04.12.2017, 17:12
Dzień dobry wszystkim
A ja nie wiem, czy moja Ukochana nie padła ofiarą takiego uroku. Nie będę się bardzo rozpisywał o Naszej historii. W każdym razie płomień był przez prawie 10 lat. I nie był sztuczny, nie było rutyny, nie było udawania. Było genialnie.
Znałem Jej oczy, Jej myśli wręcz a Ona moje. z pewnych względów formalnych nie mogliśmy w tym czasie się pobrać. I nagle wręcz z dnia na dzień rozsypało się wszystko. I to dosłownie z dnia na dzień. Zazwyczaj są jakieś wcześniejsze symptomy, nie widziałem ich. Dwa dni wcześniej była sytuacja gdy widziałem wielką miłość w Jej oczach. Dzień wcześniej w Jej urodziny był cudowny dzień, kochaliśmy się i nie było absolutnie nic nie tak. I następnego dnia słowa "ja cie już chyba nie kocham, nie wiem co czuję nie możemy się już spotykać".
Nie muszę wspominać w jakim jestem stanie, minęło już prawie 2 miesiące a ja mam nadal olbrzymią dziurę w sercu i duszy. Odeszła do kogoś innego. W sumie historia zna takie przypadki. Ale Ona nie zachowuje się jak Kobieta, która zakochała się w kimś nowym. Mam 40 lat i wiem jak takie sytuacje wyglądają, nie był to pierwszy mój związek czy rozstanie.
Szuka kontaktu ze mną, utrzymuje go, ale Ma jakąś taką blokadę żeby Być bliżej. Nie Usuwa pewnych rzeczy, nie blokuje mnie w żaden sposób. Kilka razy się spotkaliśmy, wspólne zakupy, Była sobą, biła od Niej radość. A po jakimś czasie, rzędu pół godziny następowała jakaś dziwna zmiana w zachowaniu, jakby stawała się innym człowiekiem. Nawet takie zachowanie, już zupełnie specyficzne - Daje mi like pod moim postem, za chwilę go usuwa, ponownie daje, usuwa i tak kilka razy. Jakby wojna wewnętrzna.
Nie potrafię tego zrozumieć, nie chce mi się wierzyć że to zwykłe zakochanie w kimś i odejście. Gdybym mógł to w jakikolwiek sposób sprawdzić.
Oddał bym dosłownie wszystko żeby Ją odzyskać, życie ze mnie wypływa. I nie potrafię się z tym pogodzić bo nic mi nie pasuje - tak jak wyżej opisałem.
Czy jest jakaś możliwość sprawdzenia, co się stało z Jej "Sercem"? czy jest Ktoś kto mógł by mi pomóc?
Dodam, że zwróciłem się wcześniej o poradę do internetowo. Z każdego źródła była inna odpowiedź (w różnym czasie były robione) i żadna się nie pokrywała z drugą.
Bardzo proszę o jakąś radę, pomoc.
Pozdrawiam serdecznie
A ja nie wiem, czy moja Ukochana nie padła ofiarą takiego uroku. Nie będę się bardzo rozpisywał o Naszej historii. W każdym razie płomień był przez prawie 10 lat. I nie był sztuczny, nie było rutyny, nie było udawania. Było genialnie.
Znałem Jej oczy, Jej myśli wręcz a Ona moje. z pewnych względów formalnych nie mogliśmy w tym czasie się pobrać. I nagle wręcz z dnia na dzień rozsypało się wszystko. I to dosłownie z dnia na dzień. Zazwyczaj są jakieś wcześniejsze symptomy, nie widziałem ich. Dwa dni wcześniej była sytuacja gdy widziałem wielką miłość w Jej oczach. Dzień wcześniej w Jej urodziny był cudowny dzień, kochaliśmy się i nie było absolutnie nic nie tak. I następnego dnia słowa "ja cie już chyba nie kocham, nie wiem co czuję nie możemy się już spotykać".
Nie muszę wspominać w jakim jestem stanie, minęło już prawie 2 miesiące a ja mam nadal olbrzymią dziurę w sercu i duszy. Odeszła do kogoś innego. W sumie historia zna takie przypadki. Ale Ona nie zachowuje się jak Kobieta, która zakochała się w kimś nowym. Mam 40 lat i wiem jak takie sytuacje wyglądają, nie był to pierwszy mój związek czy rozstanie.
Szuka kontaktu ze mną, utrzymuje go, ale Ma jakąś taką blokadę żeby Być bliżej. Nie Usuwa pewnych rzeczy, nie blokuje mnie w żaden sposób. Kilka razy się spotkaliśmy, wspólne zakupy, Była sobą, biła od Niej radość. A po jakimś czasie, rzędu pół godziny następowała jakaś dziwna zmiana w zachowaniu, jakby stawała się innym człowiekiem. Nawet takie zachowanie, już zupełnie specyficzne - Daje mi like pod moim postem, za chwilę go usuwa, ponownie daje, usuwa i tak kilka razy. Jakby wojna wewnętrzna.
Nie potrafię tego zrozumieć, nie chce mi się wierzyć że to zwykłe zakochanie w kimś i odejście. Gdybym mógł to w jakikolwiek sposób sprawdzić.
Oddał bym dosłownie wszystko żeby Ją odzyskać, życie ze mnie wypływa. I nie potrafię się z tym pogodzić bo nic mi nie pasuje - tak jak wyżej opisałem.
Czy jest jakaś możliwość sprawdzenia, co się stało z Jej "Sercem"? czy jest Ktoś kto mógł by mi pomóc?
Dodam, że zwróciłem się wcześniej o poradę do internetowo. Z każdego źródła była inna odpowiedź (w różnym czasie były robione) i żadna się nie pokrywała z drugą.
Bardzo proszę o jakąś radę, pomoc.
Pozdrawiam serdecznie