19.07.2015, 11:52
Mysle, ze Dobra Wrozka to taka, ktora umie wyraznie ostrzec, dodatkowo koniecznie doradzic (!), ale nie straszy...a z wrozbami jest duzy plus - moga przestrzec i pozwolic ominac pewne niepotrzebne nam sytuacje, a przeznaczenie....z zyciowego doswiadczenia wiem, ze czasem to, co w danym momencie wydaje sie niemal "tragedia", z perspektywy czasu moze byc blogoslawienstwem..a przynajmniej najlepszym, co sie moze w danym momencie i sytuacji zdarzyc, a proba ominiecia tego, co nam pisane, moze jedynie wydluzyc nasza droge do celu....
W rekach madrej osoby karty (czy chocby fusy w filizance..) moga pomoc, nakierowac i pewne spotkania z Wrozka moga byc nam zwyczajnie pisane..ale przeciez moze byc to inna zyczliwa i madra osoba, jesli oczywiscie taka mamy w swoim otoczeniu, a nie zawsze..i nie zawsze bysmy Jej posluchali..
a czy Wrozby sa Wyrocznia, ktorej nie mozna zmienic? Te odnoszace sie do spraw ostatecznych moga byc, dlatego wazna kwestia - o co pytac i co odpowiadac...tak, czy inaczej moim skromnym zdaniem: najtrudniej zmienic samego siebie, swoje "kody", wzory myslowe wpojone jeszcze w dziecinstwie, a takze predyspozycje (geny), ktore sa takie, a nie inne..i najtrudniej zmienic (w sensie "poprawic", "wyprostowac") wlasnie siebie, bo to wymaga..pracy, tej nad soba, wysilku, czasem..podjecia ryzyka, a tak czesto samo zrozumienie, ze praca nad soba jest nam niezbedna, to niezwykle pracochlonny proces...jakby Psychologowie, Psychoterapeuci byli tak "na wyciagniecie reki", a do tego czesto "gratis" jak Wrozki w necie, to Wrozki by mialy duzo mniej roboty....ale i Ci pierwsi moga przeciez byc partaczami
W rekach madrej osoby karty (czy chocby fusy w filizance..) moga pomoc, nakierowac i pewne spotkania z Wrozka moga byc nam zwyczajnie pisane..ale przeciez moze byc to inna zyczliwa i madra osoba, jesli oczywiscie taka mamy w swoim otoczeniu, a nie zawsze..i nie zawsze bysmy Jej posluchali..
a czy Wrozby sa Wyrocznia, ktorej nie mozna zmienic? Te odnoszace sie do spraw ostatecznych moga byc, dlatego wazna kwestia - o co pytac i co odpowiadac...tak, czy inaczej moim skromnym zdaniem: najtrudniej zmienic samego siebie, swoje "kody", wzory myslowe wpojone jeszcze w dziecinstwie, a takze predyspozycje (geny), ktore sa takie, a nie inne..i najtrudniej zmienic (w sensie "poprawic", "wyprostowac") wlasnie siebie, bo to wymaga..pracy, tej nad soba, wysilku, czasem..podjecia ryzyka, a tak czesto samo zrozumienie, ze praca nad soba jest nam niezbedna, to niezwykle pracochlonny proces...jakby Psychologowie, Psychoterapeuci byli tak "na wyciagniecie reki", a do tego czesto "gratis" jak Wrozki w necie, to Wrozki by mialy duzo mniej roboty....ale i Ci pierwsi moga przeciez byc partaczami