13.05.2017, 15:51
Witajcie, jestem tutaj nowy i szukam pomocy. Odpowiem wam moją historię i może ktoś będzie w stanie mnie nakierować. Mam 21 lat i ciągle przytrafiają mi się złe rzeczy. W wieku 3 lat mój tata zginął, został potrącony na przejściu dla pieszych. Moja mama wychowywała mnie i rodzeństwo sama, z opowieści wiem że razem z rodzeństwem rozmawialiśmy z tatą. Od dziecka mam pecha, przypadkiem spadła na mnie szafa, wpadłem w dziurę w rzece i się prawie utopiłem, hamulce w rowerze przestały działać gdy zjeżdżałem z górki (wylądowałem między ostrymi przęsłami) itp. Można było się do tego przyzwyczaić, ale w wieku 17-18 lat to się nasiliło. Związki rozpadały się i rozpadają z niewiadomych przyczyn, ale to mniej ważne. W wieku 18 lat miałem wypadek samochodowy, zatrzymałem się na znaku-gdyby nie ten znak wylądowałbym na dnie skarpy i bym już tego nie pisał. Później umarł mój kolega następnie dziadek i znajomi. Zauważam tez, że moi bliscy znajomi nie mają szczęścia, zmieniałem znajomych i było to samo. Ogólnie jestem dobrym człowiekiem, nie zrobiłem nigdy nic złego, jestem uczynny, pomagam innym, działam na rzecz innych więc wątpię by to była karma. Przepraszam, że tak chaotycznie piszę, ale wczoraj wieczorem miałem kolejny wypadek samochodowy, auto jest zniszczone a ja nie mam ochoty już na nic. Liczę na waszą pomoc.