12.10.2014, 17:51
Człowiek od początku postrzegał bogów na różne sposoby – w zależności od kultury w jakiej się wychowywał. Niezależnie jednak od panteonu z jakiego pochodziła dana istota, wszystkie bóstwa łączył jeden mianownik – były traktowane jako realne, istniejące i świadome istoty. Sytuacja nieco uległa zmianie na początku XX wieku, kiedy na zachodni okultyzm zaczął mieć duży wpływ A. Crowley i A. O. Spare, nie bez pomocy rozwoju psychologii. Część osób zaczęła postrzegać wtedy niematerialne istoty jako fragmenty własnej psychiki, co w pewien sposób przyczyniło się do ukształtowania się dzisiejszej magii chaosu. Niegdyś realni, potężni i władczy bogowie przez część osób zostali przemianowani na godformy – będące połączeniem konceptów myślowych, archetypów i utkwionych w pamięci historyjek o niematerialnych istotach z różnych panteonów – a więc na abstrakcyjne formy które nigdy realnie nie istniały – istniejąc tylko w naszych głowach. Nie oznacza to jednak że osoby praktykujące magie chaosu zawsze patrzą na zewnętrzne byty jako na takie konstrukty – wręcz przeciwnie. Tutaj ilość podejść jest bardzo różnorodna, i najlepiej charakteryzuje je Frater U.’.D.’. w ‚Modele Magii’.
Tyle słowem wstępu dla osób które pierwszy raz stykają się z różnymi modelami – przejdźmy więc do konkretów.
W tym artykule będę opierał się na ww. podziale, i chciałbym przedstawić różnice między inwokacją bóstw w modelu spirytualnym a inwokacją godform w modelu psychologicznym – zarówno jako zbiór różnych przeczytanych w wielu miejscach informacji, jak i przez pryzmat własnego subiektywnego doświadczenia.
Wybór modelu
Dla osoby która posiada stały i ugruntowany pogląd na świat ten dylemat w zasadzie nie istnieje. W końcu posiadając przeświadczenie że świat wygląda ‚tak i tak’ nie ma miejsca na wybór. Jest tylko wyobrażenie zbudowane na odrzuceniu informacji które uznamy za nieprawdziwe i uzupełniane w kilku miejscach własnym doświadczeniem.
Inaczej jednak wygląda sytuacja u osoby która zaczyna próbować praktyki zmiennych wierzeń. Szybko się okazuje że plastyczność wiary to cholernie ciężka sprawa. Samo powiedzenie sobie że zewnętrzne byty nie istnieją nie do końca przekłada się na zmianę systemu wierzeń i postrzegania świata który tkwi dużo głębiej niż w racjonalnym umyśle do którego na co dzień mamy dostęp. Niemniej jednak jeżeli ktoś wewnętrznie traktuje bóstwa jako coś nieistniejącego – powinien się chociaż przez chwilę zastanowić w jakim modelu mógłby lub powinien pracować w danej operacji magicznej.
Dlaczego jest to takie ważne? Z prostej przyczyny – inaczej będzie się postępować z czymś co jest niezależną i świadomą istotą, a inaczej z czymś co uważamy za część nas samych.
Bóstwo w modelu spirytualnym
Bóstwo w modelu spirytualnym to istota obdarzona własnym intelektem, posiadająca własne priorytety, lubiąca jedne rzeczy a nielubiąca innych, posiadająca własną historię i przede wszystkim nie zawsze skłonna pomóc osobie inwokującej.
Godforma w modelu psychologicznym
Godforma w modelu psychologicznym jako istota nie istnieje. Jest konceptem myślowym, archetypem głęboko zaszytym w zbiorowej nieświadomości, któremu zostało nadane imię i przypisana historyjka osadzona w określonych ramach kulturowych. Postrzeganie świata przez pryzmat modelu psychologicznego sprawia, że nie ma w nim żadnych boskich i potężnych istot, jest tylko fizyczny i co najważniejsze nieznany świat i subiektywne odczucia w naszym umyśle. Istoty które w modelu spirytualnym nazywane są bóstwami, w tym modelu są naszymi własnymi myślami – są zasobami z których możemy korzystać – wspomnieniami które możemy sobie przypominać.
Warto tutaj także wspomnieć że pojęcie godformy nie ogranicza się tylko do modelu psychologicznego lecz także do spirytualnego w ujęciu magii chaosu, a więc w postaci przyjmowania paradygmatu o istnieniu i realności danego bóstwa. Wspominam o tym, aby czytelnik mógł zobaczyć różnicę między np. katolikiem modlącym się do Jezusa o sprawiedliwy wyrok sądu w sprawie członka rodziny, a osobą która chwilowo przyjmie za swój system wierzeń wiarę katolicką i modlącą się do Jezusa o sprawiedliwy wyrok sądu w sprawie członka rodziny. W obu przypadkach mamy osoby operujące w modelu spirytualnym, pierwsza poza modlitwą będzie dalej wierzyła w istnienie Jezusa jako Syna Bożego, drugiej jest kompletnie obojętne czy nim jest czy nie i czy w ogóle Jezus jako człowiek żył.
Czy wybór modelu ma wpływ na metodę inwokacji? Myślę że wszystko zależy od indywidualnego podejścia. Dla mnie jako osoby praktykującej magie chaosu nie ma to większego znaczenia, jednak dla osób które mają bardziej konserwatywne poglądy na pewno będzie to miało znaczenie. Z doświadczenia wiem jednak że większość metod inwokacji z modelu spirytualnego można swobodnie przenieść na inwokacje godform w modelu psychologicznym. Mantrowanie imienia, wygłaszanie inwokacji w postaci hymnu czy pathworkingi doskonale spisują się w obu modelach. Różni się tylko miejsce skąd przychodzi odpowiedź. Ze względu że jest trochę różnych artykułów lub wzmianek w książkach poświęconych inwokacji ‚jako takiej’ – nie chce opisywać od podstaw różnych metod bo i nie o tym jest ten artykuł. Powróćmy więc do meritum sprawy.
Relacje z bóstwem i godformą
czytaj dalej - Inwokacja w modelu psychologicznym i spirytualnym
Tyle słowem wstępu dla osób które pierwszy raz stykają się z różnymi modelami – przejdźmy więc do konkretów.
W tym artykule będę opierał się na ww. podziale, i chciałbym przedstawić różnice między inwokacją bóstw w modelu spirytualnym a inwokacją godform w modelu psychologicznym – zarówno jako zbiór różnych przeczytanych w wielu miejscach informacji, jak i przez pryzmat własnego subiektywnego doświadczenia.
Wybór modelu
Dla osoby która posiada stały i ugruntowany pogląd na świat ten dylemat w zasadzie nie istnieje. W końcu posiadając przeświadczenie że świat wygląda ‚tak i tak’ nie ma miejsca na wybór. Jest tylko wyobrażenie zbudowane na odrzuceniu informacji które uznamy za nieprawdziwe i uzupełniane w kilku miejscach własnym doświadczeniem.
Inaczej jednak wygląda sytuacja u osoby która zaczyna próbować praktyki zmiennych wierzeń. Szybko się okazuje że plastyczność wiary to cholernie ciężka sprawa. Samo powiedzenie sobie że zewnętrzne byty nie istnieją nie do końca przekłada się na zmianę systemu wierzeń i postrzegania świata który tkwi dużo głębiej niż w racjonalnym umyśle do którego na co dzień mamy dostęp. Niemniej jednak jeżeli ktoś wewnętrznie traktuje bóstwa jako coś nieistniejącego – powinien się chociaż przez chwilę zastanowić w jakim modelu mógłby lub powinien pracować w danej operacji magicznej.
Dlaczego jest to takie ważne? Z prostej przyczyny – inaczej będzie się postępować z czymś co jest niezależną i świadomą istotą, a inaczej z czymś co uważamy za część nas samych.
Bóstwo w modelu spirytualnym
Bóstwo w modelu spirytualnym to istota obdarzona własnym intelektem, posiadająca własne priorytety, lubiąca jedne rzeczy a nielubiąca innych, posiadająca własną historię i przede wszystkim nie zawsze skłonna pomóc osobie inwokującej.
Godforma w modelu psychologicznym
Godforma w modelu psychologicznym jako istota nie istnieje. Jest konceptem myślowym, archetypem głęboko zaszytym w zbiorowej nieświadomości, któremu zostało nadane imię i przypisana historyjka osadzona w określonych ramach kulturowych. Postrzeganie świata przez pryzmat modelu psychologicznego sprawia, że nie ma w nim żadnych boskich i potężnych istot, jest tylko fizyczny i co najważniejsze nieznany świat i subiektywne odczucia w naszym umyśle. Istoty które w modelu spirytualnym nazywane są bóstwami, w tym modelu są naszymi własnymi myślami – są zasobami z których możemy korzystać – wspomnieniami które możemy sobie przypominać.
Warto tutaj także wspomnieć że pojęcie godformy nie ogranicza się tylko do modelu psychologicznego lecz także do spirytualnego w ujęciu magii chaosu, a więc w postaci przyjmowania paradygmatu o istnieniu i realności danego bóstwa. Wspominam o tym, aby czytelnik mógł zobaczyć różnicę między np. katolikiem modlącym się do Jezusa o sprawiedliwy wyrok sądu w sprawie członka rodziny, a osobą która chwilowo przyjmie za swój system wierzeń wiarę katolicką i modlącą się do Jezusa o sprawiedliwy wyrok sądu w sprawie członka rodziny. W obu przypadkach mamy osoby operujące w modelu spirytualnym, pierwsza poza modlitwą będzie dalej wierzyła w istnienie Jezusa jako Syna Bożego, drugiej jest kompletnie obojętne czy nim jest czy nie i czy w ogóle Jezus jako człowiek żył.
Czy wybór modelu ma wpływ na metodę inwokacji? Myślę że wszystko zależy od indywidualnego podejścia. Dla mnie jako osoby praktykującej magie chaosu nie ma to większego znaczenia, jednak dla osób które mają bardziej konserwatywne poglądy na pewno będzie to miało znaczenie. Z doświadczenia wiem jednak że większość metod inwokacji z modelu spirytualnego można swobodnie przenieść na inwokacje godform w modelu psychologicznym. Mantrowanie imienia, wygłaszanie inwokacji w postaci hymnu czy pathworkingi doskonale spisują się w obu modelach. Różni się tylko miejsce skąd przychodzi odpowiedź. Ze względu że jest trochę różnych artykułów lub wzmianek w książkach poświęconych inwokacji ‚jako takiej’ – nie chce opisywać od podstaw różnych metod bo i nie o tym jest ten artykuł. Powróćmy więc do meritum sprawy.
Relacje z bóstwem i godformą
czytaj dalej - Inwokacja w modelu psychologicznym i spirytualnym