07.06.2013, 22:07
Ja z reguły rytuałów nie stosuję, ale jeśli już mam ich użyć, to robię to bardzo intuicyjnie, po swojemu. Może to akurat nie jest jakieś dziwne, ale mam kilka swoich bardzo indywidualnych sposobów na przeprowadzenie rytuału i samo przygotowanie.
Przede wszystkim- składniki. Jeśli mam czas, to kupuję, ale tego czasu u mnie bardzo mało na zakupy, więc, kiedy mam "nagłą potrzebę", to po prostu robię je sobie z papieru. Wiem, że pewnie zaraz napiszecie, że to niedorzeczne, czy coś w tym stylu, ale, podobnie jak "kamienie" z papieru, tak i składniki rytuału zrobione w ten sposób działają. Sprawdziłam. Choć w tym akurat wypadku ważne jest też nastawienie. A taki sposób jest bardzo wygodny, tani, szybki, prosty, no i skuteczny- równie skuteczny, co stosowanie "prawdziwych", normalnych składników. Pisząc składników, mam na myśli wszystko, co bierze udział w rytuale, oczywiście jeśli można to zastąpić papierem (np. świece (akurat w tym wypadku nie zapalam ich normalnie, tylko w wyobraźni), zioła, amulety, talizmany, symbole). Brzmi banalnie, ale działa.
Kolejne- przebieg rytuału. Tu, jak już napisałam, właściwie nie ma różnicy: rytuały stosuję tylko autorskie, ale zwykle nawet nie przygotowuję sobie planu rytuału (jedynie składniki), tylko po prostu "improwizuję".
Na razie to tyle. Na pewno znajdą się osoby, które zaraz wygłoszą swoją krytyczną opinię na temat mojego podejścia do rytuałów "współczesnych", i będą wypisywać jakieś niedorzeczności w stylu ściągnięcia na siebie złych mocy, zniszczenia sobie życia, itp., ale ja doskonale wiem, co robię. Także, w razie czego, nie musicie się o mnie martwić.
Przede wszystkim- składniki. Jeśli mam czas, to kupuję, ale tego czasu u mnie bardzo mało na zakupy, więc, kiedy mam "nagłą potrzebę", to po prostu robię je sobie z papieru. Wiem, że pewnie zaraz napiszecie, że to niedorzeczne, czy coś w tym stylu, ale, podobnie jak "kamienie" z papieru, tak i składniki rytuału zrobione w ten sposób działają. Sprawdziłam. Choć w tym akurat wypadku ważne jest też nastawienie. A taki sposób jest bardzo wygodny, tani, szybki, prosty, no i skuteczny- równie skuteczny, co stosowanie "prawdziwych", normalnych składników. Pisząc składników, mam na myśli wszystko, co bierze udział w rytuale, oczywiście jeśli można to zastąpić papierem (np. świece (akurat w tym wypadku nie zapalam ich normalnie, tylko w wyobraźni), zioła, amulety, talizmany, symbole). Brzmi banalnie, ale działa.
Kolejne- przebieg rytuału. Tu, jak już napisałam, właściwie nie ma różnicy: rytuały stosuję tylko autorskie, ale zwykle nawet nie przygotowuję sobie planu rytuału (jedynie składniki), tylko po prostu "improwizuję".
Na razie to tyle. Na pewno znajdą się osoby, które zaraz wygłoszą swoją krytyczną opinię na temat mojego podejścia do rytuałów "współczesnych", i będą wypisywać jakieś niedorzeczności w stylu ściągnięcia na siebie złych mocy, zniszczenia sobie życia, itp., ale ja doskonale wiem, co robię. Także, w razie czego, nie musicie się o mnie martwić.
"Umysł jest tym, co nas ogranicza; ego jest jego częścią. To jaźń duszy daje nam pewne pojęcie o wolności."