Forum Ezoteryczne Na forum znajdziesz zagadnienia związane z szeroko pojętą tematyką ezoteryczną. Zapraszamy do wspólnej dyskusji!
Drodzy Użytkownicy! Najeżdżając kursorem na napis "Szukaj" w prawym, górnym rogu ukażą się dwie opcje: Nowe Posty (pokazuje wszystkie nieprzeczytane posty), oraz Dzisiejsze Posty (pokazuje posty z ostatniego dnia).
Cytat:A może podświadomość podpowiadała ci, że w ezoteryce jest dużo więcej twardego, przyziemnego biznesu niż ktokolwiek z zewnatrz mógłby przypuszczać
Wątek powstał w zwiazku z moją wypowiedzią w innym temacie, więc odpowiem pierwsza i wyjaśnię, co miałam na myśli:
W każdej wykonywanej zawodowo. Żeby prowadzić taką działalność trzeba spełniać wszystkie te same warunki, co każdy inny przedsiebiorca. Trzeba zająć się marketingiem, podatkami itp... Wreszcie trzeba mieć do tego solidne przygotowanie (chyba,że ktoś ma naturalny wrodzony talent, ale i wtedy urząd skarbowy go nie ominie). A poza tym nie czarujmy się, biznes to czasem "twarda gra", tak samo jak inne: budowlany, prawniczy, piekarniczy. I ludze tam też są różni, statystyka nie omija ezoteryki szerokim łukiem. Są tam ludzie wspaniali i ... mniej wspaniali tez sie trafiają.
Ale zauważyłam, że np. w Stanach czy w Anglii nikt nawet nie próbuje udawać, że wróżka to jakiś "niebiański twór". Wręcz przeciwnie: traktuje się je jak normalnych przdsiębiorców. Powstają nawet poradniki i seminaria na temat jak prowadzić z sukcesem tego rodzaju działalność. I to podejscie uważam za zdrowe. Każdy kto do wróżki przyjdzie wie, że ma do czynienia z dostawcą pewnej usługi.
Tymczasem tu i ówdzie pokutuje przekonanie, że wróżki powinny "dzielić się swoim darem". Przeczytałam niedawno na bligu Kingi Cichockiej komentarz pod postem, w którymś ktoś strasznie ją obsobaczył za pomysł, że wróżka może chcieć zapłaty za swoją usługę. Tak się wzburzyłam, że aż zostawiłam swój komentarz pod spodem (rzadko daję się wyprowadzić z równowagi ale to było naprawdę dziwne i poczułam nieodpartą potrzbę wsparcia autorki). Nierzadkie są też na forach z darmowymi wróżbami pretensje o ich jakość. Też zastanawiające... Jak ktoś dostaje za darmo marchewkę to na ogół nie wraca do darczyńscy z pretensjami jak mu marchewka nie smakuje. Z wróżbami bywa niestety bardzo różnie...
Tutaj wyjaśniam, że dla mnie osobiście tarot to hobby. Zawód mam zupełnie inny, nie prowadzę biznesu ezoterycznego. Ale właśnie z racji mojegu zawodu wiem, że biznes, również i ten, wymaga sporo zwyczajnej ziemskiej i całkiem nieezoterycznej aktywności. To nie tylko rozkładanie kart...
Jedna z Wrozek podaje min. liczby do totolotka, rownoczesnie podajac nr. konta,
na ktore ma byc wplacone 10% wygranej ... :?
Korzystalam z "uslug" kobiet wrozacych, nie spotkalam sie (wyjatek - Cyganki) ze sytuacja,
by ktoras powiedziala, ze mam tyle-a-tyle zaplacic ...
Poprostu, zostawialo sie pewna kwote z boku, na stoliku, szafce ze slownym podziekowaniem.
Podobnie, zreszta jest ze szeptuchami, uzdrowicielami.
Przynajmniej z tymi ludzmi (tych profesji), z ktorymi w zyciu mialam osobiscie kontakt.
Zrozumiala sprawa jest, ze kazdy musi rodzine wyzywic ...
Tyle, ze wartosci materialne, jak "ogromny smietnik" zasypuja wartosci moralne ...
A ludzie dziwia sie, ze "ksiadz" to obecnie zawod ...
Dla wyjasnienia: Wrozka - osoba z poza forum, lub zajmujaca sie wylacznie tematem wrozb. wrozka - wszystkie osoby z Forum, w sensie - ezoterycy -
Ja z kolei pomyślałam o tych, którzy w Tv wróżąc np. z kart tarota przy okazji, bez pytania zainteresowanego, serwują mu np. runę. Czy w ten sposób można? Myślę, że nie robią tego z własnej woli, a jedynie na zlecenie reżysera czy wydawcy programu.
Przecież każda wróżka powinna mieć rozeznanie w znaczeniu run albowiem nie są obojętne i nie dla każdego.
Jakimi więc pobudkami się kierują ? Za kasę zrobią wszystko ... jak to się ma do etyki wróżki. Przecież pomimo ze występują w TV i za kasę ten fakt nie powinien być usprawiedliwieniem.
Verm napisał(a):Jakość oferowanych usług to zupełnie inna para kaloszy - często jest ona relatywnie niska.
Verm - jakość jest taka, jakie są wymagania klientów.
Przeciętna klientela salonów wróżb to zdesperowane kobiety, które nie potrafią wziąć się w garść i zamiast zacząć układać życie po swojemu, to biegają od wróżki do wróżki, do doradcy duchowego, jasnowidza i szamana, żeby rytuały odprawiał - "coby chłopa dobrego, mądrego i bogatego przyciągnąć". Te klientki nie słuchają tego, co mówią do nich doradcy - liczą na cud w przeciągu miesiąca, dwóch - a jak się nie pojawi, to lecą do następnej wróżki.
Po co takim babkom mówić cokolwiek sensownego, skoro i tak nie słuchają...
Wiesz, ja to nazywam prostacko, że ktoś ma "sraczkę na wróżby" i cokolwiek by nie usłyszał, i tak zignoruje - dla takiej osoby nie jest ważne z kim i o czym rozmawia, o co prosi i czego chce... Po prostu chce zapłacić, żeby przez chwilę ktoś jej jeszcze wysłuchał (bo przyjaciele i rodzina pewnie już mają dość).
To jest ich praca wiec nic nadzwyczajnego i złego. Pokątne wróżki też każą sobie płacić...normalne.
Chodzi o to, aby wraz z wysokością gaży ofiarowano usługi adekwatne do ceny, a nie wciskanie kitu....w tym widzę brak etyki.
Jak w każdej dziedzinie Elie - są przedsiębiorcy uczciwi i nieuczciwi. Nie generalizowałabym, że w ezo tak jest, bo pewnie jest różnie.
Byłam kilka razy na targach ezoterycznych, a w takich okolicznościach najlepiej widać bogactwo oferty. Ceny wróżb, zabiegów i gadżetów to bardzo szerokie widełki i od klientów zależy, co wybiorą. Większość jednak preferuje usługi tanie, a to niestety często wiąże się z niską jakością (jak zresztą wszędzie).
Jeśli klient wybiera wróżbę z 20 zł, bo chce dowiedzieć się, czy dostanie pracę w najbliższym czasie, to wróżący mówi mu to "tak lub nie", inkasuje dwie dychy i do widzenia.
Jeśli chce wiedzieć więcej - np: dlaczego ma trudności ze znalezieniem, co sie stało w przeszłości, że nie radzi sobie ze zmianami, w jakim kierunku może się rozwijać, z jakiego wsparcia może korzystać, co w sprawach osobistych może zmienić, żeby mieć satysfakcję zawodową itp - to kupuje wróżbę z doradztwem za 50 - 100 zł. Zazwyczaj otrzyma kilka wskazówek, pozna kilka różnych możliwości, ścieżek i którąś z nich będzie mógł wykorzystać, żeby sobie pomóc. Będzie mógł - co nie jest jednoznaczne z tym, że to zrobi - ale od niego zależy jak wykorzysta to, za co zapłacił. Jeśli nie przemyśli tego, co usłyszał i nie zrobi kompletnie nic, to faktycznie szkoda tych wydanych pieniędzy - pozostanie mu tylko rozczarowanie.
Osoby, które używają Tarota i innych technik dywinacyjnych - same dobrze wiedzą, że odpowiedź z 3 kart na jedno pytanie nie rozwiązuje problemu. I warto to przełożyć właśnie na te usługi za 3,60 w esemesie...