijowa. Rzecz w tym, że do obrony krymskich, ukraińskich przecież jednostek wojskowych, żadne centralne rozkazy nie były potrzebne. Belbek zablokowano. Dróg wjazdowych pilnowali rosyjscy żołnierze w charakterystycznych, ciemnozielonych mundurach z maskowaniem w drobne piksele, nasuniętych na oczy hełmach i kominiarkach. Ze sprzętem, którego, wbrew kpinom Władimira Putina, nie można było kupić w żadnym myśliwskim sklepie. Wjazd prowadzący bezpośrednio na wojskowe lotnisko blokowały masywne, ciężarowe "Urale". Przed nimi wojsko ustawiło betonowe i stalowe zapory Biała "Pobieda" zatrzymała się przy takim właśnie posterunku, "blokpoście". Z okien samochodu wystawały dwa potężne sztandary - biało-niebiesko-czerwony, Federacji Rosyjskiej i czerwony, Związku Radzieckiego z sierpem i młotem. Marcowy wiatr zawiewał od Morza Czarnego, przez co flagi pięknie się prezentowały. Drzwi kierowcy i pasażera otworzyły się, a ze środka z wyżyłowanych subwooferów buchnęła radziecka pieśń "Dzień zwycięstwa". Ta sama, którą katowano mnie jeszcze w szkole przy okazji każdego 9 maja, umownej rocznicy zakończenia II wojny światowej. Patrzyłem na to wszystko z nisko opuszczoną szczęką i pomyślałem, że nawet Siergiej Eisenstein, reżyser "Pancernika Potiomkina", gdyby miał przenieść na ekran wydarzania z Krymu 2014 roku nie wymyśliłby takiej sceny. A nawet gdyby wymyślił, to pewnie wyrzuciłbym ją ze scenariusza jako nieprawdopodobną, wręcz kiczowatą. Tymczasem białe "zwycięstwo" zmaterializowało się dla mnie pod Sewastopolem, po referendalnym "zwycięstwie" a przy zwycięskich dźwiękach z samochodu wyskoczyła rozweselona para i rzuciła się na szyję żołnierzom na posterunku. Przez subwoofery tego, co wykrzykiwali, mogłem się tylko domyślać. Po uściskach biały samochód pochłonął kierowcę i pasażerkę, a trzaśnięcie ciężkich drzwi odcięło patetyczną melodię. "Pobieda" ruszyła dalej świętować. Za nią do ruchu włączyły się opancerzone transportery na lawetach z rosyjskimi rejestracjami. Jakiś mężczyzna przykręcał też rosyjskie, blachy przykręcał też do starej Łady stojącej na poboczu. Bo przecież teraz już można, bo "Krym nasz"..

cdn. https://tygodnik.interia.pl/news-krymskie-opowiesci-to-tam-zaczela-sie-wojna,nId,5992562


RE: To nie jest wojna w Ukrainie. To jest wojna o Ukrainę - czerwonykapturek - 10.05.2022

To jest wojna mocarstw o ziemie, złoża, o przywództwo we współczesnym świecie. Ukraina jest jej areną widoczną dla ludzi. To co toczy się poza jej terenem jest niewidoczne dla pospólstwa.

Wojna Rosji na Ukrainie to także wojna gróźb. Obie strony wiedzą, że użycie broni jądrowej byłoby wysoce nieracjonalne.


RE: To nie jest wojna w Ukrainie. To jest wojna o Ukrainę - Hera - 21.05.2022

Cytat:Berlusconi: Ukraina musi zaakceptować żądania Putina

Musimy skłonić Ukraińców do zaakceptowania żądań Putina – ocenia były premier Włoch Silvio Berlusconi.

Uważam, że zjednoczona Europa musi złożyć propozycję pokojową, starając się skłonić Ukraińców do zaakceptowania żądań Putina - stwierdził Silvio Berlusconi w rozmowie z "Corriere della Sera". Jego zdaniem pokój musi zostać osiągnięty "jak najszybciej". Polityk podkreślił ponadto, że jest przeciwny wysyłaniu broni na Ukrainę. – Wysyłanie broni oznacza bycie "współwojownikiem", my również jesteśmy w stanie wojny. Spróbujmy szybko zakończyć tę wojnę. Gdybyśmy mieli wysyłać broń, lepiej byłoby nie chwalić się tym tak bardzo - mówił.


 Jestem za. Nie może tak być żeby w imię fałszywej niezależności, wojny o kawałek terenu lub interesów innych państw,  ginęło tylu ludzi; dzieci, kobiet. Zrujnowane miasta. Co z tej Ukrainy zostanie - zgliszcza i trupy, setki zgwałconych kobiet i dzieci.


RE: To nie jest wojna w Ukrainie. To jest wojna o Ukrainę - wuzetka - 23.05.2022

Kto czytał o nieudanym zamachu na Putina. Wielka szkoda że nieudany. Pytanie czy śmierć  Putina zmieniłaby losy wojny.

https://twitter.com/i/status/1528705999342813185


RE: To nie jest wojna w Ukrainie. To jest wojna o Ukrainę - Alma. - 23.05.2022

Nie  zabija Putka. Wszyscy są wspolwinni  Sad


RE: To nie jest wojna w Ukrainie. To jest wojna o Ukrainę - Small - 04.06.2022

Tytuły porażają ;

Niemiecka profesor: Ukraina musi zostać spacyfikowana;
"Ukraina musi zostać spacyfikowana i otrzymać europejską przyszłość w ramach europejskiej architektury bezpieczeństwa" - napisała na Twitterze niemiecka politolog Ulrike Guerot, która w telewizji Bild brała udział w dyskusji na temat wojny w Ukrainie. "Tego można było się spodziewać od niemieckiego profesora nauk politycznych na początku lat 40. ubiegłego wieku, ale nie dzisiaj" - skomentował na Twitterze ekspert ds. Europy Wschodniej Sergej Sumlenny.
https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-niemiecka-profesor-ukraina-musi-zostac-spacyfikowana,nId,6071590

Władze Ukrainy dążą do członkostwa państwa w Unii Europejskiej. W sondażu zbadano, co o tym sądzą Polacy.

Po rozpoczęciu 24 lutego tego roku rosyjskiej inwazji militarnej na Ukrainę, prezydent tego kraju Wołodymyr Zełenski zasugerował Brukseli zastosowanie specjalnej procedury w celu natychmiastowego przyznania państwu ukraińskiemu członkostwa we Wspólnocie Europejskiej. Zazwyczaj kraje potrzebują lat, aby wynegocjować wejście do Unii Europejskiej, a państwa-kandydaci muszą udowodnić, że spełniają szereg kryteriów – od poszanowania demokracji i praworządności po posiadanie wystarczająco silnej gospodarki.

Według doniesień medialnych, kwestia członkostwa Ukrainy w UE to najprawdopodobniej dekady, nie lata. Na taką opcję wskazywał między innymi prezydent Francji Emmanuel Macron podczas swoich wypowiedzi medialnych. Ukraina w UE? Sondaż Jak wynika z sondażu pracowni Social Changes, wykonanego na zlecenie portalu informacyjnego wPolityce.pl, 
ogromna większość Polaków chce wejścia Ukrainy do struktur Unii Europejskiej. 

W badaniu zadano respondentom następujące pytanie: "Czy popiera Pani/Pan przyjęcie Ukrainy do Unii Europejskiej?". "Zdecydowanie tak" lub "raczej tak" odpowiedziało łącznie aż 70 proc. badanych. 14 proc. osób wybrało opcje "zdecydowanie nie" albo "raczej nie". Z kolei 16 proc. nie ma zdania na ten temat. Członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej popiera najwięcej wyborców Prawa i Sprawiedliwości – Zjednoczonej Prawicy (86 proc.). Następnie: Koalicji Obywatelskiej (84 proc.) oraz Polski 2050 Szymona Hołowni (75 proc.).
https://dorzeczy.pl/sondaz/309694/sondaz-ukraina-czlonkiem-ue-polacy-zabrali-glos.html?utm_source=pushpushgo&utm_medium=push&utm_campaign=2022-06-04T20:56


RE: To nie jest wojna w Ukrainie. To jest wojna o Ukrainę - Alma. - 28.06.2022

Jak podaje PAP;


Cytat:Tracą wiarę w Ukrainę. Niepokojące sygnały z USA Urzędnicy Białego Domu przestają wierzyć w to, że Ukraina będzie w stanie odzyskać całkowitą kontrolę nad ziemiami, które straciła na rzecz Rosji w ciągu ostatnich miesięcy - podaje CNN. Sytuacji Kijowa nie zmienią nawet dostawy ciężkiej broni planowane w kolejnych tygodniach.


 Czyli przewidywania sprawdzają się. Rosja nie odda podbitych terenów.