Forumezo.pl - Forum ezoteryczne i magiczne
Dr.Jan Witold Suliga - Wersja do druku

+- Forumezo.pl - Forum ezoteryczne i magiczne (https://www.forumezo.pl)
+-- Dział: MEDIA BIOGRAFIE WYWIADY WRÓŻKI JASNOWIDZE CZAROWNICE (https://www.forumezo.pl/forumdisplay.php?fid=91)
+--- Dział: Wróżki, wróżbici, jasnowidze, czarownice, magowie, naciągacze (https://www.forumezo.pl/forumdisplay.php?fid=93)
+--- Wątek: Dr.Jan Witold Suliga (/showthread.php?tid=10787)

Strony: 1 2


Jan Witold Suliga - Elżbieta - 30.01.2014

etnograf, antropolog kultury, terapeuta, tarocista, wróżbita

Warszawa, mazowieckie

Jestem etnografem (specjalizacja naukowa – kultura Indii), doktorantem Ranchi University, Bihar, India. W latach 1990 – 2006 byłem dyrektorem Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie. W tym czasie zrealizowałem szereg ekspozycji muzealnych, z których jedna („Krocząc drogami aniołów. Anioły w sztuce i tradycji judeochrześcijańskiej” ) zyskała I nagrodę za Wydarzenie Muzealne 1998 roku przyznawaną przez Ministra Kultury.
Napisałem kilkadziesiąt artykułów z zakresu etnografii, antropologii kulturowej i religioznawstwa publikowanych w czasopismach naukowych, popularnonaukowych,a także w w pracach zbiorowych.
Jestem autorem książek z dziedziny ezoteryki ( „Tarot”, „Biblia szatana. Historia kart tarota”, „Tarot Magów”, „Wielcy magowie świata”, „Aniołowie w tradycji i sztuce judeochrześcijańskiej” ) oraz powieści ( „Księgi dolin”, „Miasto twarzy”, „Tajemnica z Puri” ).
Od 25 lat zajmuję się tarotem, używając go jako narzędzia służącego pomocnego w doradztwie personalnym i biznesie.

Obecnie:
- zajmuję się stawianiem tarota w zakresie doradztwa personalnego i biznesu ( biznes-tarot )
- prowadzę zajęcia dydaktyczne w szkołach i na różnych uczelniach
- prowadzę szkolenia ( kursy, wykłady, lekcje indywidualne ) z zakresu ezoteryki ( tarot, kabała, szamanizm, magia, inne formy duchowości )w Polsce i w Londynie;
- zajmuję się terapią duchowych uzależnień oraz terapią toksycznych związków. a także terapią Mandala Duszy wykorzystującą szamańska wizje makro i mikrokosmosu do wdrożenia procesu wewnętrznej reintegracji ciała, umysłu i ducha;
- zajmuję się doradztwem personalnym i biznes-tarotem. Jeśli chcesz skorzystać z moich usług, zadzwoń lub napisz maila i umów się ze mną na konsultację. Zazwyczaj trwa ona około godziny. Możliwa jest również konsultacja przez skype lub telefoniczna;
- współpracuję z wieloma stacjami radiowymi i telewizyjnymi, w tym głównie z I, II i III programem TVP, TVN, TV Info, SuperStacją i Polsatem.

Szczegółowe informacje
<!-- m --><a class="postlink" target="_blank" href="http://ctud.blox.pl/html">http://ctud.blox.pl/html</a><!-- m -->
<!-- w --><a class="postlink" target="_blank" href="http://www.jws.net.pl">www.jws.net.pl</a><!-- w -->

Kontakt
e-mail: <!-- e --><a target="_blank" href="mailto:jan.suliga@wp.pl">jan.suliga@wp.pl</a><!-- e -->
tel. kom. +48 602 696882

----------------------------------------
ZAPRASZAM NA KURSY

- Kabała mistyczna
- Kabała chrześcijańska
- Tarot wróżebny. Wielkie Arkana
- Tarot praktyczny. Małe Arkana
- Tarot kabalistyczny
- Biznes Tarot ( warsztaty )
- Tarot związków miłosnych ( warsztaty )
- Kosmografia światów subtelnych
- Mandala Duszy. Powrót do wewnętrznego kręgu mocy - terapia, warsztaty szamańskie
- Światło i Mrok. Metody unikania duchowych zagrożeń
-------------------------------------------


Dr.Jan Witold Suliga - Elżbieta - 28.03.2014

Dr. Jan Witold Suliga - etnograf, antropolog kultury, terapeuta i tarocista.
Profil J.W.Suligi na FB

[Obrazek: 55f3da818bac5_o_large.jpg]

Cytat:Jan Witold Suliga: Od rozwijania duchowości można się... uzależnić. Jak od papierosów i narkotyków!

Katarzyna Borek 68 324 88 37 kborek@gazetalubuska.pl
31 października 2009, 13:00

DR JAN WITOLD SULIGA. Etnograf, antropolog kultury. Wybitny znawca kabały, magii i tarota. Zajmuje się nim 25 lat, opisał go m.in. w swojej "Biblii szatana. Dzieje kart tarota”, a wróżenia nauczył się od babci. Zajmuje się m.in. założonym przez siebie Centrum Terapii Uzależnień Duchowych i prowadzeniem kursów, ostatnio w Regionalnym Centrum Wiedzy Ezoterycznej w Zielonej Górze. fot. Tomasz Gawałkiewicz


Rozmowa z wybitnym polskim tarocistą Janem Witoldem Suligą.

[b]- Wszyscy przestrzegają nas, że żyjemy na zewnątrz, na pokaz i nie zajmujemy się własnym wnętrzem. A pan mi tu mówi, że od rozwijania duchowości można się uzależnić.[/b]
- Bo naprawdę można - od energii, praktyki duchowej i osób, które ją prowadzą. W moim centrum terapii zajmowałem się osobami uzależnionymi od psychoterapeutów, którzy mieli je wyciągać z uzależnień! Zdarzali się pacjenci, którzy nie mogli żyć bez praktyk religijnych, i to najróżniejszych tradycji. Teraz pracuję z dziewczyną, która ma wewnętrzny przymus rytuałów islamskich.
[b]- Jak objawia się duchowe uzależnienie?[/b]
- Tacy ludzie dochodzą do stanu, w którym - gdy nie mogą realizować swoich praktyk - tracą grunt pod nogami. Czują fizyczny brak czegoś, duchowy głód. Działa dokładnie ten sam mechanizm, co w przypadku uzależnienia od nikotyny, narkotyku czy hazardu. Traci się rozeznanie w rzeczywistości, jasność oglądu sytuacji. Bardzo często wiąże się to z wydawaniem pieniędzy, na przykład na potrzeby sekty. Ale także i na kolejne kursy rozwoju własnej duchowości, które tej osobie są już całkowicie niepotrzebne. Tyle że ona zachowuje się jak alkoholik, który meble z domu wyniesie, byle tylko mieć na wódkę. Na jakimś etapie tej drogi pojawiają się koszmarne sny. Psują się związki rodzinne i partnerskie takiej osoby. Jej nieodłącznym towarzyszem staje się przejmujący, przeraźliwy strach - i to właśnie on najczęściej przygania do mnie tych ludzi.

[b]- Ale przecież utrzymuje się nas w przeświadczeniu, że zajmowanie się własnym duchem, emocjami i energią jest sposobem na ucieczkę od cywilizacji konsumpcyjnej.[/b]
- Tyle że chcemy to robić w sposób typowy dla niej. Oczekujemy, że ktoś poda nam przeżutą papkę duchowości i w pięć minut zapewni oświecenie. A to praca na lata. I z tym nie potrafimy się pogodzić. Niedawno przyszły do mnie panie biznesu na kurs, który nazywam "Powrotem do siebie". Uczy przywracania wewnętrznej harmonii, odnajdywania energii, zrozumienia symboliki własnych snów i wizji. Po trzech godzinach - bardzo pracowitych - panie stwierdziły, że właściwie to już nie są zainteresowane. Myślały, że szybciej poukładają się same ze sobą. Takie osoby często wybierają terapeutów obiecujących szybkie ozdrowienie. A jak najłatwiej je osiągnąć? Manipulując psychiką klienta. Jeśli ktoś zagwarantuje nam szybkie zmiany, to uzależniamy się niego. Byłem świadkiem zbiorowych hipnoz, gdy cała sala widziała aurę, anioły, kolory... A tak naprawdę to niczego takiego nie było! W tym sensie można się uzależnić od duchowości. Stwierdzenie, że cała jest dobrem, jest równie błędne, jak mówienie, że każdy ksiądz jest święty, a chodzenie do kościoła poprawia moralność.


[b]- Wszystko zależy od nas.[/b]
- Od tego, co zrobimy z tą duchowością, ale i od tego, kto jej nas uczy. Gdy manipulanci - powstaje sekta. Nie, że jestem nastawiony anty, bo przecież chrześcijaństwo też było kiedyś uznawane za sektę. Ale musimy wiedzieć o istnieniu grup i ludzi zniewalających poprzez tworzenie toksycznych związków. Właśnie dlatego prowadzę też kursy duchowego BHP. Przygotowują do zdrowego kontaktu z różnymi formami duchowości. O tym rzadko się mówi - o odpowiedzialności za własne poszukiwania wewnątrz siebie. Wchodzimy w tę duchowość, nie wiedząc, czym jest i czym może się skończyć. A ona nie jest taka - jak ja to mówię - wyłącznie śliczna i liryczna. Nie wszyscy mistrzowie są oświeceni. Gdyby tak było, nie znalibyśmy wojen, głodu i jeszcze paru innych okropieństw.

[b]- Dziękuję.[/b]











Dr.Jan Witold Suliga - Elżbieta - 28.03.2014


ZAPRASZAM DO DYSKUSJI


Dr.Jan Witold Suliga - Mentor - 24.03.2015

Też chciałam o tym napisać. Dziś odkryłam, szalenie ciekawe.


Dr.Jan Witold Suliga - MOJA „DUCHOWA DROGA” - Elżbieta - 11.04.2015




Dr.Jan Witold Suliga - MOJA „DUCHOWA DROGA” - Elżbieta - 11.04.2015

JAN WITOLD SULIGA MOJA „DUCHOWA DROGA”


"W pewnym sensie urodziłem się okultystą, a już na pewno z „okultystycznym obciążeniem”. Ojciec parał się różdżkarstwem ( kiedy umarł pozostawił mi w spadku swoje wahadełko ), moja babcia stawiała kabałę, ja zaś, będąc dziesięcioletnim chłopcem asystowałem jej przy tej czynności. Nie byli „zawodowcami”, posiadali natomiast paranormalne zdolności. Odziedziczyłem je po nich i już w 14 roku życia dane mi doświadczyć pierwszego okultystycznego „oświecenia”. Wydarzyło się to w Wielką Sobotę, 9 kwietnia 1966 roku na pewnej górze nieopodal Kielc ( dzień ten przez długie lata uznawałem za datę moich „duchowych narodzin” ). Ogarnęła mnie wtedy i wypełniła dziwna, wydobywająca się spod ziemi i zstępująca z nieba moc, która niosła ze sobą radość i poczucie „swojskości”. Czym była? Nie wiedziałem. Zdawałem sobie tylko sprawę, że jest odwieczna, pradawna.
Wydarzenie to sprawiło, że zainteresowałem się mitologiami różnych ludów, a zwłaszcza Greków. Zeus, Hades, Dionizos byli dla mnie bardziej realni niż biblijny Bóg ( pierwszy kamienny ołtarz ku ich czci zbudowałem w wieku 17 lat ). Nie traktowałem tych bóstw jednak jako kogoś, kto realnie istnieje. Naczytawszy się dzieł Fryderyka Nietschego uważałem że personifikują oni różne aspekty jednej, potężnej „dionizyjskiej siły”, która przenika kosmos i nadaje mu dynamikę – jest mocą kreującą i niszczącą zarazem.

Potem zacząłem studiować etnografię i zafascynowałem się Orientem - Indiami, indyjską filozofią, religią i mistyką, a zwłaszcza taoizmem, buddyzmem i tantrą. Mój stosunek do chrześcijaństwa był bardzo krytyczny. Owszem, przeczytałem ewangelie, by poznać to, czego uczył Jezus i odkryłem w tym, o czym mówił wiele analogii do nauk orientalnych mistrzów, bliższy mi był nieosobowy Absolut buddyzmu zen oraz jogi ( praktykę medytacyjną rozpocząłem w 1972 roku ), niż nowotestementowy Bóg Ojciec. Najbardziej zaś odpowiadało mojej wizji świata to, o czym pisali w swoich księgach taoistyczni mistrzowie: Lao Tsy i Czuang Tsy. Tak naprawdę nie rozumiałem ich słów, choć opisy Tao – niepojętej i nieuchwytnej zasady wszechświata – zdawały mi się wtedy czymś, co najlepiej odzwierciedla naturę tej mocy, z którą zetknąłem się w kwietniu 1966 roku. Z tej też racji szukałem samotności, chciałem bowiem być jej jak najbliżej i wszystkie wolne chwile spędzałem w Bieszczadach, chadzając po nich sobie tylko znanymi ścieżkami.
Tu czułem się najlepiej. Byłem tylko ja i ta moc, która „prześwietlała” kosmos, objawiając się podobnym mnie samotnikom w szumie drzew, w zachodach i wschodach słońca, w zwierzętach, które podchodziły pod mój namiot, by pić wodę ze strumienia... Tu też napisałem swoją pierwszą powieść – Księgi dolin ( została ona wydana w 1983 roku )."



Dr.Jan Witold Suliga - Elżbieta - 03.05.2015


W podziękowaniu za ten program, taniec Derwisza 




Re: Dr.Jan Witold Suliga - Hera - 03.05.2015

Inspirujące wykłady Dr.Suligi
Na szczęście jest tego sporo.https://www.youtube.com/watch?v=F7yXucW9f7A 
Polecam zapisywać przemyślenia zanim znikną z youtubełka.




Re: Dr.Jan Witold Suliga - Elżbieta - 03.05.2015

O karmie inaczej




Re: Dr.Jan Witold Suliga - Elżbieta - 04.05.2015

O egregorach, o świecie którego nie widzimy...