06.09.2012, 11:28
Ellie napisał(a):a ja widzę wystraszonego człowieka który obawia się i przez to chowa
Tak
niania.ogg napisał(a):No i racja Ellie - tu widać spłoszonego człowieka - poturbowany, z bandażem na głowie, a w oczach zalęknienie i niepewność.
Akurat interpretacja tego obrazka jest bardzo indywidualna. Ja nie widzę strachu tylko wyzywający upór, postawę defensywną choć nie ma zagrożenia, bronienie się "z nawyku" albo z "rozpędu". Taka typową postawę kiedy strony w kłótni nie pamiętają już dawno o co poszło pamiętają tylko, żeby "nie ustąpić".
W takich sytuacjach warto zawsze sięgnąć do źródła czyli do "autorskiego" opisu karty. W tym przypadku "autorskich" opisów brak bo karty malowała Pamela Colman-Smith, która ich nie opisała ani nie pozostawiła żadnych notatek. Ale opisał je A.E.Waite, który także zlecił ich namalowanie.
A Waite pisze o karcie tak:
"The figure leans upon his staff and has an expectant look, as if awaiting an enemy. Behind are eight other staves--erect, in orderly disposition, like a palisade. Divinatory Meanings: The card signifies strength in opposition. If attacked, the person will meet an onslaught boldly; and his build shews, that he may prove a formidable antagonist. With this main significance there are all its possible adjuncts--delay, suspension, adjournment. Reversed: Obstacles, adversity, calamity."
W moim tłumaczeniu (nie mam przy sobie "oficjalnego" tłumaczenia) to znaczy:
Postać opiera się o laskę i ma spojrzenie pełne wyczekiwania, jak gdyby czekała na wroga. Za nią wznosi się osiem kolejnych lasek rozmieszczonych równomiernie na kształt palisady. Znaczenie wróżebne: karta oznacza siłę w obliczu przeciwności. W razie ataku ta osoba przyjmie go odważnie; jej sylwetka pokazuje, że może okazać się godnym przeciwnikiem. Obok tego głównego znaczenia istnieją także dodatkowe: opóźnienie, zawieszenie, odroczenie. Karta odwrócona: przeszkody, przeciwności, nieszczęście.
Nie ma tu ani słowa o strachu a wręcz przeciwnie: zaakcentowana jest dzielność tego człowieka i gotowość wzięcia "na klatę" ataku z czyjejkolwiek strony. Oznacza to że zgodnie z zamysłem Waite'a malarka miała przedstawić odważnego, zadziornego, nieustępliwego watażkę a nie kogoś wystraszonego. I prawdę mówiąc jak dla mnie wywiązała się ze swojego zadania perfekcyjnie bo ja dokładnie to widzę w tej karcie.
Nawiasem mówiąc na przykładzie tej karty doskonale widać, że Waite i Crowley czerpali ze wspólnego źródła i ich znaczenia w zasadzie nie różnią się (przynajmniej nie co do kwestii zasadniczych).
To późniejsza ezoteryczna radosna twórczość podorabiała do kart znaczenia, których wcale nie ma tam być. Rozmaici autorzy podoszukiwali się kartach jakichś detali i znaczeń, o które wcale twórcom kart nie chodziło a pominęli to, co było ich prawdziwą intencją. I teraz większość osób uważa, że system Crowleya to jakiś inny system niż Waite'a. A to zwyczajnie nieprawda. Podstawa obu talii jest ten sam źródłowy system Zakonu Złotego Brzasku. Panowie nie różnią się co do zasadniczych znaczeń kart, jeśli już to w detalach lub akcentach (każda karta ma całe spektrum znaczeń i czasem panowie akcentują rysunkiem inny aspekt)
niania.ogg napisał(a):Dlatego też jestem przeciwniczką dointerpretowywania sobie kart, które ktoś dla nas wyciągnął i powiedział po swojemu.
A ja sama nie wiem czy mogę się z tym zgodzić. Chyba jednak nie do końca. Zarówno logika jak i doświadczenie mówią mi, że :
a) osoby "które dla nas wyciągają i mówią po swojemu" bardzo często zwyczajnie błądzą, zgadują i mijają się z sednem
b) osoby dla których stawiamy karty znakomicie dają się prowadzić swojej podświadomości i bezbłędnie interpretują swoje karty jeśli tylko "podrzucisz im" możliwe znaczenia. W dodatku te osoby nie kwestionują potem "własnej" wróżby i są bardziej skłonne się do niej zastosować. Warunek jest taki, aby ta osoba się nas nie wstydziła i była uczciwa sama przed sobą. Prawdę mówiąc taką właśnie technikę "wróżenia" stosuję i bardzo dobrze się sprawdza.