Forum Ezoteryczne Na forum znajdziesz zagadnienia związane z szeroko pojętą tematyką ezoteryczną. Zapraszamy do wspólnej dyskusji!
Drodzy Użytkownicy! Najeżdżając kursorem na napis "Szukaj" w prawym, górnym rogu ukażą się dwie opcje: Nowe Posty (pokazuje wszystkie nieprzeczytane posty), oraz Dzisiejsze Posty (pokazuje posty z ostatniego dnia).
niestety TVN METEO nie ma emisji przez internet ...
jedyne co mogę podesłać to link <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.tvnfakty.pl/ezo_tv_w_tvn_meteo">http://www.tvnfakty.pl/ezo_tv_w_tvn_meteo</a><!-- m -->
Wiosenna dieta oczyszczająca... czyli coś na czasie
11-03-2013
Cytat:Zapraszamy do uważnego oglądania programów prowadzonych przez Ezoteryka Kosmę w EZO TV.
Podczas każdego spotkania możecie Państwo skorzystać i poznać skuteczne sposoby oraz przepisy na uzdrawianie z wykorzystaniem leczniczych roślin.
Zapraszamy !
I co sądzicie
Wśród wielkości rzeczy, które są wokoło nas, istnienie Nicości dzierży pierwsze miejsce, a władza jej obejmuje rzeczy, które nie mają bytu, a jej istota tkwi w czasie, między przeszłością i przyszłością, i nie posiada zgoła teraźniejszości.
Leonardo da Vinci
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/wrozbita-maciej-pan-jaroslaw-jest-bardzo-wrazliwa-,1,5209444,wiadomosc.htm">http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... domosc.htm</a><!-- m -->
Z Wróżbitą Maciejem rozmawia Jacek Nizinkiewicz.
Jacek Nizinkiewicz: Pierwszy raz jestem u wróżki.
Wróżbita Maciej: pan Jarosław jest bardzo wrażliwą osobą
6 sie 12, 07:09
Też kiedyś byłem niedowiarkiem. Ale okazało się, że posiadam szósty zmysł. Coś więcej, niż przeciętny człowiek – mówi w rozmowie z Onetem Wróżbita Maciej. Opowiada o tym jak stał się jednym z najdroższych wróżbitów w Polsce, przepowiada powrót Jarosława Kaczyńskiego do władzy, a Donalda Tuska uważa za "człowieka bez skrupułów".
Wróżbita Maciej: Wróżbity. Nie wierzy pan we wróżby?
- Niestety łaska wiary nie została mi dana.
- Pan jest numerologiczną czwórką, czyli osobą o sceptycznym nastawieniu, która dodatkowo nie lubi się podporządkowywać i ma trudny charakter. Brak pańskiej wiary mnie nie dziwi. Ale znam takich, którzy we wróżby nie wierzą, ale moim przepowiedniom ufają. Mam nadzieję, że po naszej rozmowie to się zmieni, tym bardziej, że jak sam pan przyznał przed rozmową, wyczytałem na temat pańskiej osoby i pańskich bliskich samą prawdę.
- Nie tacy próbowali mi już przed rozmową namieszać w głowie. Ale mówiąc poważnie, jak narodził się Wróżbita Maciej?
- Wziąłem się z internetu. Swoją działalność jako wróżbita rozpocząłem na portalu internetowym. Wcześniej przyjmowałem klientów w domu.
- Ale tak od razu? Urodził się pan jako wróżbita? Od początku czuł pan powołanie?
- Oczywiście, że nie. Zawsze chciałem być aktorem i chciałem pracować w mediach.
- I chyba się udało.
- Żeby prowadzić program na żywo i się uśmiechać mimo niekiedy zmęczenia, po części również trzeba być aktorem. Mam zdolności aktorskie i swój styl. Mój wizerunek jest w 100 proc. mojego autorstwa. Nikt mnie nie wykreował.
Wróżbita nie musi być ateistą
- Telewizja wymaga gry? Sztucznego zachowania?
- Raczej odnalezienia się w każdej sytuacji. Ja nigdy nie chciałem być osobą wróżącą. Zawsze miałem zdolności humanistyczne. Interesował mnie świat filmu. Chciałem też zostać reżyserem.
- Swoją karierę reżyseruje pan całkiem sprawnie.
- Wszystko, co najlepsze wciąż jeszcze przede mną. Ale wracając do tematu, jako dziecko nie wierzyłem we wróżby.
- Więc co było punktem zwrotnym? Kiedy dostąpił pan łaski wiary?
- Moja świętej pamięci mama zaproponowała mi w wieku 17. lat pójście do kobiety, która wróży, stawia karty i była swego czasu znana w moim rodzinnym mieście Wałbrzychu.
- Można wróżyć niepełnoletnim?
- Poszedłem z mamą jako osoba towarzysząca. Niepełnoletnim nigdy się nie wróży. Jest zasada, której również przestrzegam, że niepełnoletnim nie stawia się wróżby. Ale muszę przyznać, że będąc po drugiej stronie nie zastosowałem się do tej zasady i okłamałem wróżkę. Powiedziałem, że mam 18 lat i wróżka postawiła mi karty.
Wróżbita Maciej jest... nawiedzony?
- Wróżba okazała się trafiona?
- Niestety, nie. Prawdopodobnie wróżka sugerowała się moim wyglądem lub ubiorem i całkowicie inaczej przedstawiła mnie z kart, niż to jakim byłem w rzeczywistości. Nazmyślała.
- Zmyślanie to częsta praktyka w tym zawodzie? Wróżąc mi, miałem wrażenie, że również mógł pan sugerować się wyglądem i pewną dostępną wiedzą na mój temat.
- Ja nigdy nie zmyślam. Moje wróżby są trafne. Sam pan się przekona, czy postawiona panu wróżba sprawdzi się w życiu, czy nie. We wróżeniu zaciekawiło mnie, czy rzeczywiście można zobaczyć czyjeś życie kładąc komuś karty.
- I rzeczywiście można?! Pan żartuje?
- Jest pan klasycznym niedowiarkiem i sceptykiem. Również taki byłem na samym początku, kiedy zacząłem się interesować ezoteryką. To mama zaszczepiła we mnie zainteresowanie ezoteryką. Pierwsza kupiła karty. Ja będąc młodym człowiekiem, nie prowadziłem zbyt bujnego życia towarzyskiego. Wręcz byłem samotnikiem.
- Nie socjalizował się pan?
- Nie. Nie miałem wielu przyjaciół i nie chodziłem na dyskoteki. A z tego względu, że moja mama interesowała się ezoteryką, a w domu były karty i był tarot, to byłem zmuszony akceptować świat stworzony przez moją mamę. Świat ezoteryczny. Po tym jak mama kupiła karty, zaczęliśmy je kłaść, żeby wypełnić swój czas.
- Kto był pańską pierwszą ofiarą?
- Ojciec, brat i inne osoby bliskie. Zaczęliśmy kłaść karty na najbliższych, bo dzięki temu łatwiej mogliśmy zweryfikować, co się zgadza, a co nie. Zacząłem się coraz lepiej komunikować z kartami. Rozumiałem ich język i symbolikę. Robiłem notatki. Karty zaczęły mi pokazywać życie bliskich osób. Okazało się, że z biegiem czasu coraz lepiej interpretuję symbolikę kart i mniej błędów popełniam.
- Szybko zaczął pan przewidywać przyszłość innych osób?
- Nie. Na początku skupiałem się na odczytywaniu aktualnej sytuacji życiowej i przeszłości. Nie uczyłem się tarota z książek, ani nikt mnie do tego nie przyuczał. Nie byłem na kursach. Nie uczęszczałem do szkół dla wróżbitów. Jestem wróżbitą samoukiem. Żeby móc trafnie odczytać przyszłość z kart, trzeba mieć dobrą intuicję.
- Szósty zmysł?
- Przyznam panu szczerze, że ja ten szósty zmysł posiadam. Mam coś więcej niż przeciętny człowiek. Zawsze robiłem rozkład ogólny kart, bez zadawania pytań. Czyli np.: "Karty, pokażcie mi życie pana Jacka". I karty pokazywały przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
"Znajomi nabrali do mnie szacunku"
- Ile panu zabrało dojście do wprawy?
- 3-4 lata zajęło mi poznanie symboliki kart klasycznych. Codziennie wiele godzin poświęcałem kartom. Niejednokrotnie do 3 nad ranem siedzieliśmy z mamą i nałogowo kładliśmy karty przez kilkanaście godzin. Całe dni poświęcałem wróżeniu i samodoskonaleniu się.
- Aż został pan lokalną gwiazdą towarzyską?
- O nie, ale eksperymentowałem na znajomych. Każdy chciał, żebym mu powróżył. Niektórym się sprawdzało, a niektórym nie. To cały czas były początki. Nie od razu byłem perfekcyjny.
- Ściemniał pan?
- Nigdy nie ściemniam swoich klientów. Są wróżbici, którzy stawiają dobrą kartę po to, żeby przyciągnąć i zjednać sobie klientów. Czyli kiedy przychodzi zrozpaczona żona z zapytaniem, czy mąż do niej wróci, to oszuści często mówią jej to, co chce usłyszeć, ale nigdy nie dopowiadają, po to, żeby ta osoba mogła do nich wrócić. Ja nigdy nie musiałem zabiegać w ten sposób o klienta. Osób, które chcą, żebym im powróżył jest bardzo dużo.
- Mimo, że ma pan wysokie stawki?
- Nie należę do tanich (śmiech). Raczej jestem jednym z najdroższych na rynku.
- Towar z wyższej półki?
- Pan to powiedział. Ale ja naprawdę jestem dobrym wróżbitą. Nie ma wielu takich osób jak ja. A w Polsce, według wielu osób jestem najlepszy. Wiem, że to brzmi nieskromnie, ale nie ma wielu takich osób, które potrafią powiedzieć, że ktoś jest po rozwodzie sześć lat, czy wiele innych rzeczy stwierdzić bez dodatkowych danych i zadawania pytań. Trzeba się z tym czymś urodzić.
Poznaj najskrytsze zakamarki swojej duszy! Zapytaj wróżbitę Macieja!
- Wróżenie to powołanie?
- Zdecydowanie tak. Po tym jak samodzielnie nauczyłem się kart klasycznych, zająłem się tarotem. Nigdy nie chodziłem na żadne kursy. Tarota uczyłem się już z książek.
- Kiedy wróżenie okazało się pańskim sposobem na życie?
- Szybko zrozumiałem, że dar wróżenia miałem w sobie od zawsze. Wróżenie bardzo mnie zajęło. Nie zależało mi na pieniądzach. Czułem powołanie do wróżenia. Wcześniej nie miałem pieniędzy i ich nie szukałem. Na początku w Wałbrzychu brałem po 15 zł za postawienie karat. Nie miałem pieniędzy na autobus. Po całym mieście chodziłem do klientów na piechotę. Wieszałem ogłoszenia na słupach i wiem jak to jest samodzielnie i długo dochodzić do sukcesu. Dziś jestem najpopularniejszym wróżbitą w Polsce i nie mógłbym już zajmować się czymkolwiek innym.
- I telefony do menadżera się rozgrzewają. Jak wyglądała pańska droga z wałbrzyskiego wróżenia za 15 zł, do telewizyjnego sukcesu?
- Wszystko zaczęło się od mojego częstego udzielania się na forum pewnego portalu wróżbiarskiego. Okazało się, że zostałem szybko dostrzeżony. A że byłem bardzo popularny na forach ezoterycznych, to portal zaproponował mi, czy nie mógłbym zamieścić na swojej stronie ich banneru reklamowego. Zgodziłem się, a przy okazji zapytałem, czy nie mógłbym być ich wróżbitą. I tak stałem się telefonicznym wróżbitą. Do dziś pracuję dla tego portalu i mam na nim bardzo dobrą opinię.
Maciej wierzy w duchy - zobacz wideo
- Wśród wróżbitów panuje zawiść?
- Ogromna! Prywatnie jak i zawodowo po osiągnięciu sukcesu, wiele osób się ode mnie odwróciło. Osoby zajmujące się ezoteryką kopią pode mną dołki. Wszystko przez zazdrość na tle finansowym i sławę. Bardzo często konkurencja pisze złe, nieprawdzie rzeczy na mój temat. Wszystko wynika z zazdrości o popularność i zarobki. Kontynuując historię moich początków, w końcu zgłosiła się do mnie Kosmica TV.
- I tak rozpoczęła się wielka kariera telewizyjna.
- Nigdy nie zależało mi na wielkiej karierze i nie chciałem być gwiazdą telewizyjną. Nie chciałem iść do telewizji, bo na portalu zarabiałem bardzo dobre pieniądze. Na Wałbrzych, to były duże stawki. Ale mama przekonała mnie, żebym poszedł na casting do programu. Może kogoś zaskoczę, ale miałem ogromną tremę. Byłem wtedy nieśmiały, spokojny i zagubiony. Dzisiaj nie mam już tremy siadając przed kamerą. Nabrałem pewności siebie.
- I wyrasta pan na Kaszpirowskiego wśród wróżbitów. Pan wie o czym ja mówię?!
- Nie ukrywam, że mam bardzo dużo telefonów do programów na żywo, jak również ustawiają się do mnie kolejki, kiedy przyjmuję prywatnie w swoich gabinetach. Moja droga zawodowa trwa już 13 lat. Od 8 lat żyję z wróżenia. Ale nigdy do tego nie dążyłem. Poddałem się życiowemu prądowi, który mnie niesie. Gdyby ktoś mi powiedział półtora roku temu, że będę mieszkał w Warszawie, to kazałbym się mu puknąć w głowę. A jednak żyję w stolicy i tu zamierzam osiąść. Żyje mi się dobrze.
- Nigdy nie chciał pan uprawiać bardziej przyziemnego zawodu?
- W podstawówce i liceum byłem kujonem. Świadectwa zawsze miałem z czerwonym paskiem. Znam bardzo dobrze język angielski i chciałem studiować filologie angielską, ale w końcu zostałem protetykiem.
- Protetyk nie zarabia więcej od wróżbity?
- Ma na pewno nudniejsze życie. Nie potrafiłem się odnaleźć w tym zawodzie i nawet nie zacząłem pracy jako protetyk. Nie mam zdolności manualnych i cierpliwości.
co prawda to prawda ,ezo brutalnie oszukuje, wyłudzają zwrotne smsy i nie dotrzymują słów wypowiadanych na wizji, wrzeszczenie jestem uczciwy..uczciwy..uczciwy..a może zwyczajnie śmieszny i manipulujący--oto najbardziej znany wróżzbita kraju , jak o sobie mówi... :037: