13.04.2014, 23:47
Byłam u Marii Kojoty - przyjaźni sie z Jóźwiakiem. Teraz w sumie nie robi regularnie, bo remontuje dom, ale pewnie jak skończy to będą u niej szałasy w Harkawiczach za Krynkami, Podlasie Dokładnie tak jak piszesz, to zwierze samo przychodzi, do mnie właśnie podczas pierwszego szałasu u Marysi przyszło - tak mi się wydaje przynajmniej. Sama świadomie inne zwierze wybieram. Za szamanke sie nie uważam - po prostu lubie doświadczać przez ciało i jak mnie coś ciekawi - wchodzę w to. Tak było z szałasami potów. Mądrość ciała jest ogromna