17.11.2016, 21:12
Jak dla mnie to większość badań naukowych nie jest wiarygodna, a to dlatego, że wszystko jest zmienne. Badania poczynione iks lat temu są obalane (albo uzupełniane) przez następne - co jest procesem naturalnym, zważywszy postęp nauki i wiedzy a także zmianę warunków środowiskowych.
A druga strona medalu to taka, że w dzisiejszej dobie te badania są "wiarygodne", które są wygodniejsze dla koncernów i kupców. Kłamstwo, tak naukowe jak reklamowe osiągnęło niebywałe rozmiary.
Z tego powodu dla jednego będzie zdrowsza sól himalajska, dla drugiego morska - to zależy, który z producentów ma większą siłę oddziaływania na konsumenta.
Jak dla mnie to wolę używać soli naturalnej, czyli właśnie morskiej (właściwie to każda sól jest morska), himalajskiej albo naszej kłodawskiej, tej do ogórków - nie jodowanej, bez substancji przeciwzbrylających i innych świństw, co to tam były opisane w aferze z solą drogową. Ale właściwie i himalajska i morska też mają chyba te przeciwzbrylacze, przynajmniej tak doczytałem w niektórych opisach.
Czy sól szkodzi? - uważam, że tak, szkodzi
Czy sól nie szkodzi? uważam, że nie, nie szkodzi.
Przecież wszystko zależy od równowagi, jeśli nie jemy czegoś w nadmiarze albo w niedoborze (które są stanem nierównowagi) to organizmowi nie zaszkodzi, o ile jest to organizm bez mankamentów, czyli w miarę zdrowy.
Jeśli sól "podnosi ciśnienie", to jasnym jest, że nie powinno się jej spożywać w nadmiarze, tak jest ze wszystkim, nie tylko z solą.
Sól, podobnie jak inne makro i mikroelementy jest potrzebna organizmowi, jesteśmy przecież kombinatem chemicznym ale jak wspomniałem, wszystko musi być dostarczone w odpowiednich proporcjach, które są określone odpowiednio dla każdego gatunku żyjącego na tej planecie.
A co do smaku - sam to nie wiem, ale moja żona w szale odchudzania stosowała niegdyś jakąś dietę, w której nie wolno było używać cukru i soli i początkowo było to dla niej straszne przeżycie. Ale potem stwierdziła, że ona nareszcie czuje prawdziwy smak potraw, szczególnie mięsa. Więc to różnie z tym smakiem bywa.
A druga strona medalu to taka, że w dzisiejszej dobie te badania są "wiarygodne", które są wygodniejsze dla koncernów i kupców. Kłamstwo, tak naukowe jak reklamowe osiągnęło niebywałe rozmiary.
Z tego powodu dla jednego będzie zdrowsza sól himalajska, dla drugiego morska - to zależy, który z producentów ma większą siłę oddziaływania na konsumenta.
Jak dla mnie to wolę używać soli naturalnej, czyli właśnie morskiej (właściwie to każda sól jest morska), himalajskiej albo naszej kłodawskiej, tej do ogórków - nie jodowanej, bez substancji przeciwzbrylających i innych świństw, co to tam były opisane w aferze z solą drogową. Ale właściwie i himalajska i morska też mają chyba te przeciwzbrylacze, przynajmniej tak doczytałem w niektórych opisach.
Czy sól szkodzi? - uważam, że tak, szkodzi
Czy sól nie szkodzi? uważam, że nie, nie szkodzi.
Przecież wszystko zależy od równowagi, jeśli nie jemy czegoś w nadmiarze albo w niedoborze (które są stanem nierównowagi) to organizmowi nie zaszkodzi, o ile jest to organizm bez mankamentów, czyli w miarę zdrowy.
Jeśli sól "podnosi ciśnienie", to jasnym jest, że nie powinno się jej spożywać w nadmiarze, tak jest ze wszystkim, nie tylko z solą.
Sól, podobnie jak inne makro i mikroelementy jest potrzebna organizmowi, jesteśmy przecież kombinatem chemicznym ale jak wspomniałem, wszystko musi być dostarczone w odpowiednich proporcjach, które są określone odpowiednio dla każdego gatunku żyjącego na tej planecie.
A co do smaku - sam to nie wiem, ale moja żona w szale odchudzania stosowała niegdyś jakąś dietę, w której nie wolno było używać cukru i soli i początkowo było to dla niej straszne przeżycie. Ale potem stwierdziła, że ona nareszcie czuje prawdziwy smak potraw, szczególnie mięsa. Więc to różnie z tym smakiem bywa.